Kulisy serialu "Ostatni taniec": kim był James Jordan, czyli mroczna prawda o ojcu Michaela Jordana
W mediach sportowych od czasu do czasu pojawiają się historie rodziców, którzy postanowili wychować swoje dzieci na mistrzów sportu, ale zapomnieli o tym, by zapewnić im przede wszystkim szczęśliwe dzieciństwo.
W serialu dokumentalnym "Ostatni taniec" na Netflixie ojciec Michaela Jordana przedstawiony został tak, jak zawsze przedstawiał go MJ: jako człowiek, który pomagał synowi odkrywać w sobie podkłady energii i zapału do pracy, a to pozwoliło mu zostać najlepszym koszykarzem w historii.
Pamiętać jednak trzeba, że firma Jordana była współproducentem serialu "Ostatni taniec".
W genialnej biografii Michaela Jordana, napisanej przez Rolanda Lazenby’ego, postać Jamesa Jordana została przedstawiona w o wiele mroczniejszych barwach.
Według Lazenby’ego James znany był ze swojego temperamentu. Wystarczyło kilka nieodpowiednich słów, dziwne spojrzenie, a ojciec MJ-a wybuchał. Nawet najdelikatniejszy żart mógł zostać przez niego odczytany jako próba upokorzenia.
W "Ostatnim tańcu" podobne historie powiązane są z Michaelem. Wielokrotnie pojawiają się informacje o tym, że Jordan odbierał pozornie "niegroźne" zachowania jako próbę personalnego ataku na niego.
Właśnie ta skłonność, zdaniem wielu, była powodem tego, że Jordan zawsze był gotów walczyć i za wszelką cenę starał się udowodnić swoją przewagę nad rywalami.
Czytaj też: Obejrzałem na Netfliksie "The Last Dance", nowy serial o Michaelu Jordanie. To genialny dokument
W rozmowie z Lazenbym siostra Jordana, Deloris, zdradziła, co Michael powiedział jej wiele lat temu: ojciec wielokrotnie podkreślał jego bezużyteczność, a to pomagało Michaelowi lepiej się motywować.
Według Deloris za niesłabnącą potrzebą bycia numerem jeden, tak naprawdę kryła się chęć pokazania ojcu, że jego syn zasługuje na szacunek.
Lazenby wspomina scenę, w której James Jordan miał tak mocno pobić matkę Michaela, że ta straciła przytomność. Deloris wspominała z kolei w swojej książce, że jej ojciec odwiedzał ją w nocy i uczył "jak całują się dorośli".
Dlaczego więc, mimo tak wielu dowodów na przerażające zachowanie ojca Michaela Jordana, James Jordan wciąż jest postrzegany jako wspaniały ojciec wyjątkowego sportowca?
Ostatecznie żadne z nich nie osiągnęło sukcesów w sporcie, ale potem pojawił się kolejny syn, Andre. On rzeczywiście stał się jednym z najlepszych zawodników na świecie, ale jak przyznał później w swojej wstrząsającej autobiografii, odbyło się to kosztem emocjonalnych męczarni.
Według niektórych James Jordan odegrał podobną rolę w życiu Michaela Jordana. Dlaczego w takim razie w ogóle o tym nie słyszymy? Dlatego, że Michael nie potrafi dopatrzyć się błędów w zachowaniu swojego ojca.
Może w jego oczach męczarnie, które przeżyła jego rodzina, były konieczne, by on mógł osiągnąć mistrzostwo w NBA?
A może fakt, że Michael Jordan od zawsze pozował na twardego, ale sprawiedliwego człowieka, powoduje, że nie chce być postrzegany jako ktoś słaby?
Przyznanie się do tego, że najlepszy koszykarz w historii ma problem z własnym ojcem, może być przez niektórych uznane za oznakę słabości. Na pewno byłoby tak postrzegane przez Jamesa Jordana.
Przez lata Michael Jordan był mistrzem ukrywania prawdy o sobie. Co ciekawe, "Ostatni taniec" nic tak naprawdę się nie zmienił w tej kwestii. Nadal wiemy bardzo niewiele o tym, jakim człowiekiem jest Michael Jeffrey Jordan.
Każde dziecko myśli, że świat, w którym się wychowuje, jest normalny. Dzieci bite, myślą, że lanie jest czymś normalnym, kłótnie rodziców traktują jako normę. Pytanie, które musimy sobie zadać, brzmi, czy bycie najlepszym koszykarzem w historii jest warte utraty poczucia własnej wartości przez młodego Michaela Jordana?
Na każdego sportowca, który osiągnął poziom mistrzowski, ale wychowywał się w toksycznej atmosferze, przypadają dziesiątki mistrzów, których wychowali wyrozumiali i kochający rodzice.
Naturalną i zdrową reakcją jest przyjmowanie negatywnych cech rodziców i znalezienie sposobu, aby zmienić je w coś, co pozwoli dziecku stać się lepszym człowiekiem. Jednak nie oznacza to, że “źli rodzice” pomagają dzieciom osiągać mistrzostwo w jakiejś dziedzinie.
Michael Jordan osiągnął w sporcie wszystko, co chciał nie dzięki twardej ręce swojego ojca, a wbrew jego postępowaniu. Zdaniem psychologów, dzieci wychowujące się w "przemocowych domach", mają mniejsze szanse, by osiągnąć podobny sukces co ich rówieśnicy wychowujący się w normalnych rodzinach.
Dlatego, jeśli ktoś z was zapragnie wychować sportowego mistrza, zastanówcie się najpierw, jakimi metodami chcecie to osiągnąć.
Może się okazać, że skrzywdzicie najważniejszą osobę w swoim życiu. W takiej sytuacji lepiej być przeciętniakiem, ale szczęśliwym.