
Reklama.
Jak zmierzyć ubiór kobiety?
Kampania "Don’t measure a woman’s worth by her clothes" ("Nie mierz wartości kobiety po jej ubraniach") w genialny, a zarazem przerażający, sposób pokazuje, jak łatwo jest mówić o kimś krzywdzące słowa, patrząc jedynie na długość sukienki, wysokość szpilek czy głębokość dekoltu.Może cię zainteresować także: 2 słowa, które chce usłyszeć każda kobieta. Wcale nie chodzi o "kocham cię"
To wszystko można zmierzyć. Kobiety są więc albo cnotkami, albo zdzirami. Gdzieś pomiędzy mamy jeszcze: staromodną, nudziarę, "proszącą się o to" i dziwkę.
Nie oceniaj kobiet po ich ubiorze
Sposób, w jaki dana osoba się ubiera, wcale nie świadczy o jej/jego wartości. Problem mimowolnego "mierzenia" konkretnych części garderoby dotyka głównie kobiet, które wciąż bardzo mocno definiowane są przez to, jak wyglądają.Kobieta, która nosi głęboki dekolt wcale nie "prosi się o to", a ta, która zakłada spódnicę do kolan, nie musi być skrytą, zamkniętą w sobie i wycofaną osobą. Nikt nie pomyślał, że może po prostu jest im tak wygodniej lub w ten sposób wyrażają swój styl? Nie seksualizujmy na siłę ubioru kobiet i pozbądźmy się krzywdzących stereotypów – ta kampania może nam w tym pomóc.