Nikt nie sprawi mężczyźnie takiej przyjemności jak barber. Wizyta w salonie fryzjerskim dla każdego brodacza to idealna okazja do relaksu. Tu nie ma wstydu, że ktoś godzinami rozwodzi się na temat kosmetyków do pielęgnacji i struktury swoich włosów.
Filip, nasz model, nosi brodę od 15 lat. Jak mówi, od półtorej dekady ani razu nie zgolił jej do zera. Zabraliśmy go do "Ferajny", fryzjera męskiego na ul. Andersa w Warszawie, a zajął się nim Kacper.
Ekspert doradził nam jak dbać o brodę na co dzień, co musi znaleźć się w każdej "brodatej kosmetyczce" oraz jak często odwiedzać barber shopy takie jak "Ferajna".
Zaczęło się dobrze. Filip wskoczył na fotel i od razu poczuł, że to idealne miejsce dla niego.
– Zawsze nakładamy ręcznik na twarz, żeby klient mógł się zrelaksować. Do tego chroni przed wpadaniem włosów do oczu – wyjaśnił barber.
Mały ręcznik to jeden z podstawowych gadżetów w barber shopach. Zwilżony materiał, położony na brodę, otwiera pory i zmiękcza zarost. Dzięki niemu, w czasie pracy nad brodą, unikamy podrażnień, szczególnie na szyi.
By uzyskać ten sam efekt w domu, dobrze jest zająć się pielęgnacją zarostu po wyjściu spod gorącego prysznica. Wystawienie twarzy na działanie pary zmiękcza skórę.
Kacper nie odradza klasycznej pianki do golenia, choć sam używa przezroczystego żelu. – Nie przykrywa całkowicie skóry, widzimy kontur twarzy i nie ma ryzyka, że wyjedziemy maszynką gdzieś, gdzie nie chcemy. Ułatwia zdecydowanie pracę, ale w użytku domowym pianka też się sprawdzi – mówi barber.
Przed przystąpieniem do golenia w brodę wcieramy piankę. Wyczesujemy włosy, możemy użyć suszarki, aby je dobrze wyprostować.
Wyznaczanie konturu
By broda wyglądała dobrze, trzeba przyjrzeć się swojej twarzy. Przede wszystkim broda musi być podgolona symetrycznie do szerokości twarzy. Łatwiej konturować okrągłe buzie niż osoby o szczupłych policzkach i wystającym "jabłku Adama".
– Kontur można spróbować zrobić sobie samemu już trzy tygodnie od rozpoczęcia zapuszczania brody. Przy krótkim zaroście, podgolenie jej zrobi dużą różnicę. Faceci, niestety, mają tendencję do mocnego wycinania włosów aż do wysokości szczęki. Lepiej zostawić trochę włosów na policzkach. Jeśli dużo wygolimy, to przy gęstym zaroście, po dwóch, czterech dniach od golenia, cały policzek będzie ciemny od odrastających włosów, a to nie wygląda dobrze – podpowiada Kacper.
Nawet krótka broda wymaga pielęgnacji i przycięcia. Kacper zwraca uwagę, że nie ma złotego środka, który zapewniłby szybszy porost włosów. – To genetyka, tego nie oszukasz. Gdy broda nie rośnie, lepiej sobie odpuścić.
Radzi by raczej używać trymera niż jednorazowej maszynki. Przy czym samodzielne postrzyżyny wystarczą na krótko. Są idealne, gdy broda zaczyna sprawiać problemy, a wizyta u barbera jest jeszcze odległa.
Jak dbać o brodę na co dzień?
Szczotka, olejek i balsam – to święta trójka każdego brodacza. Przy krótkim zaroście można ograniczyć się tylko do olejku.
– Naskórek twarzy łuszczy się. Jeśli nosimy brodę, martwy naskórek zostaje pomiędzy włosami. Trzeba go wyczesać. Nacieranie olejkiem nawilża skórę – tłumaczy Kacper.
Szczotkujemy i smarujemy brodę rano i wieczorem. Także w ciągu dnia warto mieć ze sobą grzebyk, żeby przywrócić potarmoszonej brodzie kształt.
– Ja myję swoją brodę tylko wodą. Na rynku dostępne są szampony i mydła do brody. Polecam raczej tym, którzy mają długie brody. Jeśli w ciągu dnia pobrudzimy brodę, wystarczy przemyć ją zwykłym mydłem, ale tylko po posiłku. Całościowe mycie brody zwykłym mydłem wysusza skórę i włos, także nie przesadzajmy – mówi barber.
Nie zapominajmy o wąsach. One najszybciej się brudzą. Gdy są długie, nie pozwalają ani się całować, ani jeść. Wymagają regularnego przycinania. Balsam pomoże rozgarnąć je na boki i przytrzymać ich kształt.
Jeśli myślimy o stylizacji wąsów w fikuśne wywijasy, powinniśmy kupić wosk. Jednak kręcenie wąsa to zabawa dla tych, którzy mają szeroką gęstą szczecinę nad ustami i szeroką górną wargę. Uwaga z ilością, bo wosk dość obciąża włosy.