Mamy ciepłą jesień, więc w lasach zaroiło się grzybów. Nic więc dziwnego, że tysiące Polaków codziennie rusza po kanie, prawdziwki i koźlarze. Niestety, w wielu przypadkach szukanie grzybów kończy się... szukaniem grzybiarzy. Dlatego policja apeluje o właściwe przygotowanie i radzi, co należy zabrać do lasu, by nie wracać stamtąd radiowozem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Śmiało można powiedzieć, że grzybobranie to jeden z naszych sportów narodowych. Ale jak to w przypadku sportu bywa, nie wszyscy, którzy go uprawiają, są do tego dobrze przygotowani. Efekt jest taki, że wielu grzybiarzy gubi się w lesie i wzywa pomoc, by wrócić do domu.
Na grzyby zawsze z telefonem
W tym sezonie w całej Polsce było już kilkadziesiąt takich interwencji. Scenariusz zwykle był podobny – albo ktoś nie znał lasu, do którego się wybrał, albo nagle tracił orientację i nie wiedział, jak wrócić, albo wyszedł późnym popołudniem i zastała go noc. Każda taka niefortunna wyprawa kończyła się policyjną akcją poszukiwawczą. W ruch idą quady, drony, kamery termowizyjne i cała masa innego sprzętu.
Policjantom, którzy są angażowani do takich akcji, ewidentnie znudziło się już łażenie po lesie za zabłąkanymi grzybiarzami. Postanowili bowiem wystosować apel o to, by lepiej się do leśnych wypraw przygotować. Funkcjonariusze zrobili też listę przedmiotów, które każdy amator grzybobrania powinien zabrać ze sobą do lasu.
"Zabierz naładowany telefon komórkowy – w razie zagubienia może on pomóc zarówno w odnalezieniu drogi, jak i w wezwaniu pomocy. Ubierz się odpowiednio – wybierz ciepłe i wygodne ubrania, które zapewnią komfort w przypadku dłuższego pobytu w lesie. Warto rozważyć wyposażenie dzieci i seniorów w opaski lub zegarki z funkcją GPS, które ułatwią lokalizację w razie zaginięcia" – czytamy na stronie Komendy Powiatowej Policji w Przysusze. Tamtejsi policjanci w ciągu ostatniego miesiąca aż dziesięć razy szukali w okolicznych lasach zaginionych grzybiarzy.
Jak się zgubisz, od razu wzywaj pomoc
Podobne apele i "niezbędniki grzybiarza" można znaleźć na stronach wielu innych komend w całej Polsce. Wszędzie pojawiają się te same przedmioty – naładowany telefon, ciepłe ubranie, kurtka przeciwdeszczowa, lokalizator GPS, a także kanapki i latarka. Z całej tej listy najważniejszy jest jednak telefon, bo pozwala on nie tylko zadzwonić po pomoc czy wysłać pinezkę pokazującą orientacyjne położenie. Komórkę mogą też namierzać policjanci, co jest przydatne w przypadku zerwania połączenia czy wyładowania baterii.
Funkcjonariusze z wielu komend przypominają też podstawowe zasady bezpieczeństwa. Radzą, by na grzyby chodzić w kilkuosobowych grupach. Ta rada może być nieakceptowalna dla tych grzybiarzy, którzy strzegą jak oka w głowie swoich najlepszych łowisk. Im policja radzi, by informowali najbliższych o swoich planach i podali miejsce, w które się udają oraz planowaną godzinę powrotu.
Podczas wędrówki po lesie, zwłaszcza takim, który gorzej znamy, warto zwracać uwagę na jakieś charakterystyczne punkty – wyjątkowo duże drzewa, paśniki, polanki, strumyki. To mogą być punkty orientacyjne, które ułatwią zadanie służbom ratowniczym.
Mundurowi podkreślają także, by w przypadku zagubienia nie zwlekać z wezwaniem pomocy. Im później się na to zdecydujemy, tym większe ryzyko, że poszukiwania będą prowadzone w nocy, a co za tym idzie będą znacznie trudniejsze.
Mądrego zawsze warto posłuchać, dlatego, szanowni grzybiarze, weźcie sobie do serca te policyjne apele. Dzięki nim najecie się grzybów, a nie strachu.