Najsłynniejsza żaba na świecie? Jeśli odpowiesz "Kermit", będzie to znak, że ostatnią dekadę spędziłeś w odosobnieniu, bez internetu i mediów społecznościowych. Żyjemy w erze smutnej żaby Pepe, która z bohatera zabawnego komiksu stała się symbolem ekstremizmu.
Wszyscy kochają memy. Weszły one do języka i do kultury, stały się sposobem komunikacji i metodą komentowania nawet najbardziej poważnych tematów – od depresji i samobójstwa, po politykę i kulturę.
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych memów ostatnich lat jest smutna żaba o imieniu Pepe. Niestety, Pepe nie jest znany ze względu na to, że jest zabawny. Pepe zrobił karierę, bo stał się symbolem nienawiści.
W sieci właśnie pojawił się zwiastun filmu "Feels Good Man". To historia kariery żaby Pepe.
Film miał premierę na tegorocznym festiwalu Sundance, można się spodziewać, że prędzej czy później trafi do Netflixa. Prezentacja zwiastunu to dobra okazja, by opowiedzieć o przyczynach popularności smutnej żaby.
Tak jest fajnie? Wcale nie
Pepe po raz pierwszy pojawił się w internetowym komiksie "Boys Club" z 2008 roku tworzonym przez amerykańskiego rysownika Matta Furie'ego. To była historia 4 kumpli, którzy mieszkali wspólnie. Żarty Furie'ego nie były najwyższych lotów i dotyczyły głównie ćpania, picia i pierdzenia.
W jednej z historyjek Pepe został przyłapany przez kumpli na sikaniu ze spodniami spuszczonymi do kostek. Zapytany, dlaczego tak robi, Pepe odpowiedział: "Feels good, man", czyli "bo tak jest fajnie, ziom". Wyluzowane podejście Pepe zyskało uznanie w sieci. Był rok 2008 i świat żaby wydawał się prosty.
Postać wyluzowanej żaby stała się memem krążącym po sieci, a zawołanie "Feels good, man" stało się bardzo popularnym żartem, który wykorzystywano w komentarzach na Wykopie, Reddicie czy Facebooku. Ludzie w internecie lubią żartować na temat smutku i depresji, więc z czasem Pepe przestał się uśmiechać w memach, a hasło zmieniło się na "Feels bad, man".
Mem nienawiści
Podobnie jak wiele innych popularnych memów, Pepe zaczął karierę w serwisie 4Chan. To forum od lat zbiera internetowych dziwaków z całego świata. Bywalcy 4Chana mają to do siebie, że żyją w poczuciu wyższości i nie lubią, gdy ich twórczość jest im odbierana i "normalizowana" przez mainstream. Ponieważ Pepe coraz częściej pojawiał się w komentarzach w popularnych serwisach, użytkownicy 4Chana postanowili obrzydzić innym żabę Pepe.
Zaczęli więc tworzyć rasistowskie, antysemickie, wulgarne i mizoginistyczne memy z udziałem Pepe, które miały odstraszyć "normików" od ulubieńca 4Chanowców. Traktowali bowiem Pepe jak i prywatną Myszkę Miki, nie chcieli go stracić na rzecz mainstreamu, który, jak przypuszczali, przerobi go na pluszaka dla dzieci.
Do pracy ruszyły trolle. Internet zalewała fala obrzydliwych memów z udziałem Pepe. Elliot Rodger, który 2014 roku zastrzelił 6 osób w amerykańskim mieście Isla Vista, zapowiedział masakrę wpisem na 4Chanie, wykorzystując w swoim poście twarz Pepe. To, co było zwykłym żartem, zaczęło zmieniać się w koszmar.
W tym momencie do głosu doszła Hillary Clinton. Gdy w 2016 roku kandydatka na prezydenta USA ogłosiła, że żaba Pepe jest ikoną amerykańskiej radykalnej prawicy, internet pękał ze śmiechu. Plan zadziałał.
Ludzie z 4Chana nie chcieli, aby Pepe był postowany na Facebooku przez ciotki, które kochają Minionki. Żaba miał pozostać hermetycznym żartem internautów. Po wypowiedzi Hillary Clinton Donald Trump postanowił wykorzystać niechęć przeciwniczki do Pepe i zamieścił na swoim Twitterze żaby, która wyglądała jak on.
Matt Furie, był tym wszystkim przerażony. Nigdy nie chciał, aby jego komiks był kojarzony z nienawiścią. Jego intencją było tworzenie śmiesznych komiksów. Fakt, że Pepe stał się memem, był dla niego spełnieniem marzeń. Niestety te marzenia dosyć szybko zostały zniszczone. W 2016 roku postać wymyślona przez Matta Furie'ego została uznana za symbol nienawiści przez Ligę Antydefamacyjną.
Żaba wychodzi z kryzysu wizerunkowego
Pepe na szczęście ostatnio ma lepszy okres. W trakcie protestów w Hongkongu był wykorzystywany przez demonstrantów jako symbol oporu i wolności. Protestujący, zwłaszcza dzieci i nastolatkowie, uważali żabę za śmieszną i idealnie oddającą uczucia osób, które brały udział w protestach przeciw zmianom w prawie obowiązującym w Hongkongu. Jednak dla wielu osób Pepe nadal pozostaje symbolem nienawiści i rasizmu.
Nie jest to jedyny przykład, jak z pozoru niegroźny trolling może zmienić postrzeganie mema. W zeszłym roku Liga Antydefamacyjna uznała popularny znak "Okej" za symbol neonazistów. To też efekt działań użytkowników 4Chana, którzy ponownie uznali, że zakpią ze światowych mediów.
Oczywiście łatwo się śmiać, gdy 4Chan postanawia zakpić z "lewackich mediów". Problem niestety zaczyna się, gdy przedstawiciele "alt–rightowych" ugrupowań zaczynają wykorzystywać takie żarty w złym celu. Tak było również ze znakiem "okej", który pokazał w trakcie procesu mężczyzna odpowiedzialny za zamordowanie 51 osób w Christchurch w Nowej Zelandii.
Jak walczyć z takimi sytuacjami? Czy jesteśmy skazani na dominację trolli, którzy zawłaszczają dobre memy i żarty i robią z nich symbole nienawiści? A może w końcu nauczymy się nie zwracać na nich uwagi i przestaniemy walczyć z rysunkami, nawet obrzydliwymi, a skupimy się na tych, którzy są ich twórcami.