„Wszystko ma swój czas” - tak brzmi fragment znanego utworu, ale czy jest idealny czas na dzieci? To jak zadać sobie pytanie, czy jest idealny czas na pożar mieszkania? To jak powiedzenie sobie: „teraz już jestem gotowy na powódź i zalanie całego moje dobytku”. Nie chodzi tu o to, że każde dziecko sieje spustoszenie, ale pokazanie, że najlepszy czas na dzieci nie istnieje. Jeśli uważasz, że wiedziesz wspaniałe życie i dodasz do niego idealne dziecko w dogodnym czasie, to czeka cię idealne rozczarowanie…
Idealny czas zawodowy...
Jeszcze tylko dostanę podwyżkę… Jeszcze tylko jeden stopień awansu i już jestem gotowy na dziecko… Często zdarza nam się kalkulować, spoglądać niemal z kalendarzem w ręku, kiedy nasz potomek ma pojawić się na świecie, aby było - no właśnie: idealnie. Niestety rzeczywistość jest zgoła inna. Awans nie przychodzi wtedy kiedy oczekiwaliśmy, kondycja finansowa firmy nie pozwala na rychłe podwyżki, a czas leci.
Decyzja o rodzicielstwie jest odwlekana, a „ciśnienie” rośnie, bo przecież nie jesteśmy coraz młodsi. Życie zawodowe zajmuje nam większość życia, daje nam satysfakcję, sukcesy, docenienie i ciężko jest nam z tego zrezygnować – rozwijamy się. Paradoksalnie czekamy na spokojniejszy czasy, które mogą nie nastąpić bo w każdym kolejnym miesiącu, kwartale, roku są nowe cele i wyzwania.
Mało tego, te wyzwania będą dla nas coraz bardziej atrakcyjne bo osiągamy coraz większą sprawność zawodową. Dodatkowo w takim czasie często nie zdajemy sobie sprawy, że natura to nie nasze chciejstwo i słowa: „Kochanie za miesiąc będziemy w ciąży” – w większości przypadków to tylko pobożne życzenia.
Idealny czas finansowy...
„Nie stać nas na dziecko, mamy za małe mieszkanie – jeszcze tylko dostaniemy nowy kredyt i już będziemy rodzić.” Idealnym miejscem do tego aby wychowywać dzieci jest miejsce gdzie się nie pozabijają. Idealną sytuacją finansową jest sytuacja, w której jesteśmy w stanie dziecko nakarmić i ubrać. Dzieci nie oczekują od swoich rodziców butów za 500zł ani wózków za 4000 zł. One oczekują od nas tylko jednego – czasu dla rodziny. Dzieci nie będą pamiętać czy miały zestaw do piaskownicy za 5 zł, czy za 100 zł z 56 elementami. Zapewniam Cię, że będzie się bawić maksymalnie 3 foremkami i jedną łopatką, albo patykiem i kamieniami w kałuży.
Idealne przygotowania...
Często jest tak, że do rodzicielstwa przygotowujemy się w nadmierny sposób i zatracamy się w zakupach oraz kolekcjonowaniu sprzętów dla naszego potomka. Okazuje się po czasie, że skorzystaliśmy z 30% tych wszystkich dobrodziejstw naszych czasów. Podświadomie nie chcąc wychodzić ze strefy własnego komfortu odwlekamy nasze decyzje o rodzicielstwie. Lubimy żyć lub pracować bezpiecznie i przewidywalnie, gdzie wszystko jest nam znane.
Presja otoczenia...
Jednoznacznie chciałbym Wam powiedzieć: nie każdy musi posiadać dzieci. Okazuje się, że przyszli dziadkowie przy stole świątecznym pytają po raz 15 kiedy będą bawić wnusia czy wnusię. Niejednokrotnie wywołuje to niezbyt dobre emocje i niepotrzebne dyskusje. Kluczowym aspektem presji otoczenia na rodzicielstwo jest uczciwe postawienie sprawy Jeżeli nie chcesz mieć dzieci bo np. nie bo nie, nie lubię dzieci, zbyt lubię swoje obecne życie, lubię swoją pracę, dobrze mi tylko z moim partnerem , lubię spać, nie lubię zimnej kawy – w porządku tylko powiedz to szczerze, a unikniesz zbędnych domysłów.