O nauczycielach często mówi się, że mają lekką pracę, a do tego dużo wolnego: w święta, weekendy, no i wakacje. Słowem, robota jak marzenie. O tym, że nie do końca tak jest, świadczą badania przeprowadzone przez Akademię Librus. Wynika z nich, że prawie 70 proc. nauczycieli skarży się na stres, przemęczenie i wypalenie. A to odbija się na uczniach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do swojego badania Akademia Librus zaprosiła ponad 7000 nauczycieli z całej Polski. Ankieterzy pytali ich o kilka rzeczy – jakie emocje niesie ze sobą ten zawód, jak wyglądają relacje ze współpracownikami, czy ta praca daje poczucie sensu i efektywności, jak wygląda codzienne zaangażowanie w nauczanie dzieci. Do tego badano też poziom stresu oraz objawy wypalenia zawodowego.
Zmęczeni, sfrustrowani, pozbawieni energii
Nauczyciele, którzy wzięli udział w badaniu, mieli różny staż, różne zarobki, uczyli różnych przedmiotów. Do tego pracowali w różnych szkołach – podstawowych i średnich, w niewielkich miejscowościach i dużych miastach. Mimo tych różnic łączyło ich jedno – skargi na wypalenie zawodowe, którego głównymi objawami jest stres i chroniczne zmęczenie. Narzeka na to aż 67 proc. badanych nauczycieli. Wielu z nich przyznało, że z tego powodu nie mają motywacji, by się dokształcać, uczestniczyć w szkoleniach i podnosić kwalifikacje.
Najgorsze, zdaniem badanych nauczycieli, jest zmęczenie i poczucie wyczerpania. Ci, którym to doskwiera, twierdzili, że nie mają siły na rozpoczęcie kolejnego dnia pracy, w trakcie lekcji odczuwają narastające zmęczenie, a po całym dniu są po prostu wyczerpani i wyssani z energii. To skutkuje przewlekłym stresem, a także problemami ze snem, a nawet stanami lękowymi. Te niepokojące objawy zaobserwowała u siebie ponad połowa (56,2 proc.) ankietowanych nauczycieli.
Uczenie ma sens, ale...
Pewnym pocieszeniem może być fakt, że wielu nauczycieli zadeklarowało, iż praca daje im więcej pozytywnych emocji niż negatywnych. Aż 63 proc. z nich wyznało, że praca w szkole ma dla nich sens, tyle samo zadeklarowało, że bardzo angażuje się w swoje obowiązki. Ale jak widać poczucie sensu tego, co się robi, nie wystarcza, by uniknąć frustracji, stresu i przemęczenia.
Wyniki badania jasno pokazują, że zbyt niskie płace i brak pieniędzy na podwyżki to nie jest jedyny problem, jakim powinno się zająć Ministerstwo Edukacji Narodowej. Konieczne są też kompleksowe rozwiązania, które pomogą zadbać o dobrostan nauczycieli. Ich stres, frustracja, przemęczenie odbiją się bowiem na uczniach i jakości nauczania.
Potrzebne wsparcie
Eksperci mówią o tym od dawna. "Nie ma zdrowego psychicznie ucznia bez zdrowego psychicznie nauczyciela. Jeżeli nauczyciele nie będą sobie radzić ze stresem, trudno im będzie pełnić funkcję wspierającą, a to odbije się także na uczniach i ich rodzicach" – stwierdził już kilka lat temu w wywiadzie dla "Głosu Nauczycielskiego" prof. Jacek Pyżalski, pedagog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Jego słowa, jak widać, pozostają ciągle aktualne. Wielka reforma polskiego systemu edukacji, którą właśnie prowadzi MEN, powinna więc objąć też stworzenie systemu wsparcia psychologicznego dla nauczycieli. Żeby szkoła przyszłości, o jakiej mówi ministra Barbara Nowacka, była bardziej przyjazna nie tylko naszym dzieciom, ale też tym, którzy ich uczą.