Pandemia ma na mnie dość duży wpływ. Czuję ciężar, który przytłacza mnie od kilku dobrych tygodni. Moja terapeutka nie przyjmuje przez internet, nie spotykam się też ze znajomymi, bo martwię się o swoje dzieci. Siedzę więc w domu i gram w gry. Wybieram te, które pozwolą mi nie myśleć.
Wychodzę z domu kilka razy dziennie, jedyne co mnie pociesza, to momenty, gdy jadę po jedzenie. Potem wracam do domu, biorę do ręki pada, a następnie siedzę do północy.
Gry to jednak nie tylko prosta rozrywka. Wiele z nich może służyć także jako terapeutyczna rozrywka. Oto lista tytułów, w których nie chodzi jedynie o zabawę, a ale także o to, by rozmawiać na temat problemów, z którymi wiele osób musi się mierzyć na co dzień.
Depression Quest
Prosta gra tekstowa, w której zadaniem gracza jest przetrwanie kilku dni w roli osoby cierpiącej na depresję.
Trzeba więc poradzić sobie w pracy, utrzymywać relacje z innymi ludźmi, a czasem po prostu dotrwać do końca dnia. Decydujemy, czy chcemy sięgnąć po leki, czy potrzebujemy rozmowy z psychologiem. Z czasem liczba możliwości maleje, a gra staje się trudniejsza.
"Depression Quest" może być strasznie frustrującym tytułem, ale w idealny sposób pokazuje, jak stopniowo zacieśnia się świat osób walczących z depresją, jak najprostsze czynności codzienne stają się bardzo trudne i jak choroba może pochłonąć osobę, która się z nią zmaga.
That Dragon Cancer
O tym tytule pisałem już wielokrotnie. To gra, w którą powinien zagrać każdy chociaż raz w swoim życiu.
Została stworzona przez małżeństwo Ryana i Amy Green, a opowiada historię ich walki z nowotworem syna. Raka zdiagnozowano, gdy chłopiec miał 12 miesięcy, lekarze przewidywali, że chłopiec nie dożyje drugich urodzin.
Gra chwilami potrafi podnieść na duchu, ale tak naprawdę częściej łamie serce uświadamiając, jak mało mogli zrobić rodzice w walce z nowotworem. Gracz jest jedynie bezsilnym obserwatorem wydarzeń.
"That Dragon Cancer" nie jest przyjemną grą, ale opowiada o tak głębokim i trudnym przeżyciu, że trudno przejść obok niej obojętnie.
Nights in the Woods
Wydawać by się mogło, że to miła i lekka rozrywka. W końcu są tu zwierzątka, a także ładne kolory.
To tylko pozory. Za tą miłą otoczką kryje się bardzo zniuansowana opowieść o rozmaitych problemach psychicznych. Wcielamy się w niej w Mae Borowski, dziewczynkę, która rzuca szkołę, ponieważ nie wie, co chciałaby robić w życiu.
Aby odkryć swoje powołanie, Mae postanawia ruszyć w drogę. Podczas podróży spotyka ludzi, którzy opowiadają jej o swoich problemach.
Gra w wyjątkowo udany i wciągający sposób pokazuje, jak można radzić sobie nawet z najtrudniejszymi wyzwaniami w życiu.
Hellblade: Senua’s Sacrifice
Tę grę stworzono z myślą o osobach zmagających się z depresją, myślami samobójczymi czy schizofrenią.
Chwilami to przerażające doświadczenie, ale całość zachwyca. Senua to postać z mitologii nordyckiej, która próbuje dotrzeć do Helheim i uratować duszę zmarłego partnera.
Od samego początku prześladują ją wątpliwości, a głowie słyszy głos pełen pogardy. Dziewczyna musi mierzyć się z demonami, choć nie jest pewna, czy nie są one jedynie dziełem jej chorej psychiki.
To gra trudna i nieprzyjemna, może nie być odpowiednia dla osób w słabej kondycji psychicznej. Jednak jeśli chcecie lepiej zrozumieć, z czym mierzą się chorzy na schizofrenię, spróbujcie w nią zagrać, bo to arcydzieło.
Celeste
Główna bohaterka, Madeline, chce wspiąć się na górę Cesete, ale z powodu lęków nie potrafi się na to zdobyć.
W kolejnych poziomach gry na ekranie pojawia się jej alter ego, które w sarkastyczny i okrutny sposób wyśmiewa główną bohaterkę, po to, by nie poradziła sobie w drodze na szczyt.
Celem gracza jest zadbanie o to, by dziewczyna osiągnęła wewnętrzny spokój, co umożliwi jej realizację celu. Proste? Spróbujcie, przekonacie się, że wcale nie.