Inny niż wszystkie. Oto ostatni zegarek Jamesa Bonda stworzony dla Daniela Craiga. Co się zmieniło?

Andrzej Chojnowski
James Bond musi mieć szybki i stylowy samochód. Musi mieć szyte na miarę garnitury (dobrze, jeśli nie nie gniotą w sytuacjach frontowych). No i musi mieć odpowiedni zegarek. Zajmijmy się tą ostatnią pozycją na liście.
Daniel Craig podczas premiery nowego zegarka Bonda Fot: materiały prasowe
Dwudziesta piąta część filmowej historii Jamesa Bonda w kwietniu 2020 roku trafi do kin. Wiemy już jak będzie się prezentować w ogólnym zarysie, bo ujawniono pierwszy zwiastun „Nie czas umierać”. Jeśli przegapiłeś, obejrzysz go tutaj.
Nie o filmie będzie jednak, nie o karabinach wyłaniających się z przednich reflektorów klasycznego Astona Martina DB5, ani nie o zmęczonej twarzy Daniela Craiga, który w zwiastunie „Nie czas umierać” chwilami wygląda, jak miał zamiar przenieść się do Polski i skorzystać z prawa do wcześniejszej emerytury.


Wczoraj pokazano zegarek, który Craig będzie nosił w najnowszej części przygód agenta 007, ostatniej w jego aktorskim dorobku. To oczywiście Omega, która od kilku dekad dostarcza czasomierze dla agentów Jej Królewskiej Mości. To również model Seamaster który, od czasów Pierce'a Brosnana, jest standardowym wyposażeniem Bonda.

Co się zmieniło? Może nie wszystko, bo to wciąż Omega Seamaster, ale jednak bardzo dużo. Takiego Seamastera Bond jeszcze nie miał. Najważniejsza rzecz – zegarek ma bardzo vintage'owy wygląd.


To ze względu na wybór bransolety typu „mesh”, z której rzadko korzystają producenci zegarków (w opcji jest równie tradycyjny pasek nylonowy typu Nato). Po drugie – kremowy kolor superluminovy umożliwiającej odczytanie godziny w ciemnościach, daje dodatkowy efekt patyny. Omega wie co robi. Vintage w zegarkach to dzisiaj bardzo mocny trend.
Fot: materiały prasowe
W środku tytanowej koperty pracuje automatyczny mechanizm kaliber 8806. Ma certyfikat METAS co oznacza, że bardzo precyzyjnie mierzy czas. Koperta ma wodoszczelność do 30 atmosfer, tak jak w przypadku każdego obecnie Seamastera.

Ciekawie wygląda tył zegarka – na deklu umieszczono szereg wojskowych oznaczeń kodowych, które odnoszą się do Jamesa Bonda. "0552" to kod określający żołnierzy Royal Navy. "923 7697" odnosi się do nurków. Oznaczenia "007" nie trzeba objaśniać zaś "62" odnosi się do roku, w którym premierę miał pierwszy film o Jamesie Bondzie.
Fot: materiały prasowe
Zegarek, zaprezentowany podczas gali w Nowym Jorku, podobno współprojektował Daniel Craig. Co dokładnie wniósł do projektu, tego nie wiemy. Do salonów najnowszy bondowski Seamaster trafi w lutym 2020 roku. Ceny? Mówi się, że wersja z paskiem nylonowym będzie kosztować 7500 franków szwajcarskich, a wersja z tytanową bransoletą – 8500 franków.