Lifehacki ojców na urlop z dzieckiem, który wcale nie musi być jedną wielką dramą

Piotr Rodzik
Pamiętasz jeszcze wakacyjne wyjazdy z dziewczyną? Narzeczoną? A nawet żoną, ale bez dzieci? Dużo miłości, atrakcji, romantyczny czas. Po urodzeniu dziecka wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Ale ten czas można przetrwać i jeszcze się dobrze bawić. – Trzeba sobie uświadomić, czego potrzeba dziecku w określonym wieku – mówi wprost Tomasz, ojciec jedynaka. Zapytaliśmy ojców, jaki jest ich przepis na udane wakacje.
Urlop z dzieckiem nie musi być udręką. Fot. Unsplash.com / Natalya Zaritskaya
– Jak obserwuję rodziny na wakacjach, to często dochodzę do wniosku, że ci ludzie po prostu się nie lubią i nie lubią ze sobą spędzać czasu. Na plaży nieraz słyszy się, jak żona warczy na męża, mąż na żonę, dzieciaki wyją, rodzice się na nie drą... Masakra – kontynuuje Tomasz.

To żadna oryginalna historia. Nawet z badań wynika, że ludzie na urlopach po prostu kłócą się… częściej niż na co dzień. Najczęściej o rzeczy błahe, ale jednak. I jak się pewnie domyślacie, dziecko sprawy nie ułatwia. – Chyba po prostu dla całej rodziny jest to sytuacja na tyle nietypowa, że wszyscy są non stop razem, że nie potrafią że sobą wytrzymać – dodaje Tomasz.


Nagle okazuje się, że zamiast odpoczywać, czekasz aż ta udręka się skończy. I będziesz mógł wrócić do pracy. Ale nie musi tak wcale być. Co trzeba więc robić?

1. Wrzuć na luz

Wakacje nie mogą być źródłem stresu. Po prostu. – Bo to wakacje. I jak dzieciak nawet pójdzie spać brudny, to wielki dramat się nie stanie. No chyba że jedno z rodziców uzna to za dramat i zacznie elaborat – jak ty wychowujesz dziecko! – kontynuuje Tomasz. Ale takich sytuacji po prostu trzeba unikać.

Wielu z nas zwyczajnie zapomina, że wakacyjny wyjazd nie musi być przedłużeniem domowej "musztry". Jeśli dzieciak idzie spać w domu przed dziewiątą, chociaż nigdy nie chce, to na wakacjach przecież można mu odpuścić. Dla spokoju, dla rozluźnienia.

2. Nie bój się wyjazdu z niemowlakiem

Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało – niemowlak na wakacjach jest znacznie prostszy w obsłudze niż roczne dziecko. Lepiej pojedź na urlop z takim dzieckiem niż z rocznym. Będzie ci znacznie łatwiej, jeśli zaplanujesz wypoczynek w ten sposób. A i po okresie ciąży może on być zbawienny, ale to inna historia.

– Dużo podróżujemy z dziećmi, teraz mają lat 5 i 11, ale robiliśmy to wcześniej. Zarówno autem po Polsce jak i samolotem, ale głównie w rejony europejskie. Przy drugim dziecku pierwszy wyjazd do Krynicy Morskiej zrobiliśmy, kiedy młodszy syn miał niecałe 2 miesiące – wspomina Mariusz.

– Paradoksalnie to dobry czas na wyjazd, jeśli dziecko jest w miarę spokojne i nie koncertuje całymi dniami, a dobrze znosi wózek, nie bój się. To tak naprawdę czas, w którym na wakacjach spędzisz więcej czasu pod siebie i starsze dziecko niż kiedykolwiek później – dodaje.

Potwierdza to Grzegorz, który był ze swoją córką we Włoszech kilka miesięcy po narodzinach. – Dużo spała, nie dokazywała w podróży, nie była aż tak zaborcza. Teraz zbliża się do pierwszych urodzin i pojechaliśmy do Chorwacji. Wymaga już znacznie więcej atencji – zdradza.

3. Dostosuj atrakcje nie pod siebie, a pod dziecko

Masz ochotę na wakacyjny tour po paryskich muzeach? Super, ale prawdopodobnie twój brzdąc umrze tam z nudów. A zanim to zrobi, da ci popalić. I to tak fest. Lepsze będą wakacje w wielokrotnie tańszej Bułgarii, jeśli hotel będzie połączony z aquaparkiem. Po prostu.

– Jeśli chodzi o miejscówki na urlop z małym dzieckiem, to trzeba sobie uświadomić, czego potrzeba dla dzieciaka w określonym wieku. U nas, kiedy syn miał do roku, wędrowaliśmy po górach. Dzieciak w nosidełku czy chuście. Czasem sobie kima, czasem porozgląda się po świecie. Cały czas jest blisko rodzica. Bardzo się to sprawdziło – wspomina Tomasz.
Fot. Unsplash.com / Herson Rodriguez
Kiedy jego syn podrósł, zmienił taktykę. – Gdy dziecko już chodzi, ma dwa trzy lata, wiadomo, że góry odpadają. Wtedy największą atrakcją jest piaseczek i woda. Trzeba poszukać takiego morza lub jeziora, które bardzo daleko od brzegu pozostaje płytkie, tak żeby bobasowi sięgało gdzieś góra do pasa. I to jest raj dla malucha. Oczywiście non stop pod kontrolą rodzica! – kontynuuje.

4. Nie jesteś sam z tym dzieckiem

Pamiętaj, że poza tobą jest jeszcze twoja żona. Nie róbcie wszystkiego naraz, podzielcie się obowiązkami.

– Tak jest łatwiej, trzeba to sobie ustalić. Jednego dnia ja wstaję z dzieckiem na śniadanie, a ona może pospać. Potem ona się nim zajmuje przy basenie, a ja odpoczywam. I drugiego dnia na przykład odwrotnie. Zawsze można wygospodarować dla siebie jakiś czas – mówi Grzegorz.

To wyjątkowo ważne. Żeby wakacje zaliczyć do udanych, trzeba mieć chwilę czasu dla siebie. Po prostu. Czy na książkę, czy na sen pod parasolem na plaży. Na cokolwiek, ale dla siebie.

5. Zapewniaj atrakcje na cały dzień

Rano godzina zabawy w basenie, a potem daj mi spokój, mały? To tak nie działa. Zawsze staraj się zapewnić rozrywki na cały dzień. I właściwie nie tylko dla dzieci, ale i dla wszystkich.

– Nie da się uniknąć konfliktów, szczególnie kiedy między swoje i żony potrzeby musisz wpiąć rozbieżne oczekiwania 11- i 5-latka. Jest jednak mnóstwo miejsc, w których za rozsądne pieniądze spędzisz czas z całą rodziną i każdy znajdzie coś dla siebie. Wybieraj miejsca, w których jesteś w stanie zapewnić dzieciom atrakcje, które mogą pochłonąć cały dzień – wyjaśnia Mariusz.

A jaka jest recepta na takie idealne wakacyjne miejsce? – My najczęściej wybieramy miejsca, w których jest w pobliżu "normalne" miasto, ale jest też plaża i morze, a miasto oferuje zdecydowanie więcej niemonotonnych rozrywek. Gdybym miał wskazać jedno miasto najlepsze na wypad dla całej rodziny, to postawiłbym na Walencję – kontynuuje.

– Jest tam pięknie, mnóstwo trakcji, krótki lot, bardzo rozsądne ceny i siedmio-, ośmiodniowy wypad jesteś w stanie wypełnić od deski do deski atrakcjami, z których wszyscy będą zadowoleni, jest mnóstwo miejsc, w których jesteś w stanie spędzić czas rodzinnie i każdy z tego czasu będzie bardzo zadowolony – podkreśla.

6. Pamiętaj o bezpieczeństwie

Fot. Unsplash.com / Lex Valishvili
Zrób wreszcie wszystko, żeby na wakacjach nie stresować się tym, na co nie masz wpływu. Czyli jak twoje dziecko zachoruje, to nie zastanawiaj się, skąd wziąć lekarza i… ile to będzie kosztować. Po prostu się ubezpiecz.

– To podstawa. We wspomnianych Włoszech byliśmy ze znajomymi, którym rozchorował się syn. Wysoka gorączka, a my w agroturystyce na końcu świata. Ale byli ubezpieczeni – wspomina Grzegorz.

– Po prostu zadzwonili do Polski na infolinię, a oni już wszystkim się zajęli. Znalazł się lekarz, nawet tam dojechał, chociaż mieliśmy poważne wątpliwości, czy uda się. Ale zakończyło się bez zbędnego stresu – podsumowuje.