Ministerstwo Zdrowia zamierza rozszerzyć pakiet badań, na które firmy cyklicznie wysyłają swoich pracowników. Podczas takiej kontroli będzie można wykonać lipidogram i badanie ryzyka nadwagi, a w przypadku kobiet – także cytologię i mammografię. Nowy pakiet badań medycyny pracy będzie dostępny już od stycznia przyszłego roku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Mierzenie ciśnienia, morfologia, w niektórych przypadkach także kontrola wzroku i psychotechnika. Tak mniej więcej wygląda dziś zestaw badań, które musi wykonać pracownik podczas okresowych badań stanu zdrowia. Ten, dość wąski pakiet, od przyszłego roku zostanie mocno rozszerzony. Jak podaje radio RMF FM, Ministerstwo Zdrowia zamierza dorzucić kilka badań, które pozwalają wykryć raka i ryzyko nadwagi, czyli choroby, na które z roku na rok choruje coraz więcej Polaków.
Możesz się zbadać, ale nie musisz
Planowane rozszerzenie zestawy okresowych badań medycyny pracy wiąże się z faktem, że z końcem tego roku Ministerstwo Zdrowia wygasza program Profilaktyka 40+. Przez kilka lat mogły z niego korzystać osoby, które ukończyły 40 lat. Choć proponowane badania były zupełnie darmowe, program ostatnio nie cieszył się szczególną popularnością. Dlatego zostanie zlikwidowany, ale część badań nadal będzie dostępna, ale już właśnie w ramach pakietu badań okresowych dla pracowników.
Pomysł resortu zdrowia dotyczy głównie badań profilaktycznych, które pozwalają wcześnie wykryć niektóre nowotwory, ale także objawy nadwagi. Dlatego w pakiecie będzie m.in. mammografia, cytologia, lipidogram (badanie stężenia choresterolu i trójglicerydów) oraz pomiar masy ciała i obliczanie indeksu BMI.
Co ważne, te badania nie będą przymusowe. – Nie każdy człowiek zgłaszający się do medycyny pracy będzie musiał je wykonać, ale będzie taka możliwość – wyjaśnił w rozmowie z RMF FM wiceszef resortu zdrowia Wojciech Konieczny.
Pracodawca się nie dowie
Choć pakiet dostępnych badań się zwiększy, nie zmieni się to, że pracownik za nie nie zapłaci. Tak jak do tej pory, koszty pokryje pracodawca. Część badań z tej dodatkowej puli sfinansuje Ministerstwo Zdrowia z pieniędzy, które są zarezerwowane w budżecie na różne działania profilaktyczne, takie jak likwidowany właśnie program Profilaktyka 40+.
– To, czy pracodawca będzie musiał płacić dodatkowo, zależy od tego, czy poradnia medycyny pracy przystąpi do tego programu, ale to są szczegóły – zapowiedział wiceminister Konieczny.
Okresowe badania u lekarzy medycyny pracy robi się po to, by pracodawca wiedział, czy pracownik jest w stanie wykonywać swoje obowiązki. Dlatego po takiej wizycie trzeba zanieść do kadr odpowiednie zaświadczenie. Jeśli lekarz wykryje jakieś problemy ze zdrowiem, pracodawca ma prawo przesunąć pracownika na inne stanowisko.
Część pracowników może więc mieć obawy, że jeśli skorzystają z rozszerzonego pakietu, to skończy się kłopotami w pracy. Wiceminister Konieczny uspokaja, że wyniki tych dodatkowych badań (cytologii, mammografii czy indeksu BMI) nie będą mieć wpływu na to, czy ktoś zostanie dopuszczony do pracy.
Jeśli więc np. cytologia ujawni jakieś niepokojące zmiany, to pracodawca się o tym nie dowie. – To będą badania zlecane przez medycynę pracy, ale realizowane jako badania profilaktyczne. Nam chodzi o to, żeby stworzyć kolejną okazję do tego, by zachęcać ludzi do profilaktyki – wyjaśnił wiceszef Ministerstwa Zdrowia.