
O panu Józefie Perudze, skromnym emerycie z Kalisza, głośno zrobiło się w ubiegłym roku, gdy oficjalnie został "najstarszym polskim maturzystą". Plan, by uzyskać w końcu świadectwo dojrzałości i pójść na studia, wtedy mu się jednak nie udał. Pan Józef zdał egzaminy ustne, ale poległ na pisemnych. Nie dlatego, że zabrakło mu wiedzy. Problemem okazała się poważna choroba oczu, która uniemożliwiła mu poprawne wypełnienie arkuszy egzaminacyjnych.
Nie udało się, nie szkodzi
Emerytowany kierowca ciężarówek nie zraził się jednak tą porażką i w tym roku postanowił ponownie zdawać. Do matury, podobnie jak rok temu, podejdzie w Zespole Szkół Ponadpodstawowych w Kaliszu. I znów będzie zdawał z polskiego, matematyki, geografii i niemieckiego. Jest dobrze przygotowany, bo przez ostatni rok nie tylko dużo się uczył, ale też zadbał o wzrok. – Dbam o oczy. Codziennie zakrapiam je lekarstwem i wyrobiłem sobie specjalne okulary – powiedział w rozpowie z PAP.
Przez ten rok zmieniło się jeszcze jedno. Pan Józef nie zamierza już iść na studia, choć rok temu deklarował, że wybiera się na jedną z uczelni ekonomicznych. Po prostu chce oprócz tytułu technika mechanika mieć też świadectwo dojrzałości. – Dzisiaj wiem, że marzę już tylko o tym, żeby zdać maturę, robię to dla siebie. Na studia już się nie wybieram. Wiek i choroby już nie pozwalają – stwierdził.
Do matury razem z wnukiem
Spełnienie marzenia nie jest jednak jedynym powodem, dla którego pan Józef chce ponownie zmierzyć się z zadaniami maturalnymi. W tym roku egzamin będzie zdawał też jego wnuk. Dziadek postanowił więc dodać mu otuchy i pokazać, że matura to nic strasznego. Panowie nie spotkają się jednak na sali egzaminacyjnej. Wnuk pana Józefa mieszka w Jeleniej Górze i będzie zdawał maturę w jednej z tamtejszych szkół.
Józef Peruga nadrabia braki w wykształceniu dopiero teraz, bo należy do pokolenia, które nie miało łatwego życia. Urodził się w sierpniu 1939 roku, czyli tuż przed wybuchem II wojny światowej. Jej okrucieństwo odczuł na własnej skórze, bo Niemcy więzili go w obozie koncentracyjnym. Po wojnie sytuacja życiowa zmusiła go do porzucenia marzeń o zdobyciu solidnego wykształcenia. Zamiast się uczyć i studiować, musiał pracować. Imał się różnych zajęć, ale najwięcej lat przepracował jako kierowca autobusów i samochodów ciężarowych. Dopiero na emeryturze zaczął nadrabiać zaległości. Gdy miał 70 lat, ukończył technikum i niedługo później zaczął myśleć o tym, żeby zrobić maturę.
Panu Józefowi i jego wnukowi życzymy powodzenia i trzymamy kciuki.
Źródło: PAP