Jestem święcie przekonany, że każdy mężczyzna na świecie ma większe lub mniejsze daddy issues. Wszyscy mamy w sobie jakieś blizny związane z naszymi rodzicami, ale w życiu każdego z nas są też magiczne wspomnienia, do których uwielbiamy wracać.
Dni, momenty, chwile, które na zawsze wryły się w naszą pamięć i pozwoliły nam zobaczyć naszych ojców, pełnych niedoskonałości, jako człowieka idealnego. I nawet jeśli te chwile trwały jedynie kilka minut czy nawet sekund, powinniśmy je wspominać.
Magiczne wspomnienia
- Moi rodzice rozstali się, gdy miałem trzy lata – opowiada mi Kuba. Widywał się z ojcem w weekendy, wspólnie grali na komputerze, pili colę i jedli pizzę na kolację. Kuba przyznaje, że jego tata był typem kumpla, którego uwielbiał, z którym kochał spędzać czas, ale jeśli miałby wybrać jeden moment, który na zawsze zapadł mu w pamięci to chwila, gdy Kuba zakochał się w niebie.
- Mój ojciec wszedł mojego pokoju. Była pewnie 2 albo 3 w nocy i mnie obudził. Miałem jakieś osiem lat – wyjaśnia.
Ponieważ Kuba nie chciał się ruszyć, jego ojciec delikatnie wziął go na ręce, zszedł powoli po schodach, wyszedł na dwór, położył go na ziemi i chwilę później objął go ramieniem, kładąc się obok. – Powiedział mi, abym spojrzał w górę – gdy Kuba podniósł powieki, zobaczył deszcz meteorytów. Następne kilka godzin spędzili, leżąc w trawie, a jego tata opowiadał mu o niebie, kosmosie i nauce.
– W tym momencie zakochałem się w nauce i do dzisiaj jest to moja miłość, hobby i praca - Jak sam przyznaje, jego ojciec nie był idealnym człowiekiem, ale dla niego w tamtej chwili był.
Jedno słowo, które znaczy tyle, co milion
- Moja rodzina nigdy nie była zbyt wylewna – opowiada mi Marcin. Przyznaje, że w jego domu nie mówiło się o uczuciach, nie upewniał nikogo do tego, co się o nim myśli, był to raczej dom, w którym odpowiedni ruch głową czy spojrzenie były dostatecznym sposobem na wyrażenie miłości.
Marcin pamięta jednak dzień, w którym ojciec pokłócił się z jego nastoletnią siostrą. Po zażartej walce postanowił wyjść na balkon i Marcin widział, że siedzi tam wzburzony starając się ochłonąć.
- Miałem 12 lat i podszedłem do niego i powiedział, że ja i siostra go kochamy – Marcin nie wiedział czego się spodziewać po ojcu. Rzadko kiedy wypowiadał te słowa, ale jego tata spojrzał po prostu na niego i zaczął płakać. – Chwilę później po prostu mniej przytulił i powiedział "no…", co dzisiaj doprowadza mnie kompletnie do śmiechu, ale nadal był to jeden z najbardziej intymnych momentów między nami.
- Moja historia nie jest niczym wyjątkowym – mówi mi Bartek. On pamięta ojca ze wspólnych zakupów na bazarze. Gdy szli razem na bazar, był to najszczęśliwszy czas w jego dziecięcym życiu. Słuchał opowieści ojca, zapatrzony w niego jak w obrazek.
– Nie było w nich tak naprawdę nic wyjątkowego. Były to po prostu typowe momenty, w których małe dziecko zarzuca tatę pytaniami, ale on nigdy się nie nudził w tych sytuacjach. Zawsze mnie słuchał, zawsze odpowiadał, zawsze chciał, abym brał udział w tym, co się działo.
Gdy dochodzili na bazar, jego tata zawsze wyjaśniał Bartkowi dokładnie co kupują i dlaczego. – Moi rodzice byli biedni, ale tata zawsze kupował mi na bazarze croissanta. I do dzisiaj jest to najlepsze danie, jakie w życiu jadłem. Bo dostawałem je od ojca, gdy robiliśmy coś tylko we dwójkę.
Idealny tata
- Mój ojciec był wspaniały – opowiada mi Kacper. Przyznaje, że dla niego wybranie jednego wyjątkowego wspomnienia jest koszmarem. Jest ich zbyt wiele i żadne nie jest w staniu w sto procentach oddać tego, jakim człowiekiem był jego tata.
– Mój ojciec był na każdym zawodach sportowych, w jakich brałem udział, mimo że nigdy tak naprawdę nie miał czasu. Gdy pytałem go o cokolwiek, nigdy mnie nie zbywał, ale starał się zawsze odpowiedzieć najlepiej i najmądrzej, jak mógł. Gdy nie dawałem rady na studiach, wspierał mnie na każdym kroku, ale zarazem dawał mi odczuć, że cokolwiek zdecyduję zrobić ze swoim życiem, zawsze przy mnie będzie. Uczy mnie nawet dzisiaj, rzeczy, które są dla mnie obce. Jak naprawić samochód, jak być lepszym ojcem. Nie da się wymienić jednego momentu.
Każdy z moich rozmówców podkreśla jedno. Być może ich ojcowie nie byli wyjątkowymi ludźmi z perspektywy otaczającego nas świata. Ale w ich oczach byli wspaniali, nawet jeśli ich wspaniałość trwała tylko chwilę. Wszyscy dodają, że ich celem w życiu jest być w stanie powtórzyć podobne, magiczne momenty w życiu ich dzieci. I zrobić wszystko, aby trwały one jak najdłużej.