Depresja to prawdopodobnie najbardziej znany społeczeństwu problemem psychiatryczny. Okazuje się bowiem, że w ciągu każdego roku zaburzenia depresyjne występują u nawet 15 procent całej populacji. Na podstawie danych Światowej Organizacji Zdrowia wiemy, że choruje na nią obecnie ponad 350 mln osób.
Choroba, na którą nie pomagają leki
Istnieje kilka rodzajów depresji, a jednym z tych najbardziej uciążliwych jest depresja oporna (zwana też lekooporną). Jest to taka postać zaburzeń depresyjnych, w której stosowanie dwóch lub więcej kuracji farmakologicznych nie pozwala na uzyskanie satysfakcjonujących efektów leczenia.
Tutaj z pomocą przychodzą naukowcy z Uniwersytetu Stanforda. Ich metoda polega na magnetycznym stymulowaniu mózgu. Co prawda tę terapię wykorzystywano już wcześniej, aczkolwiek Amerykanie postanowili ją ulepszyć - indywidualnie dostosować impulsy magnetyczne do aktywności mózgu danej osoby, a konkretnie grzbietowo-bocznej kory przedczołowej. U każdego pacjenta bowiem inna jej część silniej wpływa na aktywność innego obszaru kolana spoidła wielkiego, które jest nadaktywne właśnie u osób z depresją.
Badania kliniczne są obiecujące
Badacze nazwali metodę „Stanford accelerated intelligent neuromodulation therapy” (SAINT) lub w skrócie „Stanford neuromodulation therapy” (SNT). W teście klinicznym wzięło udział 29 osób chorych na depresję oporną na leki. Przeciętnie chorowali od 9 lat. U 14 osób z tej grupy stosowano SNT, u pozostałych 15 metodę placebo.
Po 5-dniowej kuracji poprawę zaobserwowano u 11 osób poddanych nowej metodzie, co daje aż 78, 6 proc. powodzenia. Co ciekawe ich problem nie zmniejszył się, a został całkowicie wyeliminowany, co stwierdzono na podstawie szeregu badań oceniających stan psychiczny. Jedyne skutki uboczne jakie zgłaszali pacjenci to bóle głowy i zmęczenie. „Metoda działa dobrze, szybko i jest nieinwazyjna. Może okazać się przełomowa (…) Chcemy przenieść SNT na oddziały szpitalne, gdzie można leczyć ludzi w kryzysach psychicznych wymagających interwencji. Bezpośrednio po przyjęciu do szpitala ryzyko samobójstwa jest bowiem największe” podkreślił dr Nolan Williams, psychiatra ze Stanfordu na łamach czasopisma naukowego „Americal Journal of Psychiatry”.
Pamiętajmy, że depresja to choroba, którą można i należy leczyć, a objawy mogą mieć charakter zarówno nawracający, jak i przewlekły. Obecnie dostępne są coraz lepsze metody terapii, które zapewniają coraz większą skuteczność. Kiedy zaczynamy odczuwać, że z naszą psychiką może być coś nie tak, należy pilnie zgłosić się do specjalisty – psychologa lub psychiatry.