Miało być tak pięknie. Wyprasowane stroje, uśmiechy na twarzach, pięknie ubrana choinka, wymarzone prezenty i… płacz, marudzenie albo wręcz histeria. A najgorsze, że dziecko nie chce przywitać się z babcią, dać cioci buziaka.
Reklama.
Reklama.
W telewizyjnych reklamach jest całkiem inaczej. Wszyscy uśmiechnięci, a przede wszystkim wypoczęci z radością i ekscytacją otwierają prezenty. W tle słuchać kolędę i czuć magię świąt. A jak to jest w realu? Często przemęczeni, raczej zestresowani i pełni napięcia czekamy, aby dziecko nie zdążyło się ubrudzić, zanim siądziemy do wigilijnej kolacji. Żeby jednak tylko o strój chodziło… nasze dziecko zamiast pełnej wdzięczności i radości z tego, że w końcu Pierwsza Gwiazdka już na niebie i zaraz kolacja, a po niej prezenty, zwyczajnie zawstydza nas przed rodziną. Jest nerwowe, nie potrafi wysiedzieć i wybucha płaczem.
Dlaczego tak się dzieje?
Dla Twojego dziecka święta to również stresujący czas. Pomińmy tu, choć bardzo ważną dla dziecka, ekscytację prezentami. Jego układ nerwowy automatycznie reaguje na przedświąteczną gorączkę, nerwową atmosferę i to, że zwyczajnie masz dla dziecka mniej czasu. Spraw, które trzeba załatwić „na już” przed świętami, zawsze jest za dużo. To napięcie powoduje, że dziecko zachowuje się nietypowo dla niego samego.
Dla dzieci to, co dzieje się wokół jest nietypowe. Często nie zna dobrze wszystkich gości, którzy się pojawią i traci pewność siebie. Takie bodźce sprawiają, że mimowolnie zaczynają u niego szalećhormony, w tymadrenalina i kortyzol. Pojawiają się wypieki, klasyczna nerwówka, zdarza się, że dziecko krzyczy, a już na pewno nie rozmawia z nami tak, jak my jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Pamiętajmy, że zachowanie dziecka ma też wiele wspólnego z naszym. Jeśli sami jesteśmy w tych dniach poddenerwowani i dajemy to odczuć dziecku, to dlaczego ono miałoby reagować spokojem i opanowaniem?
Co najbardziej stosuje twoje dziecko podczas świąt:
Podróż - często na samą myśl, że „dzisiaj już jedziemy” dziecko wcześniej się budzi, bo zwyczajnie nie może się doczekać „atrakcji”, które go czekają
Z nieraz kilkugodzinną podróżą oczywiście wiążę się również „unieruchomienie” dziecka w foteliku. To normalne, że po dojechaniu do celu ma ono potrzebę ruchu.
Nowe twarze - dla dziecka nowe, mogą oznaczać te, które widzi tylko kilka razy w roku. Więc nie dziw się, że nerwowo reaguje na kogoś, kogo zwyczajnie nie zna
Wszędobylski cukier - tu cukierek z choinki, tam ciasteczko, czekolada, którą dostało w prezencie. Strzały cukrowe powodują, że dziecko w krótkim okresie czasu dostaje dużą dawkę cukru. Poziom glukozy momentalnie rośnie, a potem równie szybko spada. Pamiętajmy, że fruktoza to także cukier. Tyle że z owoców.
Dźwięki - dziecko przyzwyczajone jest zazwyczaj do niektórych dźwięków i nie zwraca na nie uwagi na co dzień, jednak głośny telewizor czy radio bądź rozmowy, które nieraz polegają na przekrzykiwaniu się przy świątecznym stole, mogą go po prostu drażnić
Bodźcewzrokowe - wspomniany telewizor to nie wszystko. Mamy też mieniącą się choinkę, migające światełka, mnogość kolorów. Nie tylko w domu, ale także w sklepach i w szkole. Dziecko nie ma chwili na odpoczynek
„Daj cioci buziaka”, czyli nachalny dotyk każdego, który chce i wręcz MUSI przywitać się z twoim dzieckiem, które rzadko kiedy ma taką ochotę. Jeśli będzie miało taką potrzebę, samo zdecyduje się podejść i przywita się na własnych warunkach
Co możemy zrobić
Na co dzień ciężko nam wspólnie spędzić czas i porozmawiać, a co dopiero w przedświątecznej atmosferze. Jednak wtedy dziecko potrzebuje nas najbardziej. Dlatego, jeżeli chcemy oszczędzić sobie i jemu stresu znajdźmy czas na krótki spacer albo chociaż rozmowę w cztery oczy. Spróbujmy mu wytłumaczyć, co się dzieje i poprośmy o zrozumienie.
Postarajmy się wyłączyć albo chociaż wyciszyć niepotrzebne dodatkowe bodźce. Czy telewizor włączony cały czas naprawdę jest potrzebny? A jeśli tak, to może chociaż go ściszmy. Tak samo zresztą, jak i muzykę.
Jeśli widzisz, że dziecko zaraz „wybuchnie” spróbuj znaleźć jakieś zaciszne miejsce. Pójdź tam z nimi i z dala od zgiełku, przytul albo porozmawiaj. Wystarczy 5 minut. Nie ma nic gorszego niż wybuch dziecka przy stole i rady od każdej cioci, wujka czy dziadków…
Może dziecko ma problem z odświętnym ubraniem, które zwyczajnie go uwiera i jest niewygodne. Czasem warto zapytać i przebrać dziecko w coś wygodniejszego dla komfortu dziecka i naszego.
Nie zapomnijmy o takich słowach do dziecka:
Dlaczego tak się czujesz
Kocham cię
Przytulmy się
Pamiętajmy, czas świąt nie musi być jak z reklamy. Najważniejsze, żebyście spędzili ten okres razem i bez stresu. Najważniejsze jest, żeby dziecko wiedziało, że może liczyć na ciebie i twoją pomoc. Zachowaj spokój i wspieraj. Po prostu.