
Ołówkowa spódnica, ściśle przylegająca do ud i pośladów, a do tego klasyczne szpilki na wysokim obcasie. Brzmi jak całkiem seksowny opis stroju na randkę. Albo ubranie do pracy... dla faceta.
REKLAMA
Mark Bryan jest inżynierem robotyki, kocha szybkie samochody, piękne kobiety i noszenie spódnic oraz szpilek.
Jego Instagram obserwuje już prawie 400 tysięcy osób. I wcale się nie dziwię, bo facet ma sznyt do eleganckich i dobrze skrojonych ubrań.
Jego zdjęcia z peronu stacji, z której odjeżdża rano do pracy z aktówką w ręku stają się powoli kultowe. Gdyby Mark był kobietą z pewnością marki modowe biłyby się o możliwość prowadzenia kampanii na jego profilu.
Jednak Mark jest facetem i zamiast na intratne kontrakty może liczyć na ogromne fale hejtu, które spotykają go za umiłowanie do ubrań, które nie mają szwu w kroku.
W 2015 roku Polskę zalała akcja "Razem przeciwko kulturze gwałtu", w czasie której mężczyźni masowo udostępniali swoje zdjęcia w spódnicach i wyrażali sprzeciw wobec przedmiotowego traktowania kobiet.
Jednak zdjęcie faceta, który po prostu lubi dobrze wyglądać, wzbudza wśród komentujących Polaków niezdrowe zainteresowanie i wywołuje do odpowiedzi internautów, dla których Mark jest wynaturzeniem.
'Kabaret", "sam sobie krzywdę robi", "takie zaburzenia trzeba leczyć", "jestem tolerancyjna, ale...". Kobiety już dawno chodzą w spodniach, a moda coraz częściej tworzy ubrania neutralne płciowo.
Mark po prostu lubi dobrze wyglądać. Chodzi w tym, w czym mu wygodnie. I dobrze.