Masz tak, że gdy wchodzisz do pokoju swojego nastolatka, to wydaje ci się, że jesteś w chlewie? No to witaj w klubie, takie doświadczenia ma wielu rodziców. Wielu szuka też skutecznych sposobów na to, by skłonić pociechę do sprzątania. To nie jest proste, bo najpierw trzeba poznać przyczynę niechęci. A tą, wbrew pozorom, nie jest lenistwo.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dlaczego nastolatki zwykle mają bałagan w pokoju? To nie jest zwykłe pytanie, to jedna z największych tajemnic ludzkości. Odpowiedź jest niemal tak samo trudna, jak wyjaśnienie, co się stało z Bursztynową Komnatą albo czy Atlantyda istniała naprawdę.
Niechęć do sprzątania jest naturalna
Niedawno próbę odpowiedzi na to pytanie podjęła Anna Jaworska, pedagog i terapeutka specjalizująca się w psychologii nastolatków. Wyjaśnienie, którego udzieliła, raczej nie spodoba się rodzicom. Zwłaszcza tym, którzy liczą na proste instrukcje, jak skłonić dziecko do ogarnięcia syfu, który samo zrobiło.
– Przede wszystkim musisz wiedzieć, że bałagan jest naturalnym etapem rozwojowym w życiu większości nastolatków. Bałagan w pokoju to symbol wolności, niezależności oraz chęć posiadania przestrzeni osobistej – wyjaśnia Jaworska w poście na swoim profilu Mumme_pl.
To jednak nie wszystko. Jak tłumaczy ekspertka, unikanie sprzątania jest też dla nastolatków sposobem na wyrażenie sprzeciwu wobec zasad, które ustanawiają dla nich dorośli. Z tego powodu wszelkie siłowe próby stłumienia buntu są skazane na porażkę. Jakby tych powodów było mało, w "ogarnianiu chlewu" nie pomaga też fizjologia.
– Mózg nastolatka nie jest jeszcze dojrzały, w szczególności część zwana korą przedczołową, co sprawia, że nastolatek może mieć problem z rozpoczynaniem zadań, ale również z kończeniem ich. Do tego dochodzi brak zdolności organizacyjnych i brak umiejętności planowania – wyjaśnia Jaworska.
Tylko spokój może cię uratować
Jak, mimo tylu przeszkód, skłonić dziecko do odgruzowania pokoju? Na pewno nie robić afery. Wrzaski, bon moty typu "jeszcze tu tylko nasrać na środku" do niczego nie doprowadzą. Poza kłótnią, rzecz jasna.
Punktem wyjścia jest zrozumienie wszystkich wyżej wymienionych przyczyn, a także przyjęcie do wiadomości tego, że twoje dziecko może być najzwyczajniej w świecie zmęczone i nie mieć energii potrzebnej do tego, by sprzątać. Zwłaszcza jeśli rozmiary bajzlu są przytłaczające. Nawet jeśli uważasz, że "ma przecież tylko szkołę, więc czym tu być zmęczonym", to nie podnoś tego argumentu.
Znacznie lepsza niż awantura jest stanowcza prośba. Wyznaczając zadanie, warto jednak dodać pewne ramy. – Możesz określić czas, w miarę dokładnie, np. dziś do godziny 18. Najlepiej zrobić to tak, by nastolatek miał możliwość zdecydować, kiedy dokładnie wykona swoje obowiązki. Warto też upewnić się, czy nastolatek wie, co dla ciebie znaczy "zrobione" oraz jak ma to zrobić – radzi Anna Jaworska.
Terapeutka stanowczo odradza też "test białej rękawiczki" czy inne formy kontroli wykonania zadania. – Lepiej nie sprawdzać i nie poprawiać, bo krytyka naprawdę nie działa motywująco – twierdzi. I dodaje, że w negocjacjach dotyczących sprzątania, ale też w wielu innych sprawach dotyczących wychowania nastolatka, bardzo przydaje się dobra relacja z dzieckiem. I to o nią trzeba zadbać w pierwszej kolejności.