James Bond padł ofiarą koronawirusa. Premiera filmu "Nie czas umierać" odwołana, jest nowy termin!

Andrzej Chojnowski
O tym, że koronawirus przeora światową gospodarkę mówi się właściwie nieustannie, ale nie spodziewałem się, że wirus rzuci na kolana branżę filmową. A to się właśnie dzieje.
Fot: Eon Productions/MGM/Universal
Miało być tak pięknie. Premiera nowego Bonda, „Nie czas umierać” już w kwietniu. Ostatni film z Danielem Craigiem, piosenka tytułowa Billie Eilish, nowe rozstrzygnięcia fabularne, wreszcie oczekiwanie na rozstrzygnięcie, kto przejmie rolę agenta 007. I wszystko na nic.

Producenci filmu „Nie czas umierać”, Michael G. Wilson i Barbara Broccoli, w porozumieniu z dystrubutorami, MGM i Universalem, podjęli decyzję, że kwietniowa premiera filmu zostanie odwołana.

Producenci nie podali powodów tej decyzji, poza bardzo ogólnikowym stwierdzeniem o sytuacji na rynku filmowym, ale wiadomo, że chodzi o koronawirusa.


Chiny to ogromny rynek, a bez chińskiej widowni wprowadzenie takiego filmu jak nowy Bond do kin po prostu się nie opłaca. Dodajmy do tego kłopoty krajów w Europie, takich jak Włochy, i niepewność dotyczącą tego, jak rozwinie się sytuacja z epidemią na świecie. Krótko mówiąc, lepiej nie ryzykować.

Natychmiast podano też nowy termin – w Wielkiej Brytanii „Nie czas umierać” będzie miał premierę 12 listopada 2020, wiadomo też, że w USA film trafi do kin 25 listopada 2020. Nowa data polskiej premiery filmu nie jest jeszcze znana. Oczywiście internet natychmiast oszalał. Spokojnie, poczekamy, wytrzymamy. Pamiętacie, ile trzeba było czekać na kolejne sezony "Gry o tron"? Jakoś daliśmy radę. Teraz też damy, o ile nie zabraknie nam zapasów żarcia w domach, kupionych z powodu ataku koronawirusa.