Prędzej czy później każdy z nas zrezygnuje z mięsa. Nie oczekuję oczywiście, że każdy człowiek zdecyduje się w stu procentach zakończyć związek z martwymi zwierzętami już teraz. Jednak jeśli jesteś świadomym konsumentem, który chce wychować dziecko w szacunku do naszej planety, ograniczenie spożycia mięsa jest czymś, co musisz robić.
Z roku na rok Polacy jedzą coraz mniej mięsa. Powodów dla takiego stanu rzeczy jest wiele. Po pierwszy nie gotujemy już jak nasze babcie, mieszając kapustę z toną mięcha. W sklepach i knajpach znajdujemy dziesiątki bezmięsnych opcji, które nie odstają jakością od tych mięsnych.
A co najważniejsze po prostu jesteśmy świadomi tego, jak duży i negatywny wpływ ma jedzenie mięsa na otaczający nas świat. Dlatego można z łatwością przyjąć, że nasze dzieci coraz rzadziej będą sięgały po schabowego, zamiast tego wybierając opcje, w której nie cierpią żadnego zwierzęta. Oczywiście, aby tak się stało, musimy działać już teraz.
Wykształcenie dobrych nawyków żywieniowych w naszych dzieciach nie jest tak naprawdę trudne. Wystarczy pracować nad nimi od najmłodszych i nie łamać się. Zwłaszcza że największym problemem jest najczęściej pozbycie się złych nawyków, za które sami jesteśmy odpowiedzialni. Zarówno ja, jak i moi synowie jemy mięso. Staramy się jednak nie opychać codziennie kotletami, szynkami i innymi zwierzątkami. Wolimy szukać opcji tak samo smacznych, ale nieposiadających żadnych produktów zwierzęcych. Postanowiłem więc razem z nimi wybrać ich ulubione jedzeniowe zamienniki, które pomagają nam prowadzić zdrowsze, bardziej etyczne a co najważniejsze tak samo pyszne życie.
Bezmięsny Boczek
Bezmięsny boczek to najlepszy zamiennik jakiegokolwiek mięsa w Polsce. Jest po prostu niesamowity i moi synowie go kochają. Starszy, który mógłby jeść bekon o każdej porze dnia, gdy pierwszy raz zobaczył jego wegańską wersję na talerzu, wydał ryk niezadowolenia, ale z czasem odkrył, że "bezmięsny", chociaż całkiem różny od wersji ze świni jest nadal wyjątkowo pyszny.
Mój młodszy syn tak bardzo pokochał wersję etyczną, że prawdziwego boczku tykać już nie chce. Więc zdarza się, że robiąc sobotnie pancakesy, muszę przygotowywać je w wersji wege i niewege, aby zapewnić obu chłopakom pełnię doznań smakowych. Co najważniejsze firma "Bezmięsny" dostarcza swoje produkty do wielu dużych sieci sklepowych, dlatego dostęp do niego nie jest wcale utrudniony.
Beyond Burger
Kocham Beyonda i nie ukrywam tego nigdy i nigdzie. Chociaż różne knajpy w Polsce mają różne bezmięsne kotlety, to właśnie Beyond ma gigantycznego plusa w tym, że jest dostępny po prostu w sklepach i możemy zrobić go sami. Oczywiście wydatek jest całkiem spory, jak na kotleta, ale smak jest zachwycający, zwłaszcza jeśli nauczycie się dobrze przyrządzać to "niemięso".
Muszę przyznać, że moi synowie nie są wielkimi fanami burgerów. Wydaje mi się, że bardziej podoba im się koncept tych kanapek niż faktycznie wykonanie. Starszy czasami zje cheeseburgera, ale takiego z McDonalda. Młodszy raz na jakiś czas ugryzie kotleta i skupi się po sekundzie na frytkach. W wypadku Beyonda postanowiłem kilkukrotnie podawać go, jakby był kotletem mielonym i chłopaki zajadali się, aż im się uszy trzęsły. Na pytanie, co zjedli, byli święcie przekonani, że wołowinkę.
Płatki drożdży
W mojej głowie całkowite rezygnowanie z sera to koszmar. Kocham ser. Podobnie jak moje dzieci. Często w piątek wieczorem siadamy wspólnie na kanapie z deską serów i oglądamy jakiś pełnometrażowy film. Jednak niedawno dowiedziałem się, że na makaron warto, zamiast parmezanu (który nie tylko nie jest wegański, ale również wegetariański), rzucić płatki drożdży.
Moi synowie i tak nigdy nie chcą jeść makaronu z mięsem, więc próba zweganizowania naszego spaghetti neapolitańskiego wydało mi się świetnym pomysłem. I okazało się sukcesem. Oczywiście nadal parmezan króluje w naszej kuchni i chłopaki wyczekują każdej okazji, aby móc podjadać ścierany przez mnie ser, ale płatki drożdży pozwoliły mi raz na jakiś czas, całkowicie odejść od produktów zwierzęcych, nawet przygotowując włoską kuchnię.
Shiitake
Ten japoński grzyb jest podstawą moich wegetariańskich wersji dań. Najczęściej wykorzystuje go jako zamiennik w każdego rodzaju przepisu, który wymaga boczku albo pancetty. Shiitake zapewnia wypełnienie tej pustki po tych mocnych i dymnych kawałkach mięsa, daje nam umami, które pozwala zapomnieć o wersjach mięsnych.
Pierwszy raz uświadomiłem sobie, jak dobrym zamiennikiem mięsa jest shiitake, gdy zdecydowałem się wykorzystać pozostałe z gotowania bulionu do ramenu grzyby, w mojej carbonarze. Nie miałem żadnego boczku, mój starszy syn nie chciał iść do sklepu, a gdzieś czytałem, że to solidny zastępca. Okazało się, że była to prawda. Shiitake zapewnia wspaniały dymny posmak i nieważne czy korzystacie z wersji suszonej, czy świeżej. I tak będzie zachwyceni.
Mleko owsiane
Mała rzecz, ale jakże ważna. Ludzie na całym świecie mają ciężki czas pogodzenia się z tym, że z mleka warto byłoby zrezygnować. Nie tylko dlatego, że wcale nie jest ekstra źródłem wapnia, jak nam się wydawało, ale właśnie przemysł mleczny jest odpowiedzialny za największe cierpienia krów, wycinanie jungli amazońskiej (aby hodować soję dla bydła) i oczywiście mocno przyczynia się do powstawania dziury ozonowej. Dlatego, jeśli tylko możecie – spróbujcie ograniczyć picie mleka. A żeby to zrobić, musicie po prostu znaleźć wersję mleka stworzoną bez wykorzystania krowy, która wam pasuje.
Niektórzy lubią mleko ryżowe, inni sojowe, inni migdałowe, u mnie w domu króluje wersja owsiana. Więc, zamiast marnować czas na narzekanie, że mleko to podstawa polskiego wychowania poszukajcie wersji dla siebie, która nie ma negatywnego wpływu na otaczający nas świat.