Wycinać dziecku migdałki czy nie wycinać? Takiej decyzji nie podejmują rodzice, ale lekarze. Rodzice powinni jednak wiedzieć, jakie są konsekwencje tego zabiegu. I to nie tylko te, które widać od razu, ale też te, które pojawią się po wielu latach, gdy dziecko będzie już nastolatkiem czy nawet dorosłym.
Teraz poprawa, po latach stres
O tym, że wycięcie migdałków może o sobie dać znać po długim czasie opowiedział w najnowszej rolce na Instagramie dr Wojciech Feleszko, pediatra, immunolog i wykładowca Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Przywołał przy tym wyniki nowego badania opublikowanego przez prestiżowe czasopismo naukowe "JAMA". Jego autorzy przeanalizowali przypadki kilku tysięcy pacjentów.
Co odkryli? – Okazało się, że osoby, które w dzieciństwie przeszły zabieg usunięcia migdałków, mogą po latach doświadczać wyższego poziomu stresu! – streścił ustalenia naukowców dr Feleszko.
Dlaczego dorośli, którzy jako dzieci przeszli taki zabieg, są bardziej zestresowani? Tego badanie nie wyjaśnia. Dr Feleszko ma jednak swoją teorię na ten temat. – Być może jest tak, że migdałki, które są siedliskiem tkanki limfatycznej układu odpornościowego, to jej usunięcie wpływa na zwiększenie stanu zapalnego w organizmie, które może po latach wiązać się ze zwiększonym poziomem stresu, który jest również jakimś rodzajem stanu zapalnego – twierdzi pediatra. Jak jednak zaznaczył, to tylko jego przypuszczenie, a dokładną odpowiedź mogą dać jedynie kolejne badania naukowe.
Fakt jest jednak faktem, dlatego dr Feleszko uważa, że wyniki badania powinni wziąć sobie do serca zarówno lekarze, jak i rodzice. I nie podejmować pochopnie decyzji o wycięciu migdałków, a robić to jedynie wtedy, kiedy taki zabieg jest absolutnie konieczny.
Źródło: jamanetwork.com