Grupa “Widzialna Ręka” to jedna z najciekawszych akcji, które urodziły się w sieci po wprowadzeniu kwarantanny w Polsce. Tysiące ludzi oferują sobie pomoc w trudnych czasach. Niektórzy mogą przywieźć ci zupę, inni pójdą na zakupy, jeszcze inni oferują lekcje angielskiego. Bardzo ważną grupą ludzi, gotowych do pomocy, są terapeuci.
Gdy kilka miesięcy temu szukałem terapeuty dla siebie zauważyłem, że z niektórymi można umówić się online. Część nawet sugerowała, aby pierwsza sesja odbyła się właśnie przez internet. Dzięki temu potencjalny pacjent byłby w stanie szybko ocenić, czy współpraca ma sens i czy warto kontynuować spotkania.
Nie byłem zainteresowany tego typu rozwiązaniem, ale w momencie rozpoczęcia pandemii uświadomiłem sobie, jak istotną opcją dla zdrowia wielu osób jest możliwość rozmowy z terapeutą przez internet.
Terapeuta na telefon
Do niedawna niewielu psychoterapeutów oferowało tego typu rozwiązania, choć telepsychologoia w różnych formach wykorzystywana jest przez specjalistów już od ponad 20 lat.
W Polsce korzystano z tej opcji rzadziej, ale w Stanach Zjednoczonych była stosowana dość często, szczególnie w przypadku żołnierzy, którzy potrzebowali terapii, a jednocześnie przenosili się między bazami wojskowymi.
W ostatniej dekadzie świat zdominowały smartfony, a wykorzystanie ich do odbywania terapii na odległość wydawało się jedynie kwestią czasu.
Mimo powszechnego dostępu do szybkiego internetu wiele osób wciąż boi się korzystać z tej formy kontaktu ze specjalistą.
Psychoterapia online a prywatność.
Głównym powodem strachu jest oczywiście brak pewności, czy taka sesja zapewnią pełną prywatność.
W końcu historie o hakerach, którzy wykorzystują ludzi dla zabawy, regularnie pojawiają się w sieci. Właśnie dlatego każdy Millenials zakleja kamerkę w swoim laptopie w obawie przed tym, że ktoś mógłby go obserwować bez jego wiedzy.
Pytanie więc, jak zaufać internetowi na tyle, aby poprzez niego mówić terapeucie o najgłębszych sekretach swojego życia?
W sieci znajdziemy kilka placówek zajmujących się terapią. Prostota i wygoda umawiania się z terapeutą jest czymś, co może zachęcić wielu potencjalnych klientów, zwłaszcza tych, którzy pierwszy raz w życiu chcą się zmierzyć ze swoimi problemami.
Fakt, że mogą zamówić usługę online (wygoda obsługi prawie taka jak w Uberze), a następnie w komforcie własnego domu rozmawiać z człowiekiem, który ma im pomóc, jest wyzwalający i pomaga się utworzyć.
Dodatkowo rosnąca popularność tego typu portali powoduje, że praca nad zdrowiem psychicznym jest coraz bardziej normalizowana.
Nie ma w niej nic stygmatyzującego. Skoro zamawiamy hamburgera przez aplikację, to dobrze mieć świadomość, że praca nad samym sobą jest tak samo naturalna i nie trzeba tego ukrywać.
Badania przeprowadzone przez Telemental Health Institute pokazują, że spotkania online dają podobne wyniki jak te "twarzą w twarz" i mogą stanowić dobrą alternatywę.
Wielu lekarzy zauważa, że klienci po pierwszych spotkaniach poprzez sieć są o wiele bardziej otwarci na odwiedzanie terapeutów w "realu".
Strach przed wykonaniem pierwszego kroku mają już za sobą i teraz, nawet jeśli poczują, że terapia online im nie pomaga, łatwiej będzie im umówić się na spotkanie z terapeutą.
Terapia przez internet: dla każdego?
- To naprawdę dobry pierwszy krok dla osób, które potrzebują intensywnej pomocy - wyjaśnia Megan Jones, wykładowczyni psychiatrii na uniwersytecie Stanforda.
Jones jest też współzałożycielką Lantern, jednego z pierwszych internetowych programów wspierających walkę z zaburzeniami psychicznymi.
Wielu lekarzy podkreśla też, że terapia w sieci pomaga im samym znajdować równowagę między pracą a życiem prywatnym. Łatwiej jest zamknąć się w swoim pokoju i rozmawiać z pacjentem niż jechać w tym celu do gabinetu.
Oczywiście terapia w sieci nie jest dla każdego. Klienci z poważniejszymi zaburzeniami i uzależnieniami będą potrzebowali innych rodzajów wsparcia. Niektórzy lekarze też nie będą w stanie nawiązać właściwej więzi z klientem jedynie poprzez SMS-y czy wideokonferencję.
Niektórzy lekarze martwią się tym, że w sytuacjach kryzysowych nie będą w stanie udzielić swoim klientom właściwej pomocy. Gdy nie wiadomo, gdzie znajduje się osoba chora, nie jesteś w stanie wysłać do niej pomocy, a w trakcie sesji może się zdarzyć, że terapeuta uzna to za konieczne.
Koniec końców lekarze podkreślają, że warto spróbować. Zwłaszcza teraz, gdy tak wiele osób siedzi w domach zastanawiając się nad tym, jak będą wyglądały najbliższe tygodnie i miesiące.
Jeśli nie możemy spotykać się ze znajomymi, jeśli nie możemy pójść na siłownię, basen czy koncert, może spróbować popracować nad sobą.
Terapia to naturalna część naszego życia, jeśli jesteśmy dumni z ćwiczenia bicepsów na siłowni, warto popracować również nad mięśniem w naszych głowach.