Wybierasz się na majówkę w góry? GOPR i TPN ostrzegają: uwaga na żmije
Apel o szczególną ostrożność na szlakach pojawił się niedawno na profilu facebookowym Tatrzańskiego Parku Narodowego. Na nagraniu, które dołączono do wpisu, widać dość pokaźnego gada tuż przy popularnym szlaku do Morskiego Oka. "Żmija zygzakowata to jedyny jadowity wąż w Polsce. Jej jad może być niebezpieczny, ale tragiczne wypadki zdarzają bardzo rzadko. Żmija atakuje wyłącznie w sytuacji bezpośredniego dla niej zagrożenia, najczęściej odruchowo, gdy się na nią przypadkowo nadepnie lub zaskoczy w miejscu, gdzie nie ma możliwości dalszej ucieczki. O ile ma taką możliwość, zawsze 'schodzi' człowiekowi z drogi" – czytamy w poście pod nagraniem.
W dalszej części wpisu pracownicy TPN radzą, by podczas wędrówek patrzeć pod nogi, nie schodzić za szlaków i dokładnie obejrzeć miejsce, w którym zamierzamy usiąść na odpoczynek. "Kiedy powrócą ciepłe i słoneczne dni, ponownie będzie można trafić na wygrzewające się w promieniach słońca żmije" – czytamy w zakończeniu wpisu. Takie dni właśnie nadchodzą, więc wszyscy, którzy wybierają się w Tatry, powinni sobie wziąć do serca ten apel.
Co robić, gdy ukąsi?
Przed żmijami zygzakowatymi ostrzegają też ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR. Z ich postu na Facebooku wynika, że w Beskidach jest coraz więcej tych gadów. Oprócz ostrzeżenia beskidzcy goprowcy opublikowali też konkretne zasady postępowania w przypadku ukąszenia. W takiej sytuacji należy: uspokoić ukąszoną osobę i wezwać pomoc, potem zrobić opatrunek osłaniający, czyli zabezpieczyć ranę przed zabrudzeniem, a poza tym unieruchomić zranioną kończynę. Nie wolno za to uciskać czy nacinać rany, ani wysysać z niej jadu. Nie wolno też pozwolić ukąszonej osobie wstawać i ruszać zranioną kończyną.
Żmija rzadko zabija
Goprowcy przypominają też, że nie wolno panikować. Także dlatego, że ukąszenia bardzo rzadko kończą się tragicznie. Umiera mniej niż jedna na 100 ukąszonych osób, a 1/4 nie ma nawet objawów zatrucia. Konsekwencje ukąszenia mogą być jednak poważniejsze u dzieci i seniorów. Nie oznacza to jednak, że ukąszenie można bagatelizować.
"U dzieci wstrząs może wystąpić nawet 16 godzin po ukąszeniu, mimo braku objawów miejscowych. Każdorazowo po ukąszeniu przez żmiję należy powiadomić służby ratunkowe i PODDAĆ SIĘ OBSERWACJI" – czytamy w poście Grupy Beskidzkiej GOPR.
Ratownicy podkreślają też, że przypadki ukąszeń mogą się zdarzyć nie tylko w górach, bo żmije występują na terenie całej Polski. Najczęściej można je spotkać wygrzewające się na kamieniach czy drogach, w wysokiej trawie, w gęstych zaroślach.
Czytaj także: https://dadhero.pl/286969,dzieki-tym-10-wskazowkom-rodzinne-wycieczki-po-gorach-beda-przyjemnoscia