logo
Tak nauczysz swoje dziecko cierpliwości. Jedyna słuszna metoda Fot. Pexels
Reklama.

Po latach rozpieszczania bobasa i chodzenia wokół niego na paluszkach, gdy tylko zakwilił i latach szczęśliwości, gdy w wieku 2 lat mógł robić awantury o zły kubeczek, każesz swojemu przedszkolakowi czekać. No chyba cię pogięło. I ty się dziwisz, że dziecko nie potrafi być cierpliwe?

A ty czekasz cierpliwie?

Zaczniemy od tego, czego nie robić. W żadnym wypadku nie nagradzaj dziecka za to, że czeka. Dawanie mu do ręki telefonu czy obietnica batonika, jeśli "grzecznie postoi", to zła ścieżka. Jedyne, czego uczysz dziecko w ten sposób, to oczekiwania gratyfikacji za coś normalnego. Czy kiedykolwiek stojąc w kolejce w ZUS-ie, pomyślałeś sobie, że nie robiąc publicznych awantur, zasłużyłeś na ciasteczko?

Nudząc się w kolejce, robisz to, co wszyscy inny - znajdujesz sobie zajęcie. O tym, jak zająć dziecko napiszemy poniżej. Teraz jeszcze jedna rzecz, której lepiej nie robić, gdy chcesz wychować cierpliwe dziecko.

Skoro już jesteśmy w kolejce w urzędzie to: nie wiercimy się, nie wzdychamy głośno, nie obrażamy współkolejkowiczów ani pracowników zza okienka. Po prostu zachowujemy się jak dorośli. Dzieci najwięcej uczą się przez obserwację, dlatego twoje zachowanie będzie ich wyznacznikiem. Modelowanie zachowań dziecka trwa od... dziecka właśnie, dlatego musisz nieustannie myśleć o tym, jakiego dorosłego chcesz wychować. Czy ucieszyłbyś się, gdyby w kolejce za tobą stał facet, któremu nie zamykałaby się buzia?

A teraz cierpliwie zapoznaj się z resztą materiału.

Jak nauczyć dziecko cierpliwości?

Jedyną słuszną metodą nauki cierpliwości jest uczynienie z czekania zabawy. Na 100 proc. robiłeś to samo albo robisz, jeśli nie korzystasz z komórki: liczysz linie proste, przeglądasz ulotki, oglądasz ludzi, dodajesz w pamięci wszystkie zauważone cyferki, zastanawiasz się, jak robi się szwy na butach itp.

Twoje nudzące się dziecko pragnie tego samego, choć nie zawsze potrafisz zorganizować u niego strumień myśli na żądanie. Dlatego podpowiemy kilka rozwiązań:

  1. W sklepie: niech dziecko policzy wszystkie niebieskie produkty, pobiegnie po konkretny produkt, wymieni wszystkie owoce i warzywa, jakie zna, odtworzy ostatni przepis, który razem wykonywaliście, przy kasie dziecko może liczyć produkty, które wykładasz na taśmę, ludzi w kolejce, wymieniać nabiał/owoce/słodycze, które kupiliście, by upewnić się, że niczego nie zapomnieliście.
  2. W przychodni: na pewno są tu plakaty, które mówią, jak dbać o zdrowie, więc niech dziecko odszuka wszystkie zwierzątka z obrazków, ułóżcie wspólnie bajkę o lekarzu i złych zarazkach. Jeśli przychodnia jest pusta, zaproś dziecko na tor przeszkód składający się z pustych krzeseł. Tylko pamiętaj o zdjęciu dziecku butów.
  3. Gdy z kimś rozmawiasz: poproś dziecko, aby dotknęło twojej ręki, jeśli chce coś powiedzieć, a ty będziesz wiedział, że jest obok i za chwilę udzielisz mu głosu, zaproponuj dziecku wyścig w zakładaniu butów, poproś je, aby skoczyło 10 razy na lewej nodze, a potem prawej, zapytaj, czy potrafi wymienić wszystkie elementy garderoby, które musi na siebie założyć przed wyjściem, niech policzy do 10 od tyłu.
  4. Na wszystkie inne "cierpliwe" okazje: polecam zabawę w podróż, która polega na siedzeniu na krześle i wyobrażaniu sobie, że leci się samolotem/podróżuje pociągiem lub autem i opowiada, co widać za oknem. Czasem pogoda wymaga uruchomienia wycieraczek, czasem trzeba kogoś wyprzedzić, czasem z góry widać jakąś tropikalną wyspę. Podróżnicze opowieści kilkulatków należą do moich faworytów.

Cierpliwości, jak wpadniesz w rytm, to takie pomysły będą przychodzić ci naturalnie. I sam zaczniesz się dziwić, że kiedykolwiek się nudziłeś.

Czytaj także: