Ludzie przesyłają sobie oświadczenie na wypadek kontroli policji na ulicy. Prawniczka: to ryzykowne

Aneta Zabłocka
W ostatnich dniach dużo mówi się o tym, że policja w Polsce kontroluje przechodniów i wlepia wysokie kary administracyjne osobom które, zdaniem funkcjonariuszy, nie stosują się do zaleceń obowiązujących w czasie pandemii. Wybawieniem w takich sytuacjach miałoby być, według niektórych, poniższe oświadczenie. Wzór takiego pisma krąży w sieci.
Fot: Jamie Haughton/Unsplash
Być może widzieliście ten dokument, bo stał się on popularny w mediach społecznościowych. To wzór oświadczenia, które ma pomóc wybronić się od składania wyjaśnień policji w razie kontroli.

"Oświadczam, że jestem w trakcie realizacji spraw niezbędnych do zaspokojenia potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia" itd.
Internauci polecają, by mieć przy sobie taki dokument i odczytać jego treść, gdy policja zatrzyma nas podczas biegania, jazdy na rowerze, czy wycieczki do sklepu po piwo.


Obecnie obowiązujące przepisy w Polsce dopuszczają wyjście z domu jedynie w celu załatwienia spraw niezbędnych życiowo, do takich należą zakupy czy wizyta w aptece.

W innych sprawach (aktywność fizyczna) rozporządzenie jest nieprecyzyjne, więc pozostaje duże pole do interpretacji. Dlatego ludzie poszukują doraźnych rozwiązań, takich jak wspomniane oświadczenie, by wybronić się podczas kontroli na ulicy.

Prawnicy zwracają jednak uwagę, że niektóre zapisy we wspomnianym oświadczeniu, mogą narazić nas na odpowiedzialność karną.

Zdaniem mecenas Magdaleny Wilk kluczowe są ostatnie zdania oświadczenia, które brzmią: "...złożę przeciwko przeprowadzającym interwencję doniesienie o popełnieniu przestępstwa..."

Jak tłumaczy pani adwokat, cytowanie tych dwóch zdań może grozić odpowiedzialnością karną z artykułu 224 paragraf 2 Kodeksu Karnego, który mówi: "kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia funkcjonariusza do zaniechania prawnej czynności służbowej, podlega karze pozbawiania wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Film, w którym mecenas Magdalena Wilk wyjaśnia, na czym polega problem, możecie znaleźć poniżej:
Komentarz pani mecenas przypadł do gustu polskiej Policji, która udostępniła ten film na swoim profilu na Facebooku.