logo
Nowe kamery nie tylko rejestrują kilka wykroczeń, ale też bardzo skutecznie rozpoznają twarz kierowcy. fot. Pexels/Tom Whyte
Reklama.

Wątpliwą przyjemność spotkania z kamerami systemu RedLight niektórzy nasi kierowcy już mieli. W ubiegłym roku 47 takich urządzeń stanęło na ruchliwych skrzyżowaniach w kilkunastu polskich miastach. Inwestycja szybko zaczęła się zwracać, bo na podstawie nagrań z tych kamer w kilkanaście miesięcy wlepiono ponad milion mandatów. Teraz Główny Inspektorat Transportu Drogowego kupił 15 kolejnych RedLightów, tyle że nowocześniejszych i bardziej precyzyjnych, bo wyposażonych w sztuczną inteligencję i system wideodetekcji.

Pod czujnym okiem sztucznej inteligencji

Zastosowanie najnowszych technologii sprawia, że kamery RedLight pilnują kierowców znacznie lepiej niż dobrze znane żółte fotoradary czy rejestratory drogowe. Przede wszystkim dlatego, że mogą jednocześnie uchwycić kilka wykroczeń – wjechanie na skrzyżowanie na czerwonym świetle, przekroczenie prędkości, a nawet wymuszenie pierwszeństwa. I znacznie precyzyjniej uwieczniają twarz kierowcy, bo nie dość, że doświetlają wnętrze auta. Efekt jest taki, że fotki wychodzą bardzo wyraźne i wiadomo, kto popełnił wykroczenie. Odpada więc tłumaczenie: "Ale przecież na tym zdjęciu nie widać, że to ja siedzę za kółkiem".

Spotkanie z jedną z 15 nowych kamer RedLight będzie bardzo drogie. Mandat za przejechanie na czerwonym świetle wynosi dziś bowiem 2000 złotych, a do tego dochodzi 15 punktów karnych. A jeśli przy okazji urządzenie uchwyci jeszcze inne wykroczenie, to kwota do zapłaty odpowiednio wzrośnie, tak samo jak liczba punktów na koncie. Od kary trudno się będzie wywinąć, bo zrobione przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego testy skuteczności pokazały, że RedLighty potrafią rozpoznać twarz sprawcy wykroczenia z niemal stuprocentową skutecznością.

Lista miejsc, w których staną nowi "pogromcy kierowców", jest znana. To o tyle ważne, że nie będzie tam żadnych tablic ostrzegających w stylu "Uwaga! Tu działa kamera RedLight". Warto więc zapamiętać, gdzie zostaną zamontowane. Będzie to dziesięć skrzyżowań dróg krajowych, na których często dochodzi do wypadków z powodu ignorowania czerwonego światła oraz pięć przejazdów kolejowych. Pełną listę można znaleźć na stronie internetowej Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Nowe kamery jeszcze nie działają – system zostanie uruchomiony do końca sierpnia przyszłego roku.

Źródło: dziennik.pl, gov.pl

Czytaj także: