Jest mało zdań na świecie, które są naraz mizoandryczne i mizoginistyczne. Jednak wielu ojców i matek musi radzić sobie ze stwierdzeniem, które powinno już dawno zostać wyrzucone ze słownika. To postrzeganie ojca jako dodatek do matki, czyli słynne "pomaganie".
Mężczyźni coraz chętniej angażują się w ojcostwo, a mimo to wciąż społeczeństwo traktuje ich gorzej niż matki.
Tata jest takim samym rodzicem jak mama. Dlaczego ojców traktujemy jak rodzic gorszej kategorii?
Sformułowanie, że mężczyzna "pomaga" kobiecie w domu, "pomaga" zajmować się dziećmi powinno zniknąć z naszego słownika. Ojcowie nie "pomagają", oni robią swoje.
Ale dobry tatuś, pomaga mamusi
Zacznijmy od tego, że w 2021 roku rola ojca i jego postrzeganie jest inne niż choćby 20 lat temu. Każdy z nas chce brać czynny udział w wychowaniu swoich dzieci, sprząta w domu, gotuje, wiecie… jest dorosłym człowiekiem w związku, w którym nie ma lepszych i gorszych. Są partnerzy, którzy się kochają.
Jednak od zawsze ciotki, wujkowie, babcie i przyjaciele królika uwielbiają gratulować ojcom i matkom, że "facet pomaga w domu”. Zdanie, które nie tylko chwali ojców za bycie…ojcami, ale jednocześnie sugeruje, że rolą kobiety jest bycie sprzątaczką. W końcu skoro gdy zmywasz naczynia i "pomagasz" w ten swojej partnerce, to wychodzisz poza przypisaną ci rolę. A skoro do opisu twojej pracy nie zalicza się dbanie o dom, automatycznie jest to rola kobiety.
Gdy urodziły się moje dzieci, podział obowiązków w moim domu był raczej prosty. Ja miałem od zawsze gdzieś karierę, dlatego chętnie zajmowałem się chłopakami. Matka moich dzieci szybko wróciła do pracy i od razu miała jej naprawdę dużo. Mieliśmy więc całkiem zdrowy podział tego, jak wyglądał nasz świat.
Gdy ona wychodziła do pracy, ja zajmowałem się dziećmi i swoją robotą. Gdy wracała z pracy, oboje dzieliliśmy się pozostałymi obowiązkami, ponieważ jesteśmy dorosłymi ludźmi w działającym związku.
Praca w domu, nie różni się od pracy w... pracy
Zresztą wiele znajomych par działa na podobnej zasadzie. Gdy jedna osoba jest w pracy, jej pracą jest praca. Gdy druga osoba jest w domu, jej pracą są dzieci i dom. Jednak w żadnym normalnym związku nie jest przyjęte, że gdy osoba wraca z pracy do domu, osoba, która w nim pracowała, musi zajmować się wszystkim, bo tamta musi odpocząć.
Każdy musi odpocząć. Czy zarobkowa praca w biurze przez osiem godzin jest warta tak dużo, że osoba, która zostaje w domu, powinna pracować 14 godzin dziennie, załatwiając wszystkie inne sprawy?
Żyjemy nadal w brzydkim, patriarchalnym świecie, gdzie większość osób zakłada, że ojciec zarabia na chleb, a matka ogarnia dom. Ojcowie często więc zbierają pochwały za zachowywanie się jak ojciec, podczas gdy matki oceniane są za każde niedociągnięcie w ich zachowaniu.
Rolą ojca jest bycie ojcem i nigdy nie powinniśmy go za to chwalić. Nigdy nie powinniśmy postrzegać jego zachowania jako wspieranie kobiety. Zajmowanie się domem i dziećmi jest tak samo jego rola, jak i jej. Bez względu na to, kto pracuje zawodowo. a kto nie.
Zdrowy związek działa na zasadzie partnerstwa. Oboje jesteśmy odpowiedzialni za to, jak wygląda nasz dom, jak zachowują się nasze dzieci, nie ma tutaj lepszych i gorszych. Nie powinno być też próby przypisania, jakiś przestarzałych durnych ról, które nic nie znaczą w dzisiejszym społeczeństwie.
Partnerstwo: podstawa zdrowego związku
Oczywiście wiele osób stwierdzi, że słowa tak naprawdę nic nie znaczą. Jest to jednak bzdura. Słowa kształtują rzeczywistość, w tym mentalność naszych dzieci. Jeśli twój syn codziennie słyszy, że tata, będąc tatą, jedynie pomaga mamusi, to w jego podświadomości narodzi się pomysł, że rolą matki jest sprzątanie i wychowanie. A rolą ojca – zarobek. I gdy tata pomaga mamie to robi jej łaskę. Tworzymy w ten sposób kolejne pokolenie, które będzie musiało nadal walczyć z przestarzałymi problematycznymi stereotypami.
Będąc w zdrowym związku, traktujemy siebie jako partnerów, osoby równe sobie, które razem dbają o szczęście, wychowanie i przyszłość. Każdy z nas powinien działać, w taki sposób, aby zapewnić sobie szczęśliwy dom. Bez podziału na role kobiece i męskie. Ponieważ jedyne, co się liczy, gdy tworzysz rodzinę, to fakt, abyście wszyscy dążyli ku wspólnemu celowi.
Nie ma lepszy i gorszych. Nie ma rodziców i pomocników. Jest ojciec, matka, żona, mąż, partner i partnerka, którzy wspólnie starają się jakoś sobie ułożyć to życie.
Dlatego, gdy następnym razem ktoś ci pogratuluje, że robisz to, co do ciebie należy, wyjaśnij im, że nie ma czego. A gdy znowu usłyszycie propsy za pomaganie w domu, wyjaśnijcie im, że po prostu jesteście rodzicem i partnerem. I nie pomagacie – wypełniacie swoją rolę.