Ludzie dzielą się na takich, którzy widzą szklankę do połowy pustą, i na tych, którzy widzą szklankę do połowy pełną. Dla niektórych utrata pracy to tragedia, dla innych szansa znalezienia nowej ścieżki kariery. Dla jednych rozstanie z ukochaną to czarna rozpacz, dla innych - nowy rozdział w życiu. Dla jednych zmiany klimatyczne to powolna śmierć Ziemi, dla innych nadzieja na to, że będzie można wydobywać więcej ropy.
Czasami człowiek nie wierzy, w to, co pisze. Tak się czuję po obejrzeniu filmu edukacyjnego, który został zatwierdzony przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i trafił na rządową platformę edukacyjną.
Twórcy filmu postanowili opowiedzieć uczniom w Polsce o zmianach klimatycznych. Wydawać by się mogło, że szczyty głupoty osiągnęliśmy już wcześniej, gdy jeden z prowadzących z telewizji Republika próbował wyjaśnić Jakubowi Wiechowi, jakoby zmiany klimatyczne mogły mieć pozytywne skutki dla Polski.
Mimo że Wiech zbijał po kolei wszystkie bzdurne pomysły prowadzącego, ten nie poddawał się i nadal próbował przepychać swój punkt widzenia. Nie przejmował się faktem, że jego argumentacja nie ma nic wspólnego z logiką.
Wtedy jednak chodził o dziennikarza prywatnej telewizji. Tym razem mamy za to film udostępniony na oficjalnej platformie do nauki zdalnej autorstwa Ministerstwa Edukacji Narodowej. I tu właśnie jest problem.W filmie przygotowanym przez MEN twórcy postanowili opowiedzieć uczniom o skutkach ocieplenia klimatu.
Zacznijmy od tego, że wielu naukowców nie chce używać sformułowania “ocieplenie klimatu”. To pojęcie nie oddaje tego, jakie szkody wyrządzane są ekosystemom na całym świecie. Jest też niejasne, więc ciągle słyszymy, że "zima była mroźna, więc nie ma mowy o ociepleniu klimatu".
Dlatego w większości naukowych wydawnictw i raportów używa się określenia "zmiany klimatyczne", media z kolei sięgają po ostrzejsze sformułowanie "katastrofa klimatyczna".
Otaczający nas świat się zmienia wskutek działalności człowieka i wiele tych negatywnych zmian jest nieodwracalnych. Co jakiś czas badacze podkreślają, że przekraczamy kolejne punkty krytyczne związane ze zmianami klimatycznymi.
Problem z takim postrzeganiem zmian polega jednak na tym, że nie wiemy tak naprawdę, czym dokładnie są te punkty krytyczne, ani nie jesteśmy w stanie przewidzieć momentu, w którym je przekraczamy.
Dlatego co jakiś czas naukowcy biją na alarm, gdy zauważają kolejne negatywne zmiany w środowisku związane z emisją dwutlenku węgla do atmosfery.
Twórcy filmu prezentowanego na stronie firmowanej przez MEN starają się bagatelizować te problemy, natomiast szukają pozytywnych skutków zmian klimatycznych. Bo, jak wiadomo, gdy świat umiera - najważniejsze jest mieć pozytywne nastawienie.
Co zatem próbują wmówić dzieciom w Polsce twórcy filmu udostępnianego przez ministerstwo? Po pierwsze, że powinniśmy się cieszyć, ponieważ rachunki za ogrzewanie zimą będą niższe. Do tego opóźnimy o kilka tysięcy lat nadejście kolejnej epoki lodowcowej.
Ale to nie koniec! Autorzy filmu dostrzegli również pozytywy topnienia lodowców. Serio, są na świecie ludzie, którzy są w stanie uznać, że to korzystna zmiana. Zdaniem twórców filmiku, rozpuszczający się lód uwalnia do oceanów tysiące ton żelaza, które ich zdaniem, pomogą się rozwijać wielu morskim organizmom.
Oczywiście to, że topnienie lodowców spowoduje wyginięcie bardzo wielu gatunków, zostało pominięte, a ogrzewające się oceany staną się coraz mniej przyjaznym terenem do życia dla rozmaitych zwierząt, zostało przemilczane przez twórców.
Idźmy dalej: twórcy filmiku twierdzą, że ocieplenie klimaty będzie korzystne dla rolnictwa w Polsce. Wydłuży się bowiem okres wegetacji roślin, mogą się również pojawić nowe gatunki roślin.
Innymi słowy, jeśli lubicie szparagi to dzięki ociepleniu jest szansa na to, że będą się one pojawiać dwa razy w roku.
Z tym argumentem wręcz głupio polemizować, ale spróbuję. Mówienie, że świat nie ma znaczenia, bo w Polsce będziemy mieli oliwki i pomarańcze, jest dowodem skrajnego egoizmu. Po drugie - zmiany klimatyczne to susze (pamiętacie, kiedy ostatnio solidnie padało w Polsce) oraz katastrofy naturalne, które rolnictwu bardzo nie służą. O tym jednak autorzy filmu także milczą.
Perłą w koronie w tym przypadku jest stwierdzenie, że dzięki topieniu lodowców będziemy mogli mieć nadzieje na znalezienie nowych złóż ropy naftowej i łatwy dostęp do nich.
Tak, to prawda. Zniszczmy świat, jaki znamy, z całą jego kruchą równowagą ekologiczną, by w zamian dostać trochę ropy. O takim scenariuszu marzymy. Pejzaże jak z Mad Maxa i napędzane tanią ropą auta mknące przez pustkowia.
Ministerstwo Edukacji Narodowej ma teraz bardzo zły okres. Zaczęło się od żenująco niskiego poziom, jaki prezentowały programy edukacyjne w TVP. To było wina ministerstwa, które nie tylko nie przygotowało pedagogów do prowadzenia tego typu zajęć, często na różne sposoby przymuszano tych ludzi do wystąpień na żywo.
Edukacja zdalna w polskim wydaniu również jest porażką, choć przyzwyczailiśmy się, jako rodzice, do niedogodności, i nie klniemy już tak często, jak jeszcze miesiąc temu.
Teraz dostaliśmy ten skandaliczny filmik, który tłoczy dzieciom do głów nieprawdy na temat zmian klimatycznych.
Nasz świat umiera. I nie sposób szukać tu pozytywów. Klimat się zmienia na gorsze, kolejne gatunki znikają, flora i fauna stają się coraz uboższa, a warunki pogodowe coraz bardziej nieprzewidywalne. To niestety wina człowieka, czyli nas. Polskie Ministerstwo Edukacji Narodowej wolałoby, byśmy o tym wszystkim nie myśleli, bo są dobre wiadomości: rachunki za ogrzewanie będą niższe.
Właściwie nie powinienem tego udostępniać, ale chcę, żebyście wyrobili sobie opinię, więc tutaj znajdziecie link do strony epodręczniki Ministerstwa Edukacji Narodowej.