Tej informacji z 94. gali Oscarów nie dało się przegapić. Will Smith uderzył w twarz prowadzącego, bo ten pozwolił sobie na niewybredny komentarz dotyczący jego żony. Z jednej strony mamy obrażonych na publiczne przyzwolenie na przemoc, z drugiej ludzi, którzy mówią, że rodzina jest święta i w jej obronie można dać więcej niż "z liścia".
Reklama.
Reklama.
Zacznijmy od podstaw, czyli od tego "o co poszło". Kim jest G.I.Joe i dlaczego Rocka rozbawiła łysa głowa Jady Pinkett-Smith?
Żona Smitha jeszcze w grudniu przyznała się do tego, że traci włosy w zastraszającym tempie z powodu łysienia plackowatego. Aby uniknąć plotek, publikowania wyssanych z palca informacji o jej zdrowiu, ogoliła głowę i opublikowała w mediach społecznościowych filmik, w którym tłumaczy swoją decyzję.
Chris Rock nawiązał w swoim żarcie do filmu "G.I.Jane" z 1997 roku, w którym grała Demi Moore. Filmu o amerykańskiej żołnierce, która ma włosy ścięte przy samej skórze. Czy to już powód, aby uderzyć kogoś w twarz?
Zgodzicie się, że nie. Amerykańska telewizja wyciszyła krzyki Willa Smitha, który napominał Chrisa Rocka, żeby trzymał "gębę z dala od jego żony".
Media insynuują, że "nerw na Chrisa" siedział w Willu od 2016 roku, gdy komik powiedział, że "Jada bojkotująca Oskary jest jak on bojkotujący majtki Rihanny. Nie został zaproszony".
Jak widzicie historia seksistowskich żartów z kobiet u Chrisa ma dość długą historię. Nadal jednak to nie wyjaśnia, dlaczego aktor poczuł się uprawniony do publicznego znieważenia prowadzącego galę.
I choć możecie czuć, że "was to wszystko rybka", zastanówmy się, gdzie stoi granica pomiędzy obroną a atakiem.
"Miłość sprawia, że robi się szalone rzeczy"
Smith po odebraniu nagrody za najlepszą rolę męską powiedział, że miłość sprawia, że robi się szalone rzeczy.
No dobra, ale czy przemoc jest rozwiązaniem? Jestem pewna, że w historii "miłości" zdarzali się mężczyźni, którzy tak kochali, że musieli uderzyć. Są nawet zbliżone statystyki - 1 kobieta na 5 przynajmniej raz w życiu doświadczyła przemocy ze strony swojego męża/partnera. 65,3 proc. mężczyzn spotkała się z przemocą wobec nich stosowaną przez innego mężczyznę.
Być może Will kisił w sobie komentarz Chrisa o tym, że niezasłużenie zarobił 20 milionów za film "Bardzo Dziki Zachód".
Nie produkujmy plotek, tylko odpowiedzmy sobie szczerze na pytanie - czy można kogoś uderzyć za to, że żartuje z członków naszej rodziny?
Internauci w większości nie mają wątpliwości, że honor żony obliguje do przemocy. "Brzydzę się przemocowym rozwiązywaniem konfliktów, ale obrażanie żony jest wyjątkiem" - piszą. Albo: "Wstyd dla publiki, że go nie wygwizdali. Will Smith ma jaja i tyle. Jak ktoś obraża jego kobietę, jeszcze na oczach połowy świata, to facet reaguje i już".
Usprawiedliwiający ma być fakt, że Chris, w przeciwieństwie do innych komików występujących tego dnia, nie odniósł się do osobistych preferencji Jady, jak w przypadku Di Caprio i jego młodych kochanek wytkniętych mu przez Amy Schumer. Rock dowalił Pinkett Smith z powodu jej choroby, na którą nie miała wpływu.
Są i głosy, że nie powinno być przyzwolenia na żadną przemoc. A już na pewno tak rażące zachowanie, nie powinno być oklaskiwane w owacji na stojąco, której Will doczekał się po odebraniu statuetki.
Jaden Smith, 23-letni syn aktora, opublikował w na swoim Twitterze wpis, w którym deklaruje: "I tak to załatwiamy". Co powinno być jednak sygnałem dla opieki społecznej, że w tej rodzinie przemoc trzyma się dobrze.
Fazy przemocy
Czy Will zrobiłby lepiej, gdyby wszedł na scenę i wygłosił przemowę o łysieniu plackowatym i zachęcił Chrisa do wpłacenia któregoś ze swoich honorariów na leczenie chorych? W świecie hipokryzji, jakim jest Hollywood, taka reakcja byłaby oczekiwana, ale prawda jest taka, że Will się wkurzył i znalazł najprostsze, a nie najlepsze PR-owo, uwolnienie emocji. I tu powinna zapalić się nam czerwona lampka.
Przemoc ma trzy fazy:
narastania napięcia,
ostrej przemocy,
miesiąca miodowego.
W ciągu jednego wieczoru zobaczyliśmy wszystkie z nich. Narastanie napięcia, które zaczęło się prawdopodobnie wcześniej niż w chwili żartu o G.I.Jane, ale występ komika był jego kumulacją. Ostrą przemoc w postaci uderzenia w twarz i wyzwisk, na które pozwolił sobie Smith oraz miesiąc miodowy, gdy Will przywołał słowa Danzela Washingtona, rozpłakał się na scenie oraz deklarację Rocka, że nie zgłasza pobicia policji.
Ze względu na ostatnią fazę tak trudno wyplenić przemoc. Gdy ofiary i agresorzy przybijają sobie piątki i mówią, że "nic się nie stało", łatwo znieczulić się na to, że coś jednak się dzieje.
Chris wcale nie przesadził z tym żartem. Will miał prawo bronić zdrowia żony.
Jasne. W tym duecie obaj panowie są agresorami i obaj są ofiarami. Will może uzasadnić swój wybuch obroną rodziny, bo tak często robią przemocowcy - "ja kocham, to alkohol bije". Chris może udawać, że praca komika obliguje go do nie zawsze ładnych żartów, ale to przecież on sam je układa.
Jeśli zaczniemy bronić Rocka - damy pozwolenie na przemoc psychiczną i emocjonalną.
Jeśli zaczniemy bronić Smitha - usprawiedliwimy przemoc.
Fakt, że na zdjęciach agencyjnych z rozdania Oscarów 2022, gwiazdy klepią Willa po plecach w geście aprobaty albo robią współczujące oczy do Chrisa, świadczy o jednym - umacniamy przemoc we wszystkich jej odmianach.
Proponuję wszystkim zainteresowanym tematem wejść na NiebieskaLinia.info i przeczytać o przemocy w nagiej formie, bo najwidoczniej ładny smoking powoduje, że odwracamy głowę w niewłaściwych kierunkach.