Młodzi będą mogli szybciej zrobić prawo jazdy. Rząd obniży granicę wieku do 17 lat
Więzienie za jazdę pod wpływem, surowe kary za przekraczanie prędkości, bardziej restrykcyjne naliczanie punktów karnych. To tylko kilka propozycji szykowanych przez rząd zmian w przepisach, które mają poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach. Ale oprócz kija politycy przygotowali też marchewkę. Jest nią pomysł obniżenia wieku, w którym można się starać o prawo jazdy. Rząd chce, żeby za kółko mogli siadać już siedemnastolatkowie.
Jazda tak, ale z opiekunem
Propozycja obniżenia wieku padła na niedawnym posiedzeniu sejmowej podkomisji, która zajmuje się bezpieczeństwem ruchu drogowego. Zgłosił ją wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec. Jak zaznaczył, jego resort chce nie tylko zaostrzać przepisy i podwyższać kary, ale też pozwolić młodym ludziom wcześniej siadać za kierownicę. O ile oczywiście spełnią wszystkie wymagania. A jest ich sporo.
"Proponujemy przywrócenie możliwości wydawania prawa jazdy kategorii B osobom, które osiągnęły 17 lat i uzyskały pisemną zgodę rodziców lub opiekunów, pod warunkiem że taki nieletni kierowca będzie korzystał z tych uprawnień wyłącznie w towarzystwie dorosłego, doświadczonego kierowcy nadzorującego jazdę z siedzenia pasażera" – powiedział Bukowiec.
Specjalne wymagania będzie musiała spełnić też osoba towarzysząca takiemu młodemu kierowcy. Według propozycji resortu infrastruktury będzie musiała mieć ukończone 24 lata i mieć prawo jazdy od co najmniej pięciu lat. Poza tym taki nadzorujący pasażer będzie musiał wykazać, że w ciągu pięciu ostatnich lat nie zabrano mu prawa jazdy. Towarzyszenie młodemu kierowcy będzie też wymagało absolutnej trzeźwości.
Młodzi kierowcy szczególnie groźni?
Pomysł Ministerstwa Infrastruktury nie jest szczególnie odkrywczy. Przed laty polskie przepisy pozwalały osobom niepełnoletnim na zrobienie prawa jazdy i prowadzenie auta. Zmieniło się to w 2002 roku. Od tego momentu kierowcami mogą zostać wyłącznie ci, którzy ukończyli 18 lat. Można więc powiedzieć, że czeka nas powrót do przeszłości. Albo do rozwiązań, które sprawdzają się w wielu krajach Europy Zachodniej.
Propozycje zmian w przepisach drogowych, w tym ta zakładająca obniżenie wieku uzyskania prawa jazdy, będą jeszcze omawiane podczas konsultacji społecznych. Do Sejmu mają trafić w pierwszym kwartale przyszłego roku. Jeśli zostaną przyjęte, siedemnastolatkowie będą mogli robić prawo jazdy już w najbliższe wakacje.
Nie jest to jednak pewne, bo pomysł budzi spore kontrowersje. Przeciwnicy takiego rozwiązania już alarmują, że młodzi kierowcy są niebezpieczni, mają skłonność do brawury i przekraczania prędkości, więc obniżenie wieku doprowadzi do zwiększenia liczby wypadków.
Takie argumenty są nośne, ale... niesłuszne. Policyjne statystyki dowodzą, że to wcale nie najmłodsi kierowcy powodują najwięcej wypadków. Dobrze pokazują to dane z dwóch ostatnich lat. W 2022 roku kierowcy w wieku 18-24 lata spowodowali 3059 wypadków. To sporo, ale jeszcze gorzej wypadli seniorzy. Kierowcy w wieku 60+byli sprawcami 3551 takich zdarzeń.
Widać poprawę
Podobnie było w ubiegłym roku. Jak czytamy w policyjnym raporcie "Wypadki drogowe w Polsce w 2023 roku" kierowcy w wieku 18-24 lat spowodowali łącznie 2898 wypadków, w których zginęło 275 osób. W przypadku seniorów wygląda to znacznie gorzej – oni doprowadzili do 3571 wypadków, w których życie straciło 312.
Znacznie bardziej niebezpieczni okazali się kierowcy w wieku 40-59 lat. Oni doprowadzili do 5643 wypadków i przyczynili się do śmierci 487 osób. Najgorsi są jednak kierowcy w wieku 25-39 lat. Tragiczny bilans tej grupy to 5570 wypadków i 517 ofiar śmiertelnych.
Te statystyki pozwalają sądzić, że dopuszczenie siedemnastolatków do prowadzenia aut nie poskutkuje wzrostem liczby wypadków. A obniżyć te statystyki może poskromienie zapędów piratów drogowych z całkiem innej grupy wiekowej.
Źródło: PAP
Czytaj także: https://dadhero.pl/294385,rzad-szykuje-kolejny-bat-na-kierowcow-auta-bez-oc-beda-konfiskowane