Administratorzy stron z filmami i zdjęciami pornograficznymi będą musieli skutecznie sprawdzać wiek użytkowników i blokować dostęp osobom niepełnoletnim. To główne założenie ustawy, która ma chronić dzieci przed treściami dla dorosłych. Właśnie ruszyła zbiórka podpisów potrzebnych do tego, by projekt trafił pod obrady Sejmu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Propozycje zmian prawnych zgłaszane przez Ordo Iuris zazwyczaj budzą ogromne kontrowersje i są mocno krytykowane. Ale akurat najnowszy projekt tej organizacji ma szansę zdobyć spore poparcie. Chodzi w nim bowiem o ograniczenie dostępu do treści pornograficznych osobom poniżej 18 roku życia.
Dzieci bez dostępu do stron dla dorosłych
O tym, że ta ustawa może zyskać poparcie ponad podziałami politycznymi, świadczy fakt, że na początku października marszałek Szymon Hołownia wydał zgodę na rejestrację społecznego komitetu, który będzie zbierał podpisy potrzebne do tego, by projekt trafił pod obrady Sejmu. Komitet ten tworzą członkowie ponad 20 organizacji religijnych, prorodzinnych i społecznych. W tym takich jak Marsz Niepodległości czy Młodzież Wszechpolska, z którymi Hołownia raczej nie sympatyzuje.
Założenia projektu wspomnianej ustawy są proste. Nakazuje ona administratorom stron pornograficznych wprowadzenie systemów skutecznej weryfikacji wieku osób, które chcą je odwiedzić. Zabezpieczenia mają być na tyle solidne, by internauta, który nie potwierdzi, że ma 18 lat, nie mógł odwiedzić takich witryn.
Kontrolowaniem tego, czy właściciele portali z treściami dla dorosłych wywiązują się z tego obowiązku, mieliby zajmować się pracownicy Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Jeśli uznaliby, że zabezpieczenia wprowadzone przez dany portal są niewystarczające, to dostęp do tego portalu w Polsce będzie zablokowany.
– Takie rozwiązania są w Stanach Zjednoczonych, we Francji. Jako Polska nie możemy zostawać w tyle, trzeba bronić dzieci i młodzież przed tym zagrożeniem – uzasadnił potrzebę wprowadzenia nowych przepisów Marcin Perłowski, pełnomocnik Komitetu "Stop narkotykowi pornografii".
100 tysięcy podpisów
Do tego, by projekt trafił pod obrady Sejmu, potrzebne jest 100 tysięcy podpisów. Na ich zebranie członkowie komitetu mają czas do końca roku. Podczas inaugurującej zbiórkę konferencji, która odbyła się 7 października, Perłowski wyjawił, że do akcji chce zaangażować biskupów i księży z całej Polsk. Nagłośnienie tej inicjatywy z ambon z pewnością pozwoli zebrać wymagane podpisy.
Pomysłodawcy ustawy przekonują, że zmiany prawa są konieczne, bo dziś dzieci mają zbyt łatwy dostęp do pornografii. Powołują się przy tym na opublikowane dwa lata temu raport NASK "Nastolatki wobec pornografii cyfrowej. Trajektorie użytkowania".
Wyniki tego badania, w którym wzięło udział 4827 uczniów polskich szkół, rzeczywiście są niepokojące. Okazuje się bowiem, że co piąty badany miał kontakt z pornografią około 10. roku życia. Co najmniej raz w tygodniu strony pornograficzne odwiedza co czwarty nastolatek w wieku 12-14 lat, a co piąty wchodzi na takie strony codziennie. Ogromna większość badanych (73 proc.) stwierdziła, że nie ma problemu ze znalezieniem w internecie treści porno, bo jest to bardzo łatwe.
Twórcy projektu ustawy powołują się też na zagraniczne badania naukowe ukazujące skutki oglądania pornografii przez nieletnich. "Specjaliści z dziedziny psychologii rozwoju podkreślają, że korzystanie z pornografii przez dzieci powoduje szereg problemów. Należą do nich uzależnienia, zaburzenia w rozwoju mózgu, problemy z nawiązywaniem relacji czy depresja i stany lękowe" – czytamy na stronie internetowej komitetu.