Jasne, że chcesz wygrać każdą kłótnię. Kto by nie chciał? Przecież po to właśnie się wydzierasz, żeby przekazać dosadnie swoje słuszne argumenty. Niestety waszej wymianie zdań daleko do dyskusji oksfordzkiej, a bliżej do wieczornego programu publicystycznego w internecie, w którym ktoś w końcu rzuca mikrofonem i wychodzi, wyzywając ludzi od idiotów.
Bądź rozsądniejszy. Tych 8 zdań to zabójcy związkowych rozmów. Jeśli padną, nie dojdziecie już do porozumienia.
1. "Przesadzasz"
Być może przesadza, być może ta skarpetka nie mogła być powodem aż takiej wściekłości, ale gdzieś w głębi serca wiesz, że nie chodzi o brudną bieliznę. W trakcie rozmowy dojdziecie do tego, jakie potrzeby nie zostały zaspokojone pomiędzy wami i czego tak naprawdę emanacją jest skarpetka. Ale tylko pod warunkiem, że nie powiesz tego słowa. Zdegradowanie uczuć drugiej osoby może prowadzić do agresji lub wycofania, ale na pewno nie do pogodzenia się.
2. "Nie będę z tobą rozmawiał, dopóki się nie uspokoisz"
Wydaje ci się, że jak to powiesz, to ona od razu się uspokoi, zrozumie, że potrzebujecie przerwy i weźmie 10 relaksujących oddechów. W zamierzeniu twój pomysł jest dobry, jeśli czujesz się przytłoczony emocjami partnerki, dobrze, żebyście zrobili przerwę w rozmowie. Jednak musisz użyć do tego słów, które mówią, jak ty się czujesz, że ty potrzebujesz chwili na wyciszenie i ty podejmiesz rozmowę za chwilę, gdy będziesz gotowy.
3. "Jeśli dalej będziesz się tak zachowywać, po prostu się rozstaniemy"
Szantaż emocjonalny jeszcze nigdy nikomu nie pomógł. Dążąc na siłę do wyciszenia problemu, sprawi jedynie, że sprawa zostanie odroczona w czasie. Albo, co gorsza, twoja partnerka zrezygnuje z realizacji swoich potrzeb w związku ze strachu przed opuszczeniem i po prostu będzie nieszczęśliwa.
4. "Zwariowałaś? Nie zachowujesz się normalnie"
Nie zarzucaj jej, że mówiąc głośno o sprawach, które ją bolą, czyni z siebie wariatkę. Nie tylko unieważniasz w ten sposób jej uczucia, ale deprecjonujesz ją jako człowieka, odbierasz pewność siebie i wartość.
Jeśli naprawdę podejrzewasz, że jej prawdziwe emocje zostały przyćmione przez jakąś substancję albo silny stres przeszkadza jej w formułowaniu myśli, przytul. Daj wytchnienie i znów, powiedz, że zauważasz jej wzburzenie, ale najlepiej będzie dążyć do ich uspokojenia.
5. "Mylisz się"
Nie bądź deklaratywny, w związkach sprawy rzadko okazują się czarno-białe. Każde z was inaczej postrzega zachowanie drugiego, inaczej pamięta pewne sytuacje, ma inną wrażliwość. Jedyne, co możesz zrobić, to mówić o tym, jak ty coś odebrałeś, jak wspominasz i jak sytuacja wyglądała twoimi oczami. No, chyba że kłócicie się o fakty historyczne czy wynik funkcji kwadratowej - wtedy wystarczy podręcznik do zażegnania sporu.
6. "Zachowujesz się jak twoja matka/znajoma..."
"Mylisz się". Tobie się wydaje, że ona się tak zachowuje, jej sposób mówienia lub reakcje przypominają ci kogoś, jednak w gruncie rzeczy twoja partnerka jest właśnie sobą i emocje, które przejawia, należą do niej. Możesz powiedzieć jej, że kogoś ci przypomina, ona może deklarować swoje myśli pod wpływem rozmowy z mamą lub przyjaciółką, ale dalej to ona je wypowiada i ona zdecydowała się, że chce takimi argumentami operować.
7. "Nie poznaję cię"
Istnieje szansa, że przecierasz oczy ze zdumienia, bo partnerka twoim zdaniem zachowuje się inaczej albo mówi rzeczy, których nie mówiła do tej pory. To nie jest wcale inna osoba. To po prostu kobieta, która wreszcie ma odwagę ci powiedzieć, w jakich aspektach zawiodłeś jej oczekiwania.
Bardzo często dusimy w sobie to, co nas męczy, przeczekujemy, a kiedy nie jesteśmy już w stanie wytrzymać, wybieramy jedną z dwóch ścieżek: ucieczkę albo atak. Z dwojga złego ciesz się, że wybrała tę drugą drogę. Gniew bywa konstruktywny i może prowadzić do uwolnienia tłumionych dotychczas emocji. Wtedy można zacząć budować na nowo.
8. "Musisz się uspokoić"
Jeśli macie dzieci to wiesz, że "uspokój się" nie działa. Nie działa na małoletnich ani dorosłych. W trakcie silnego wzburzenia nie da się zakręcić kurka emocji ot tak. Potrzeba czasu, dojścia do punktu kulminacyjnego i dopiero wtedy do wyciszenia. Czasami gniew jest zwielokrotnionym smutkiem, dlatego kojący dotyk i przytulenie mogą sprawić, że wściekłość uwolni łzy i dopiero kontakt z prawdziwą emocją pozwoli wam podjąć konstruktywną rozmowę.
Ale tak naprawdę główna zasada kłótni w związku to stosowanie pierwszej liczby pojedynczej, czyli "ja". Cokolwiek mówisz czy czujesz, wyrażaj to w sposób, który mówi o tobie, a nie atakuje drugą osobę.
Stereotypowe hasło "przecież się nie domyślę" ma w sobie dużo prawdy. Jesteś odpowiedzialny tylko za to, co tobie siedzi w głowie. I tylko to może stanowić twoją broń i tarczę w emocjonalnym starciu z partnerką.