Ikea zrobiła coś takiego po raz pierwszy. Pod sklepami ustawiły się kolejki klientów

Andrzej Chojnowski
Ikea - czyli pachnące świeczki po kilka złotych, klasyczne "jesieniarskie" poduszki i kocyki w miłych kolorach oraz niezniszczalne sztućce, tak trwałe że przeżyją nawet katastrofę klimatyczną. Firma fajna, ale przewidywalna. Dla każdego i trochę dla nikogo. Tak myślisz o Ikei? Jej szefowie chyba to zrozumieli, bo sięgnęli po rozwiązanie, którego nikt się po nich nie spodziewał.
Ten paragon z Ikei nigdy się nie zawieruszy - bo to dywan. Fot: materiały prasowe
Do sklepów Ikei w Polsce trafia właśnie pierwsza kolekcja akcesoriów stworzona z amerykańskim projektantem Virgilem Ablohem. Jego nazwisko być może nic ci nie mówi, ale z pewnością znasz firmę Louis Vuitton (twoja partnerka zna na pewno, sprawdź). Abloh jest dyrektorem kreatywnym męskiej kolekcji słynnego francuskiego domu mody, ma też własną, niezwykle „gorącą” markę modową Off-White. W ciągu kilku lat stał się jedną z najważniejszych osób w świecie streetwearu. Aha - no i jest też DJ-em oraz kumplem Kanye'ego Westa. Krótko mówiąc – Virgil ma świetną passę, nie narzeka na brak zajęć, ale znalazł czas na to, żeby przygotować limitowaną kolekcję przedmiotów dla Ikei.


Kolekcja zaprojektowana przez Abloha obejmuje rzeczy codziennego użytku, takie po które najczęściej idziesz do Ikei (nie wliczając hotdogów), są to jednak przedmioty bardzo kolekcjonerskie, więc wprowadzono limit zakupów (każdy klient może kupić tylko jeden produkt z kolekcji).Mimo to rzeczy znikną ze sklepów błyskawicznie. Wspólna kolekcja Abloha i Ikei pojawiła się w kilkunastu krajach już 1 listopada i pod sklepami ustawiały się kolejki. Do Polski przedmioty projektu Virgila Abloha trafiają dzisiaj - w sklepach stacjonarnych i na stronie Ikei. Co znalazło się we wspólnej kolekcji Ikei i Virgila Abloha? Jest między innymi klasyczna torba Ikei, ale wymyślona na nowo, jest dywan przypominający gigantyczny paragon, jest zegar, szafka na buty, krzesła, lustro, skrzynka na narzędzia – i portret Mony Lisy. Wszystkie elementy łączy charakterystyczne ironiczne, nieco prześmiewcze, podejście Abloha. Torba została opatrzona na przykład wielkim napisem „Rzeźba”. Na dywanie znalazła się informacja „Mokra trawa”, a na tarczę zegara ściennego trafił napis „Tymczasowe”. No i lustro – tak naprawdę jest krzywym zwierciadłem. Kolekcja pomyślana jest jako oferta dla millenialsów, ludzi którym jesieniarskie klimaty Ikei przestają wystarczać i chcą mieć w domach coś, co ich wyróżni. Nie trzeba jednak być geniuszem, by przewidzieć, że przede wszystkim padnie ona łupem kolekcjonerów i osób zajmujących się handlem na aukcjach internetowych. Tam przedmioty z kolekcji Abloha błyskawicznie osiągną wysokie ceny, dlatego lepiej jedź po nie dzisiaj – chyba że lubisz przepłacać.