Groźne bakterie na placach zabaw. Jest tylko jeden sposób, by chronić dzieci
Czy pobyt na placu zabaw może skończyć się poważną chorobą wywołaną przez bakterie? Odpowiedzi na to pytanie szukali studenci z Koła Naukowego Biotechnologii KUL, którzy przez ponad miesiąc prowadzili drobiazgowe badania na 33 placach zabaw w całym Lublinie. Na wszystkich elementach wyposażenia szukali bakterii chorobotwórczych, by sprawdzić częstotliwość ich występowania.
Pobrane wymazy i próbki podłoża oraz powietrza były potem przez kilka miesięcy badane w laboratorium z wykorzystaniem technik analizy mikrobiologicznej i przy użyciu specjalistycznej aparatury. Dzięki temu udało się zidentyfikować szczepy bakterii i ocenić ich odporność na antybiotyki. Efekty tej pracy przedstawiono 29 kwietnia podczas specjalnej konferencji na KUL.
Powodów do paniki nie ma
Dobre wiadomości są takie, że w żadnej z próbek naukowcy nie znaleźli szczególnie niebezpiecznych bakterii salmonelli, pałeczek ropy błękitnej czy powodującej zapalenie jelita grubego clostridium difficile. – Jednakże w niektórych próbkach potwierdziliśmy obecność pewnych bakterii potencjalnie chorobotwórczych – powiedziała podczas konferencji dr Ilona Sadlok z Instytutu Nauk Biologicznych KUL, która była jednym z koordynatorów projektu. Wśród tych bakterii badaczka wymieniła gronkowca złocistego, pałeczki okrężnicy, pałeczki zapalenia płuc i enterokoki.
Dr Ilona Sadlok stwierdziła, że te odkrycia nie są zaskakujące. – Fakt, że odkryliśmy bakterie na placach zabaw, nie jest niczym wyjątkowym. Spodziewaliśmy się takich wyników, zwłaszcza w kontekście piachu z piaskownic – powiedziała. Dodała jednak, że z uwagi na to, iż drobnoustroje są coraz bardziej odporne na leki, potrzebne są właściwe zachowania, które pozwolą ograniczyć niebezpieczeństwo zarażenia.
Badaczka wyraźnie zaznaczyła, że placów zabaw nie należy się bać, bo sam fakt, że są tam bakterie chorobotwórcze, nie oznacza, że spowodują one chorobę u dziecka, choć może tak się zdarzyć w przypadku obniżonej odporności. Dr Sadlok wyznała, że sama często chodzi ze swoim dzieckiem na place zabaw, ale odkąd zna wyniki badań, zwraca jeszcze większą uwagę na higienę.
Higiena, higiena i jeszcze raz higiena
To samo autorzy badań zalecają wszystkim rodzicom, którzy chodzą ze swoimi pociechami na place zabaw. Podstawowa rada brzmi – dbać o higienę osobistą, zwłaszcza o dokładne mycie rąk. Dotyczy to nie tylko najmłodszych, ale także ich opiekunów. Ci powinni zwracać uwagę przede wszystkim na to, by dzieci nie wkładały umorusanych palców do buzi i nie brały jedzenia brudnymi rękami. Jednym słowem, elementarne zasady higieny. – Propozycje działań nie dotyczą tylko Lublina, mogą one zostać zastosowane wszędzie – zaznaczyła dr Sadlok.
Wyniki swoich badań naukowcy z KUL udostępnili w internecie w formie interaktywnej mapy.
Czytaj także: https://dadhero.pl/288227,najdziwniejsze-place-zabaw-dla-dzieci-zdjecia-strasznych-placow-zabaw