Twórcy gry "Call of Duty" mówią: dość. Będą zwalczali rasizm wśród graczy wszelkimi metodami

Kacper Peresada
Przez lata wielu graczy narzekało na toksyczność świata rozgrywek online. Niektórych gier trzeba było wręcz unikać, jeśli ktoś nie miał ochoty czytać rasistowskich czy seksistowskich tekstów. Na szczęście te mroczne czasy są już za nami, ale siejących nienawiść ludzi można wciąż spotkać niemal w każej grze, nie wyłączając najpopularniejszego obecnie, czyli "Call of Duty".
Fot: materiały prasowe
W ostatnich latach deweloperzy robią, co w ich mocy, aby ukrócić zachowania rasistowskie w rozgrywkach online. Przedstawiciele firma Infinity Ward, która stworzyła "Call of Duty: Modern Warfare", zapowiedzieli, że w obliczu tego, co dzieje się w USA, jeszcze bardziej będą zwracali uwagę na przejawy zachowań rasistowskich wśród graczy.

To drugi raz, gdy firma zdecydowała się odnieść do problemu systemowego rasizmu w USA. Wcześniej twórcy "Call of Duty" zrezygnowali z zaplanowanej premiery czwartego sezonu “COD: Warzone”. Zrobili to z szacunku do osób uczestniczących i poszkodowanych w antyrasistowskich protestach w USA.

"W naszej grze nie ma miejsca na rasizm. Walczyliśmy o to od premiery i musimy jeszcze mocniej nad tym pracować. Codziennie banujemy tysiące osób, które posługują się rasistowskimi i nienawistnymi nickami. Chcemy robić w tej sprawie jeszcze więcej" - napisali twórcy "Call of Duty" w poście zamieszczonym na Twitterze.

Zapowiedziano też, że podjęte zostaną kroki w celu oczyszczenia serwerów z osób szerzących nienawiść. Wprowadzono nowe filtry i zdecydowano się też na większe ograniczenia dotyczące zmian nicków, co ma utrudnić graczom "trollowanie" innych.

Czytaj tez: Gry wideo to nie tylko prosta rozrywka. Te produkcje pozwalają zajrzeć w mroczne zakamarki psychiki

Coraz częściej stosowana jest też kara w postaci dożywotniego "bana" dla tych, którzy wielokrotnie złamali zasady. Zatrudniono nowych moderatorów, którzy mają przyglądać się zgłoszeniom graczy, aby firma mogła reagować szybciej na przypadki nadużyć.

Chociaż wiele osób zarzuca firmie "Infinity Ward" próbę wykorzystania protestów w USA do zdobycia pozytywnego PR-u, powinniśmy chwalić to, że tak wielki deweloper zabiera głos w sprawie rasizmu. "Call of Duty" przez lata określano mianem gry "problematycznej". System umożliwiał bowiem graczom tworzenie własnych emblematów, więc nietrudno było natknąć się na swastyki, symbolikę Południa USA czy znaki Ku Klux Klanu.

W ostatnich latach liczba rasistowskich zachowań maleje, ale nadal można natknąć się w grze na osoby o nickach takich jak "I hate n*ggers" czy "N*gger Slayer".

Banowaniem osób w grze zajmują się boty, a wielu graczy nauczyło się je oszukiwać. Robią w prosty sposób: w słowach "zabronionych" litery zamieniają na cyfry albo nieznacznie zmieniają pisownię.

W ostatnich dniach w "Call of Duty" pojawili się gracze, którzy starają się być przeciwwagą dla rasistów i wykorzystują w swoich nickach nawiązania do hasła “Black Lives Matter”.

Walka z rasizmem nie się nigdy nie zakończyć, ale gracze powinni brać w niej czynny udział i piętnować przypadki nienawiści rasowej. Jeśli chcesz kogoś atakować w grach komputerowych, rób to, wykorzystując do tego swoje skillsy.