Pomysł Ikea na toaletę dla taty z dzieckiem wydaje się być genialny. Ma w końcu ojcom ułatwić opiekę nad maluszkiem, tymczasem stał się punktem zapalnym. Zdania internautów są mocno podzielone. Okazuje się, że nie wszystkim ten proojcowski pomysł przypadł do gustu.
Reklama.
Reklama.
Skorzystanie z toalety z małym dzieckiem jest wyzwaniem zarówno dla matki, jak i ojca.
"Toaleta dla taty z dzieckiem" na taki pomysł wpadła Ikea, by ułatwić tatusiom opiekę nad maluszkiem.
Rozwiązanie to jednak nie przypadło do gustu wszystkim ojcom.
Oczekuje się od panów większego zaangażowania w opiekę nad dzieci, ale i sami tatusiowie coraz częściej biorą sprawy w swoje ręce. W końcu przecież ojciec to taki sam rodzic jak mama, a nie pomocnik, asystent, czy awaryjna opiekunka. Nawet bez powoływania się na konkretne statystyki widać jak dużo mężczyzn jest na placach zabaw, w przychodniach, szkołach, czy sklepach samych ze swoimi pociechami. Jednak Polska to kraj, który wciąż niekoniecznie chce rodzicom ułatwiać codzienną opiekę nad maluszkiem.
Choć żyjemy w XXI wieku nadal jednym dość dużych wyzwań, z jakimi muszą się mierzyć współcześni ojcowie, jest korzystanie z toalety. No, bo co ma zrobić ojciec, gdy w męskiej toalecie nie ma przewijaka? A co gdy jest na mieście z córeczką? Okazuje się, że tak prozaiczny temat może wzbudzić ogromne emocje.
Ikea zauważyła ojców
Zdjęcie "Toalety dla taty z dzieckiem" opublikował jeden z użytkowników serwisu LinkedIn. "Na co dzień nie zajmuję się zagadnieniami inkluzywności i dyskryminacji, lecz tutaj IKEA zdobyła mój głęboki szacunek" - napisał w poście. - "Od mężczyzn oczekuje się bycia dobrym tatą, i tak - w bardzo wielu miejscach i sytuacjach spotkałem się z dyskryminacją na tym polu" - dodał wyraźnie zachwycony.
Nie jest to żadna nowość. Ikea jest znana z tego, wychodzi naprzeciw rodzicom (bez względu czy są matkami, czy ojcami). W ramach swojej prorodzinnej polityki: "toalety dla taty z dzieckiem" i "toalety dla mamy z dzieckiem" wprowadziła już jakiś czas temu w niektórych sklepach, choć jeśli ktoś nie jest ojcem i nie szuka łazienki, mógł tego wcześniej nawet nie zauważyć. W każdym razie pod postem rozgorzała dyskusja, a panowie zaczęli się dzielić swoimi doświadczeniami. Co ciekawe nie każdemu spodobał się ten pomysł.
Mamo, siku!
Niby się przyjęło, że to matka chodzi z dzieckiem do łazienki, ale prawda jest taka, że nadal bywa ciężko znaleźć toaletę z przewijakiem nawet w centrum dużego miasta, czy miejscowościach turystycznych. Fakt faktem, coraz częściej pojawiają się "pokoje dla matek", "pokoje do karmienia" czy "pokoje dla dzieci" głównie, by kobiety mogły spokojnie w naprawdę fajnych warunkach nakarmić dziecko piersią, jednak nadal jest wiele do zrobienia w tym temacie. Zdaniem panów, szczególnie w kontekście przestrzeni dla ojców.
Przecież tata z niemowlakiem i małym dzieckiem także może usłyszeć "Tato, siku!" lub mieć do czynienia z rozdzierającym płaczem malucha, który ma przepełnioną pieluszkę. Jednak zamiast zachwytu pod postem o toaletach w Ikea rozgorzała gorąca dyskusja o... dyskryminacji.
"WC dla kobiety z dzieckiem/dla mężczyzny z dzieckiem/dla opiekuna z dzieckiem. Jakie to ma znaczenie? Jestem z córkami na wyjściu, mam potrzebę, wchodzę. Może się to nawet nazywać dla konkubenta z dzieckiem. To jest naprawdę sprawa trzeciorzędna, a nawet czwartorzędna" - uznał jeden z internautów.
"Myślę, że nie trzeba nawet wychowywać samemu dziecka. Wystarczy, że ojciec podróżuje z kilku letnią córką i musi wejść z nią do męskiej toalety. Więc całym sercem popieram pomysł, aczkolwiek uważam, że po prostu toaleta rodzina jest wystarczająca, żeby każdy mógł poczuć się komfortowo" - zaznaczył inny.
"A czy nie może być toaleta dla rodzica z dzieckiem? Dla mnie każda stygmatyzacja ma swoje konsekwencje. Widziałam, jak mężczyźni wchodzili do WC z synami odpowiedniej dla płci, czy musi być osobna dla taty? Przyklasnęłabym bardziej potrzebie "pokoju dla karmiącej", która zamiast karmić w WC, mogłaby wygodnie i w ciszy usiąść na kanapie z niemowlakiem" - twierdzili przeciwnicy pomysłu.
To tylko napis?
Czy oddzielna toaleta jest potrzebna? Ojcowie radzą sobie w różny sposób. "Tata z chłopcem nie ma problemu, ale z córką już jest problem. A myślę sobie, że pójście samej do toalety może być stresujące dla dziewczynki" - pisali zwolennicy pomysłu.
"Dlaczego Pan wchodzi do męskiej toalety z córką? Ja wchodzę do damskiej - jestem tylko asystentem. Klientem jest córka i to ona ma się czuć komfortowo" - zaznaczył inny z ojców.
Tak więc, wielu tatusiów jest przekonanych, że "toaleta dla rodzica z dzieckiem" to najlepsze uniwersalne rozwiązanie. Jednak część wprost przyznała, że napis "z dzieckiem" jest dla nich wystarczającym znakiem, by skorzystali z takiej toalety, w końcu to dziecko ma potrzebę, a nie rodzic, czy opiekun.
Tu chodzi o tatę
Część panów zauważyła, że nie chodzi o samo korzystanie z toalety, bo z tym sobie radzą, ale o coś więcej. "Dziękuję za ten wpis! Tak często mówi się o dyskryminacji, jednak pomija się ten wątek, jak ojcowie są dyskryminowani i traktowani jak rodzic drugiej kategorii. Tata może tak samo mocno kochać swoje dziecko i tak samo dobrze się nim zajmować i o nie troszczyć jak mama! Pamiętajmy proszę, o tym i doceniajmy rolę taty w życiu dziecka" - napisał jeden z internautów. "Cóż, chodziło o zwrócenie uwagi na problem dyskryminacji mężczyzn w roli rodziców" - zaznaczył inny.
"Istnieją ważniejsze pola, na których ojcowie są dyskryminowani i przez to przeżywają realne dramaty." - zauważył kolejny i trudno się nim nie zgodzić. Choć zmiany warto zacząć nawet od małych i prozaicznych rzeczy.