Gdy słyszysz "konserwatyści", "osoby o prawicowych poglądach", "fundamentalizm religijny", widzisz przed oczami stereotypowego bojówkarza, zamkniętego na tolerancję i inność. Tymczasem konserwatyzm nie jedno ma imię i płeć.
Żyjemy w czasach, gdy mówi się o zamachu na zdrowie i życie kobiet. Podłączamy wszystkie kobiety do jednej linii obrony kompromisu aborcyjnego, a tymczasem w Polsce są takie, którym bliższe są wartości religijne, niż błyskawice.
Rozmawiam z żonami, matkami, kobietami, które świadomie wybrały tradycyjne wartości. Mówią mi, czym kierują się w życiu i co dla nich oznacza bycie kobietą spełnioną. Ich kluczem jest rodzina i patriotyzm.
Strajkujący błagają o miłość
Kamila jest mamą trójki dzieci. Jednego chłopca i dwóch bliźniaczek. Pochodzi z Wielkopolski. W jej życiu od zawsze były obecne wartości konserwatywne, choć jak mówi, kilka lat temu na krótki czas została "omamiona" przez lewicowe poglądy o tolerancji, równości i LGBT.
– Szybko zobaczyłam, że pod powłoką znajduje się całkowite zepsucie – tłumaczy Kamila. W hasłach "piekła kobiet" widzi poszukiwania miłości, poczucia wartości i szacunku dla samych siebie.
– Przełomem w tym całym zamieszaniu i kryzysie społecznym był dla mnie moment, gdy moi bardzo bliscy znajomi dodali zdjęcie, że strajku kobiet doszło do wandalizmu kościoła. Poczułam namacalne, że to wszystko dotyczy mnie jako katoliczki, jako kobiety.
Dużo czasy spędziła na "oczyszczeniu" swoich portali społecznościowych. – Osoby wyrażające konserwatywne poglądy, żyjące tradycyjnymi wartościami muszą liczyć się z ryzykiem bycia odrzuconym, utraty znajomych, bycia wyśmianym. Dlatego uważam, że ważne jest szukanie wspólnoty i otoczenia, w którym dostaniemy wsparcie. Dla mnie tym wsparciem jest mój mąż, kościół, jako wspólnota, a także grupy wspierających się kobiet wyznających konserwatywne wartości.
Każdy ma prawo do życia
Na zdjęciu profilowym na Facebooku ma nakładkę "Mamo, ja też chcę mieć wybór" z symbolem ciążowym nienarodzonego dziecka.
– Uważam, że każdy człowiek ma prawo do życia. Nie zgadzam się z pojęciem "płód". Od poczęcia jest naszym dzieckiem, a gdy okazuje się chore, rodzice zmieniają poglądy – tłumaczy.
W czasie ciąży, jej młodsza córka ma 4 miesiące, zapisała się do grupy wsparcia dla mam na Facebooku. Śledziła dyskusje kobiet, które po testach PAPPA miały podejrzenie choroby dziecka.
– Wiele z nich miało częściowe diagnozy, wskazujące na zespół Downa. Większość rodziła zdrowe dzieci. Są kobiety, których nie stać na pogłębienie badań i ulegają namowom lekarzy, którzy proponują aborcję. Wiem, że kieruje nimi strach, nie oceniam tego. Jednak ciężkie uszkodzenia płodu są bardzo rzadkie, a testy, bywa, że dają fałszywe wyniki – opowiada.
Marta wspomina, że gdy widziała w telewizji hasła niesione na transparentach przez Strajk Kobiet, nie mogła się im nadziwić. – Patrzyłam na moje śpiące dziecko i prawie płakałam, bo dla mnie aborcja jest niemoralna.
– Nie wybaczyłabym sobie, gdybym nie mogła poznać mojego dziecka. Wolałabym, aby umarło na moich rękach, niż z moich rąk – deklaruje.
Bóg-Honor-Ojczyzna
Marta uważa, że Polacy lubią być klepani po plecach. Często wybierają "mniejsze zło", ale popularne, by zyskać akceptację dla swoich poglądów.
– Wiele rodziców decyduje się na krok "nie chrzczę, samo zdecyduje, jak dorośnie". Otóż zapewniam, że nic nie wybierze, bo tak naprawdę z niczym nie zostało zaznajomione. Jeszcze nie widziałam człowieka, który by w dorosłym życiu ochrzcił się, bo tak wybrał. Zazwyczaj jest tak, że bierze ślub kościelny i nagle potrzebne są wsteczne sakramenty – tłumaczy.
Oddalenie się od Boga skutkowało podejmowaniem złych decyzji, błądzeniem. Jest po rozwodzie, to był etap, gdy odsunęła się od kościoła. Jej ojciec jest niepijącym od 30 lat alkoholikiem i kiedy postawił Boga na pierwszym miejscu, całe życie jej rodziny się zmieniło.
Spacer po Warszawie
– Pochodzę z Pomorza, więc droga do Warszawy to dobrych kilka godzin jazdy, ale popieram Marsz Niepodległości. Mój ojciec jeździ co roku – mówi Marta.
Oburza ją decyzja prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, aby marszu zakazać. – Tolerował, brał udział i zachęcał do "spacerów po Warszawie", które były nielegalne. Tutaj zabrania cyklicznego spotkania patriotów z całej Polski. To czysta hipokryzja – tłumaczy.
Co oznacza bycie kobietą konserwatywną?
Kamila: To kobieta wzbudzająca szacunek i pracująca na ten szacunek, to kobieta oddana rodzinie, kobieta skromna, ale znającą swoją wartość. Odważna, mająca swoje zdanie, ale jednocześnie delikatna i łagodna. Jest to ścieżka, która chce podążać.
Marta: Dla moich rodziców ważne było, aby przekazać mi to, co w życiu najważniejsze. Czyli Bóg, miłość do ojczyzny, szacunek względem siebie i to staram się przekazać moim dzieciom. Ze starszą córką dużo rozmawiam, staram się uczyć, że Bóg jest ważny, powinien być dla nas najważniejszy. Ojczyzna i pamięć historii. O aborcji również rozmawiałam z nią, mimo jej młodego wieku (11 lat) i wie o tym, że nie jest to wyjście z sytuacji. Zna wartość życia i szanuje je. Czy to życie ludzkie, czy zwierzęcia.