Powiem szczerze, że gdy wstałem dzisiaj rano byłem bardzo szczęśliwym chłopcem, ponieważ nie kupiłem sobie „Cyberpunka 2077” na PlayStation. W nocy gra zniknęła z PlayStation Store, co było następstwem długich kilku dni, w których CD Red popełniał kolejny gigantyczny błąd za błędem.
"Cyberpunk 2077" był najbardziej wyczekiwaną grą 2020 rok
Tragiczna jakość gry na PlayStation spowodował, że Sony wycofało tytuł ze sprzedaży na PlayStation Store
Nowe konsole Microsoftu zapewniają o wiele lepszy wygląd gry niż konkurencji
Czy warto grać w nowy tytuł od CD Red na Xboxie Series S
Jak wygląda "Cyberpunk 2077" na Xboxie Series S
A pomyśleć, że gdyby Redzi wydali grę jedynie na PC-ty i konsole nowej generacji, nie byłoby tak źle.W końcu mimo błędów jest to nadal świetnie napisany scenariusz ze świetną grą aktorską, który nie odstaje wcale od jakości znanej z "Wiedźmina".
I chociaż "Cyberpunk" nie łamie żadnych schematów w temacie gameplayu, dostaliśmy wyjątkowe i interesujące miasto, wypełnione życiem, muzyką i klimatem, którym trudno się nie zarajać.
Przyznam szczerze, że gdy pierwszy raz odpaliłem „Cybera” no moim Xbox Series S, w ogóle nie byłem świadom problemów, które otaczały najbardziej wyczekiwaną premierę tego roku.
Gdy 2077 to liczba błędów, które spotykamy co godzinę
Zanim obejrzałem nagrania na YouTubie, zakładałem, że narzekanie na ten tytuł to typowy płacz graczy, którzy uwielbiają przesadzać. Tak było w wypadku choćby „Wiedźmina 3”, który według wielu osób był wypełniony błędami po brzegi, a w którego grałem od dnia premiery i nie natknąłem się na żadne problemy.
Gdy jednak zobaczyłem, jak wiele błędów znajdują u siebie moi znajomi na PS4, okazało się, że tym razem nie przesadzają. "Cyberpunk" na stare konsole według mnie nie powinien ujrzeć światła dziennego, jednak nie chce szerzyć wyroków na ten temat ponieważ o wersji "Cyberpunk 2077" na PS4 przeczytacie na Natemat.pl.
Ja w swoim tekście skupię się jedynie na performansie gry na budżetowej konsoli od Microsoftu.
Jak wygląda "Cyberpunk" na nowym Xboxie
Po pierwsze ważne, abyście zrozumieli, że „Cyberpunk 2077” nie został jeszcze pełnoprawnie wydany na konsole nowej generacji. Tytuł, który miałem okazję testować na Xbox Series S, działał na nim w ramach wstecznej kompatybilności. Co oznacza, że wersja gry na stare konsole jest odpalana na mocniejszym sprzęcie, który znajduje się w bebechach nowej.
W wypadku XBoxa Series X mamy możliwość wybrania trybu jakości albo wydajności czego na poprzedniej konsoli nie ma. „Cyberpunk” nie jest, więc tym samym produktem co w wersji na Xbox One, ale jego rozbudowaną wersją. W wypadku Series X otrzymujemy sporo dodatkowych opcji graficznych i blokadę na poziomie 30 klatek na sekundę. Jeśli chodzi o konsole, jest to zdecydowany zwycięzca, który zapewnia bardzo atrakcyjny wygląd gry.
Ja sam grałem na tańszej wersji konsoli Microsoftu i zostałem pozytywnie zaskoczony.
Tytuły ze wstecznej kompatybilności są odpalane przez Series S na dedykowanej ścieżce. Oznacza to, że jeśli gra ma określony maksimum rozdzielczości z oryginalnej wersji, Series S wykorzysta jedynie tyle mocy, ile gra wymagała już kiedyś. Nie nadwyrężając się, aby było lepiej.
Xbox Series S czyli budżetowa opcja warta swojej ceny
Trudno się było więc spodziewać, że w wypadku „Cyberpunka” konsola będzie nagle działać lepiej. Okazało się jednak, że chociaż wersja na „S” nadal bazuje na „Cyberze” z Xbox One, to otrzymała własną implementację, która daje nam zmodyfikowany tryb jakości z Series X.
Oczywiście nie możemy spodziewać się tej samej rozdzielczości co przy X-ie, jednak jakość i wygląd gry, czy nawet ilość widocznych postaci na naszym ekranie, jest zaskakująco duża. Oczywiście nie możemy liczyć na igłę, dlatego oprawa może momentami wydawać się rozmyta, ale wolę taki niedokładny wygląd niż ciągłe, zamulające rozgrywkę błędy.
Oczywiście spadki w performansie Series S się zdarzają, ale niezbyt często i nie mają tak naprawdę wpływu na naszą grę. Jeśli spojrzycie dla porównania na to, jak wygląda tytuł na poprzedniej generacji konsol, zobaczycie, że trudno nawet porównać te dwie wersje. Sposób, w jaki Redzi potraktowali posiadaczy PS4 i Xbox One trafi do annałów świata gier. Bo gdyby tylko zapomnieć o wydaniu na konsole starej generacji, dostalibyśmy świetną grę. A tak jej świetność została przysłoniona bugami i memami.