Spowiedź Dorosłego Dziecka Alkoholików. "Umiem tylko kłamać, tego nauczyłem się w domu"

Paweł Bielecki
Zazwyczaj ludzie uczą się od swoich rodziców. Pytają ich o to, jak sobie radzić w życiu, proszą o pomoc przy pierwszych ważnych decyzjach, liczą na wsparcie i mądrość, której sami jeszcze nie mają. Są wychowywani przez dorosłych, odpowiedzialnych ludzi. Gdy dla twoich rodziców liczy się jedynie alkohol, nie masz na to szans.
Fot: Chris Fuller/Unsplash
To oni powinni uczyć cię życia, tymczasem dzieci alkoholików muszą radzić sobie same. Są zdane tylko na siebie i pomoc obcych ludzi, bo ich rodzice nie widzą świata poza butelką.

Wiem, bo właśnie tak wyglądało moje dzieciństwo.

Trudno nie być wiecznie wkurzonym. Człowiek chciałby zadać jakieś pytania, nawet najgłupsze, własnym rodzicom, którzy kiedyś po pijaku stwierdzili, że nie warto korzystać z antykoncepcji. Naprawdę byłoby lepiej, gdyby tacy idioci po prostu nie mieli dzieci.

Normalni rodzice tworzą uporządkowany system, w którym wszystko ma swoje miejsce i w którym dzieci się odnajdują. Oczywiście są lepsze i gorsze systemy, ale przynajmniej wiesz, czego możesz się spodziewać. Nauczyłeś się pewnych zachowań, reakcji i oczekiwań i na tym budujesz swoje związki z otaczającym cię światem.


Dorosłe dzieci alkoholików często nie posiadają tej podstawy do bycia normalnym człowiekiem. Twoje naturalne zachowania, które wyniosłeś z domu, nie mają żadnego przełożenia na otaczający cię świat.

Musisz więc w pewnym momencie nie tylko zacząć żyć jako normalny człowiek, ale zarazem wcielić się w rolę kogoś, kto będzie sam rodzicem dla siebie tak, by wdrożyć w twoje życie podstawy wychowania, których nie dali ci ani ojciec, ani matka.

Bądź dorosłym, którego potrzebowałeś jako dziecko

Bycie dorosłym dzieckiem alkoholika to irracjonalna sytuacja. Normalnie zakładasz, że w pewnym wieku wszystko poukłada ci się w głowie. W końcu ile może trwać twoje nieprzystosowanie?

Ile można walczyć z przeszłością, która tak bardzo ingeruje w twoją teraźniejszość, że nie wiesz jak radzić sobie z życiem? Dla wielu DDA, czyli Dorosłych Dzieci Alkoholików walka o bycie "zdrowym" człowiekiem trwa całe życie, nigdy się nie kończy.

Dorastanie w dysfunkcjonalnym domu powoduje, że gdy dorastasz, nie masz pojęcia co robić, aby sprostać swoim potrzebom. Nie umiesz budować więzi z ludźmi, masz problemy ze zdrowymi relacjami, które mogłyby się opierać na zaufaniu.

Twoje uczucia przez całe dorastania były tłumione dlatego cała złość, strach i smutek wypływają na wierzch, gdy jesteś dorosły.

Rodzice nas kształtują bez względu na to, czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie. Dla wielu ludzi uświadomienie sobie, że mogą się określić mianem DDA, jest oczyszczające. Łatwo jest nie zauważyć wpływów ojca albo matki, którzy nadużywali alkoholu.

Im starsi jesteśmy, tym bardziej zauważamy wpływ zachowań dorosłych na to, kim jesteśmy, co robimy, a także, co gorsza, jak budujemy nasze życie.

Łatwo jest zamienić się w swojego rodzica. Najgorsze, że wielu DDA nie potrzebuje alkoholu, aby powielać wszystkie błędy swoich rodziców–alkoholików. W końcu przez całe dzieciństwo obserwowaliśmy i czerpaliśmy wzorce od osoby, która kochała tylko alkohol, która kłamała, nie umiała przyznać się do błędów, czasami nawet biła…

Powielamy te chore schematy w relacjach z naszymi najbliższymi. Stajemy się kopiami tych ludzi albo przyciągają nas podświadomie osoby, które, przypominają nam tych, którzy nas zawodzili przez całe życie.

Nie umiem przestać kłamać

Najgorsze są kłamstwa. Nie umiem przestać kłamać. Mam coś takiego, że wolę skłamać, nawet jeśli wiem, że nic mi nie grozi za powiedzenie prawdy.

Kłamstwo to wszystko, co znasz z domu rodzinnego. Kłamstwa, obietnice, że będzie lepiej i wieczne wynajdywanie powodów, dla których coś się nie udało.

Uczysz się ukrywania prawdy o tym, że w twoim życiu jest coś nie tak. Nie chcę nikogo skrzywdzić, nie jestem socjopatą, ale kłamstwo jest dla mnie naturalne, a prawda wydaje się przerażająca i nieodpowiednia.

Dlatego, gdy pierwszy raz słyszę pytanie, zazwyczaj reaguję kłamstwem, mimo że wiem, iż w prawdzie nie ma nic złego.

Dorosłym Dzieckiem Alkoholika jesteś przez całe życie

Bycie z kimś takim jak Dorosłe Dziecko Alkoholika to koszmar. Mimo że w moim życiu nie ma już rodziców, wszystko, co kiedykolwiek mi zrobili, kładzie się cieniem na moim życiu.

Gdy to wszystko nagle wychodzi z ukrycia, świat zaczyna się sypać. Gdybym jako dziecko miał chociaż jedną osobę, do której mógłbym pójść ze swoimi uczuciami, może dzisiaj byłbym w stanie też nad nimi pracować z bliskimi mi ludźmi. Niestety, nie umiem.

Pracuję nad tym, sam i z psychoterapeutą, bo jedyne co możemy zrobić jako DDA to praca nad sobą. Ważne jest wsparcie innych osób z takim problemem. Grupy na Facebooku czy fora to miejsca, które pomagają zrozumieć wiele rzeczy z własnego życia.

Czasami rzeczy, które sobie uświadamiamy, nawet w wieku 40 lat, dla innych mogą wydawać się bez znaczenia. Oni patrzą na swoje dzieciństwo inaczej. Dla nas taka świadomość to jak nowy rozdział w życiu.

Wcześniej przez cały czas byliśmy w szufladce, która opisywała to, kim jesteśmy. Gdy uświadamiamy sobie, że możemy być kimś innym, pozbyć się narzuconych ról, dopiero wtedy nasze życie zaczyna przypominać coś prawdziwego.

Bycie alkoholikiem, nieważne czy pijesz, czy nie, trwa całe życie. Bycie jego dzieckiem też. Pozostaje nam tylko jedno – robić wszystko, co możemy, aby to życie było lepsze.