Mamy spojler, który może wyjaśniać zakończenie najnowszej części "Gwiezdnych wojen". Mówić?

Andrzej Chojnowski
Na początek - zastrzeżenie. Nie chcę nikomu psuć zabawy. Jeśli czekasz na grudniową premierę i nie interesują cię przecieki – zamknij ten tekst, mamy też inne fajne teksty. Jeśli jednak należysz do ludzi, którzy ekscytują się każdą informacją na temat nadchodzącej premiery i bierzesz pod uwagę, że część z tych newsów może być ściemą – zapraszamy tutaj. Tylko uwaga, tego nie da się odzobaczyć.
Rey, ale nie Mikołaj Fot: LucasFilm
Sprawa jak zwykle nie jest oczywista. Do premiery filmu "Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie" zostało trochę mniej niż dwa miesiące, a internet huczy już od plotek na temat tego, co może wydarzyć się w finałowej części Star Wars. Wersji jest kilkanaście. Od takich, że Rey przejdzie na ciemną stronę Mocy po takie, że w filmie zobaczymy spotkanie Vadera z Kylo Renem. Do tej listy możemy śmiało dołączać kolejną. Tylko tym razem naprawdę chodzi o "grubszą" rzecz. Mówić?

W sieci pojawiły się niecodzienne kadry, które pochodzą z filmu "Skywalker. Odrodzenie". Nie wiadomo, skąd się wzięły, ważniejsze że wyciekły. To tylko dwa obrazki, w dodatku dość słabej jakości, zapewne kopiowane z ekranu lub z telewizora. Nie pochwalamy tego. Tak nie powinno się postępować. Skoro jednak wyciekły i publikują je media na świecie, przyjrzyjmy się im. Na zdjęciach widoczne są trzy postacie, bardzo ważne dla fabuły najnowszych części "Gwiezdnych wojen". Wiadomo, że to one będą miały wpływ na ostateczne rozstrzygnięcie fabuły całej sagi. Mówić?


(Wchodzisz na własną odpowiedzialność)

Rey i Kylo Ren. A właściwie Rey i Ben Solo. Oboje ewidentnie w trakcie walki. Oboje z mieczami w dłoniach... Już wiesz o co chodzi, prawda?



Kylo Ren/Ben Solo po jasnej stronie Mocy? Być może, kto wie. To tylko kadry, ale kolor mieczy w dłoniach obojga jest bardzo znaczący. Nie wiadomo z którego fragmentu filmu pochodzą (o ile są prawdziwe) i czy na pewno są to sceny finałowe. Być może Kylo Ren oddał swój czerwony miecz na przegląd gwarancyjny i musiał pilnie pożyczyć jakąkolwiek broń żeby bronić się przed inwazją Baby Jagi/LGBT/dwugłowych dzików na rowerach (niepotrzebne skreślić). Nie wykluczam takiego scenariusza. Jest też oczywiście taka możliwość, że to wszystko po prostu fake news. W końcu żyjemy w epoce dezinformacji. Jest wiele możliwości.

Wśród nich jest też taka, że to jednak prawda. W ten sposób dochodzimy do drugiego ujawnionego kadru. Gromowładny Palpatine. Czy to z nim będą walczyć Rey i Kylo – czy
też po prostu staruszek miał zwarcie w domu i stąd widoczne na zdjęciu wyładowania elektryczne? Ponownie - wszystko jest możliwe, także to że to mistyfikacja. Fabułę filmu "Skywalker. Odrodzenie" poznamy 20 grudnia, gdy film trafi do kin w Polsce. Nie ma wyjścia, widzimy się w kinie.