Jako rodzic przez wiele lat pewnie cierpiałeś, albo nadal cierpisz, na deprywację snu. Bobasy rzadko dają dorosłym szansę na spokojną noc pełną kolorowych snów. Nie wiedzieć czemu ojcowie i matki, zamiast wykorzystać resztę czasu na odpoczynek, sięgają po pilot i nadrabiają seriale, które umknęły im w rodzicielskim ferworze.
Ba! Nawet doświadczeni rodzice popełniają ten błąd. Tymczasem według badań dwa tygodnie z 6-godzinnymi drzemkami (bo jak inaczej to nazwać), prowadzą do nieciekawych skutków dla naszego mózgu.
Czym grozi niedobór snu?
W 2003 roku, jeszcze przed uruchomieniem wszelkich platform streamingowych, na University of Pennsylvania School of Medicine przeprowadzono badanie dotyczące deprywacji snu. Uczestnicy badania w odpowiednich grupach spali 8, 6 i 4 godziny, a ostatnia "paczka" badanych nie spać przez 3 dni.
Wyniki były zaskakujące. Niemal z dnia na dzień badani śpiący 6 godzin dziennie zauważali spadek swojej wydajności. Nie radzili sobie najlepiej z zadaniami sprawdzającymi ich koncentrację, zdolność rozumowania i zapamiętywania. Szóstego dnia eksperymentu uczestnicy zasypiali w czasie rozwiązywania zadań. Po dwóch tygodniach ich wyniki ankiet wyglądały tak samo mizernie jak ludzi, którzy nie spali przez 3 doby bez przerwy.
A teraz coś z naszego podwórka. Dr hab. Halszka Kontrymowicz-Ogińska, profesor UJ i psycholog oraz dr Jeremi Ochab, fizyk z UJ przeprowadzili badania, które dowiodły, że jeden weekend nie wystarczy, by odespać wszystkie zarwane noce. W ich badaniu wzięły udział 23 osoby. Przez pierwsze 4 dni eksperymentu spały tyle, ile wskazały jako optymalny dla siebie czas snu. Potem przez 10 kolejnych nocy mieli spać nie dłużej niż 5 godzin i 20 minut.
Badania EEG wskazały, że moce przerobowe mózgu uczestników badania mocno spadły. Co więcej, nawet jeśli potem mogli sobie spać do oporu, strat nie dało się odrobić. Dopiero po 12. dniu drzemek według własnego rytmu dobowego umysły badanych zaczęły odzyskiwać wigor.
A powiedz mi, jaki rodzic dostaje od dzieci 12. dni wolnego na spanko? No właśnie! Dlatego, do łóżek!