Powiedzmy to jasno – rozmowy z nastoletnim dzieckiem bywają koszmarne. Powodów jest wiele – typowy dla tego wieku bunt przeciw rodzicom, lęki, kryzysy psychiczne. Ale często powodem bywa też rodzic, który chce radzić, przekonywać, podrzucać gotowe rozwiązania. A to błąd, co świetnie pokazuje krótki film hollywoodzkiego scenarzysty.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jego nazwisko kojarzą jedynie wytrawni znawcy kina. Ale filmy, które współtworzył, na pewnie doskonale zna większość rodziców. Jason Headley napisał bowiem scenariusze do dwóch animowanych hitów ostatnich lat – "Naprzód" oraz "Buzz Astral".
Gwóźdź w głowie
Zanim jednak Headley zajął się tworzeniem filmów dla wytwórni Disney Pixar, sam wyreżyserował kilka krótkometrażówek. Jedną z nich jest film "It's Not About the Nail" ("Nie chodzi o gwóźdź"). Można go obejrzeć na stronie internetowej scenarzysty. Trwa niecałe dwie minuty i składa się z zaledwie jednej sceny – rozmowy nastoletniej dziewczyny z ojcem. Rozmowy, która niemal kończy się kłótnią.
Wszystko przez to, że ojciec lepiej wie, co jest prawdziwym problemem jego dziecka. Nie chce więc go wysłuchać, tylko od razu udziela mądrych rad. Problem w tym, że to nie rad potrzebuje córka, nawet jeśli są one słuszne i rozsądne.
Postawa, którą pokazał Headley, jest bardzo powszechna wśród rodziców nastolatków, nie tylko tych w Stanach. I jest naturalna, bo przecież wielu rodziców ma prawo sądzić, że dobrze zna własne dziecko. Gdy więc dzieje się coś niepokojącego, to rodzic zwykle wie bądź domyśla się, co nastolatkowi leży na sercu i jak ten problem rozwiązać.
I w tym jest problem. Ta oferta pomocy jest nietrafiona. A to dlatego, że dziecko nie przyszło po wykład i rady. Chce jedynie zostać wysłuchane. I nawet jeśli przyczynę jego problemów widać gołym okiem, nawet jeśli rozwiązanie jest oczywiste, to trzeba się wstrzymać z wygłaszaniem największych nawet mądrości. I najpierw posłuchać, co ma do powiedzenia. A problemem zająć się "wyciąganiem gwoździ".