Znasz to powiedzenie, że kupiłbyś sobie Ferrari, gdybyś tylko rzucił palenie? Albo odkładał 2 złote każdego dnia. Bull shit. Najwięcej byś zaoszczędził, gdybyś nie dawał dzieciom kieszonkowego.
Każdego roku australijskie dzieci dostają 2 miliardy dolarów kieszonkowego od rodziców.
W Polsce dzieci dostają średnio 61 złotych miesięcznie.
Tylko 1 proc. polskich rodziców edukuje dzieci w zakresie zarządzania finansami.
Finder's Parenting Report 2021 przeprowadził ankietę wśród 1033 rodziców dzieci poniżej 12 roku życia i potwierdził, że połowa z nich daje swoim dzieciom kieszonkowe.
Badania są naprawdę imponujące, bo udowadniają, że każdego roku australijskie dzieci dostają 2 miliardy dolarów drobnych na własne zachcianki. Średnio każde dziecko dostaje ok. 10 dolarów na tydzień.
Dane z 2018 roku pokazują, że w Australii mieszka 4,7 miliona dzieci w "kieszonkowym" wieku.
Wedle wyliczeń uwzględnionych przez raport jedna czwarta dzieci na Antypodach dostaje od rodziców od 5 do 10 dolarów tygodniowo, 8 proc. dzieci do 20 zielonych, 7 proc. 30 dolarów.
Niepokojące są statystyki dotyczące podziału płci. Jak się okazuje, dziewczynki już od małego dostają niższe kieszonkowe niż chłopcy. Niby różnica wynosi tylko dolara (10,30 dla chłopców vs. 9,30 dla dziewcząt), niemniej uczy to dziewczynki godzenia się na mniejsze wynagrodzenia.
Najwięcej pieniędzy dzieciom dają rodzice z pokolenia Z. W dodatku w ciągu ostatniego roku wykazali chęć dania prawie dwukrotnej podwyżki dzieciom. Pokolenie Millenialsów zwiększyło wynagrodzenie dzieci o 35 proc.
Z badań banki BGŻOptima z 2016 roku wynikało, że Polacy dają średnio swoim dzieciom 61 złotych kieszonkowego miesięcznie. Choć statystykę zawyżała Warszawa, w której rodzica wkładali do skarbonek dziecięcych nawet 200 złotych co miesiąc.
44 proc. dzieci dostaje dodatkową gotówkę także od dziadków i innych krewnych. A jednak tylko 1 proc. rodziców edukuje dzieci w zakresie zarządzania finansami.