"Czas leczy rany" jest zdaniem, które każdy człowiek słyszał wielokrotnie w swoim życiu. Mógł wam to powiedzieć przyjaciel po tym, jak zostawił was partner, możliwe, że usłyszeliście to od waszego rodzica, gdy nie udało wam się osiągnąć waszego celu. Jednak zdanie to, jak większość mądrości życiowych, jest nie tylko nieprawdą, ale stwierdzeniem, które jedynie zaszkodzi wam w osiągnięciu zdrowia psychicznego.
Dlatego nie tylko sami musimy zerwać z podobnym sposobem myślenia, ale musimy zrobić wszystko, aby nasze dzieci nie zaczęły wierzyć w słowa, które mogą je wiele kosztować w przyszłości.
Zacznijmy od tego, że w trakcie naszego życia pojawią się w nim rany, które nigdy w stu procentach się nie zabliźnią. W momencie śmierci mojego ojca wydawało mi się, że jestem w stanie pogodzić się z jego odejściem. Z czasem jednak coraz bardziej uświadamiałem sobie, jak wielki wpływ to wydarzenie miało na moje życie.
Czy czas leczy rany?
Gdy miałem 25 lat zacząłem powoli otwierać oczy na różne zmiany mojego zachowania, jakie następowały z czasem. Fakt, że z piątkowego ucznia stawałem się takim, który ledwo zdawał. Z chłopca, którego cechowała nadmierna pewność siebie i przekonanie, że jest w stanie osiągnąć wszystko, do osoby, która nie jest w stanie się na niczym skupić i jest przekonana o własnej bezużyteczności.
I im byłem starszy, tym częściej widziałem kolejne zachowania i uświadamiałem sobie, że ich powstanie jest wynikiem tego, co mnie spotkało ponad 20 lat temu. Odejścia mojego ojca. Dziwne, biorąc pod uwagę, że czas powinien leczyć rany, a ja żyję dłużej bez ojca, niż z nim.
Mam bardzo marną pamięć. Ze swojego dzieciństwa pamiętam przebłyski, krótkie chwile, lepsze i gorsze. Jednak nigdy nie zapomnę dwóch dni w swoim życiu. Tego, gdy umarł mój dziadek i gdy wróciłem do domu, w którym leżał mój martwy ojciec.
"Czas leczy rany" zawsze obiecuje nam, że życie wróci na odpowiednie tory. W końcu wystarczy czekać, aż w końcu rana się zabliźni. Jednak ludzie powinni zrozumieć, że są takie rany, które zawsze pozostaną mniej lub bardziej otwarte. Ponieważ trauma jest czymś więcej niż zdarciem naskórka, jest często tak mocno związana z człowiekiem, że wiele osób nie jest w stanie rozróżnić jej od kamieni węgielnych, na których zbudowali własne życie.
Ludzie wcale nie są wytrzymali
Badanie przeprowadzone w 2016 roku przez Uniwersytet Arizona State pokazało, że, wbrew temu, co lubimy myśleć, ludzie nie mają bardzo dużej wrodzonej odporności. Wydarzenia, które zmieniają nasze życie, mają nie tylko na nas większy wpływ, niż nam się wydaje, ale również trudniej nam po nich powrócić do wcześniejszego stanu. Wiara w to, że wystarczy nam czas, aby znowu poczuć się sobą, zmniejsza efektywność terapii.
Jedynym sposobem na poradzenie sobie z traumą jest leczenie. Terapia podchodzi do naszych trosk zawsze w taki sam sposób. Starając się je załagodzić, zamknąć i pozbyć z życia, aby zapewnić nam trochę bardziej beztroskiego istnienia. Terapia zarazem nie chce, abyśmy zapomnieli o tym, co nas spotkało. Mamy pamiętać, wyciągać wnioski i być w stanie pogodzić się z naszymi problemami.
Właśnie w takich sytuacjach zdanie "czas leczy rany" jest wyjątkowo szkodliwe. Gdyż sugeruje nam i naszym dzieciom, że powrót do formy nie wymaga od nas wkładania godzin pracy.
Jesteśmy odpowiedzialni za nasze zdrowie
Nie ma znaczenia czy mój ojciec umarł 5, czy 55 lat temu. Jeśli nie zdecyduję się na spotkanie z lekarzem, trauma będzie tak samo silna. Jeśli będę dłużej czekał, będzie po prostu lepiej ukryta pod dziesiątkami kolejnych problemów, które spotkały mnie w moim życiu. Ból, z którym żyjemy, będzie manifestował się na setki różnych sposobów. Jednak ponieważ będziemy czekać na magiczne ozdrowienie, które ma zapewnić upływ czasu, nie będziemy umieli zauważyć tej korelacji.
Czas nie leczy niczego. To my jesteśmy odpowiedzialni za nasze zdrowie. Nasze godziny ciężkiej pracy i próby zrozumienia samych siebie leczą rany. Czas jedynie zapewnia nam możliwość ukrywania naszych emocji i próbę ucieczki przed bólem, który może wydawać się mniejszy, ale po prostu zaczynamy się do niego przyzwyczajać.
Każdy człowiek ma w sobie problemy, o których dawno już zapomniał. Jednak nasza podświadomość nigdy się ich nie pozbędzie. Jakkolwiek długo byśmy nie czekali. Musimy więc zrozumieć, że tylko jedna rzecz jest nas w stanie uleczyć – my sami.