Po zaledwie 27 latach od tzw. powodzi tysiąclecia Polska znów zmaga się z niszczycielską wielką wodą. Powtórka z tego, co przeżywaliśmy w 1997 roku, nasuwa pytania, czy czekają nas kolejne takie kataklizmy. Naukowcy nie mają pocieszających wieści. Właśnie powstała lista 22 rzek, które mogą wylać, powodując powódź. Części z nich nawet nie kojarzycie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Listę polskich rzek o najwyższym potencjale powodziowym opracowali naukowcy z Komitetu Gospodarki Wodnej PAN. Wykorzystali do tego dane na temat stanu rzek gromadzone przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej od 1950 roku, czyli przez ponad 70 lat. – Najbardziej interesowały nas maksima przepływu, czyli najwyższa obserwowana woda na objętych pomiarami posterunkach wodowskazowych – wyjaśnił w rozmowie z PAP prof. Artur Magnuszewski, hydrolog z UW i członek Komitetu Gospodarki Wodnej PAN.
Najgroźniejsze małe rzeki
Żeby obliczyć, które rzeki mają najwyższy potencjał powodziowy, hydrolodzy sprawdzili kilka parametrów: powierzchnię zlewni danej rzeki, notowany na niej maksymalny przepływ, czyli najwyższy stanu wody oraz natężenie przepływu liczone w metrach sześciennych na sekundę. Okazało się, że wbrew pozorom najgroźniejsze nie są duże rzeki, tylko te mniejsze i krótkie, o małej powierzchni zlewni. Potwierdza to zresztą tegoroczna powódź. Ogromne szkody wyrządziły przecież m.in. Biała Głuchołaska, Złoty Potok czy Biała Lądecka, które na co dzień są płytkimi potoczkami.
I to właśnie takie małe, niepozorne rzeczki stanowią większość listy sporządzonej przez naukowców z Komitetu Gospodarki Wodnej PAN. Na pierwszym miejscu, a więc najgroźniejsza, jest rzeka Strwiąż w okolicach Krościenka k. Ustrzyk Dolnych. Dalej są Biała w Grybowie koło Nowego Sącza, Soła w Żywcu i Dunajec w Nowym Sączu. Dopiero na piątym miejscu listy rzek o największym potencjale powodziowym znalazła się wspomniana Biała Lądecka, która pokazała swoją niszczycielską moc kilka dni temu.
Na kolejnych miejscach znalazły się rzeki: Kamienica w Łabowej pod Nowym Sączem, Witka w Górach Izerskich, Wisła w okolicach Skoczowa. Dopiero na dziewiątej pozycji naukowcy umieścili Nysę Kłodzką, która teraz, podobnie jak w 1997 roku, zniszczyła Kłodzko. Dalsze miejsca zajmują płynąca przez Gorlice rzeka Sękówka, Biała Lądecka, która dała się we znaki mieszkańcom Lądka-Zdroju, Brennica w Beskidzie Śląskim.
Aż dwukrotnie na tej liście groźnych rzek pojawiła się Skawa. Naukowcy uznali, że może ona powodować powodzie w okolicach Wadowic oraz w rejonie Suchej Beskidzkiej. Jeszcze groźniejszy jest Dunajec, który został wymieniony czterokrotnie. Tej rzeki mogą się obawiać mieszkańcy okolic Czchowa, Żabna Nowego Targu oraz Kowańca pod Nowym Targiem. Listę uzupełniają Solinka w okolicach Terki, Kamienna w Jakuszycach, Raba w rejonie Proszówki, Wielki Rogoźnik w Ludźmierzu oraz Wapienica na wysokości Podkępia. Jak widać, większość tych rzek to niewielkie potoki, których nie kojarzy nikt poza mieszkańcami rejonów, przez które one płyną.
Klimat się zmienia, a to sprzyja powodziom
Autorzy rankingu niebezpiecznych rzek podkreślają, że wskazany przez nich potencjał powodziowy nie oznacza, że do kataklizmu na pewno dojdzie, bo to zależy od wielu czynników atmosferycznych. Nie da się też dokładnie przewidzieć, gdzie i kiedy powódź nastąpi. – Możemy jedynie posługiwać się rachunkiem prawdopodobieństwa, nie jesteśmy w stanie powiedzieć, że w najbliższej dekadzie na którejś z tych rzek powodzie będą występowały częściej – stwierdził prof. Artur Magnuszewski.
Naukowiec zaznaczył też, że istotny wpływ na występowanie powodzi mają i będą miały zmiany klimatyczne. – Ponieważ każda powódź zaczyna się w atmosferze, jeśli zmienia się klimat i rośnie temperatura atmosfery i oceanów, to ilość wody, jaką masy powietrza są w stanie transportować, wzrasta. I będziemy musieli się mierzyć z tym, że będzie to skutkowało coraz bardziej wydajnymi opadami. A to będzie się przekładało na coraz częstsze powodzie – powiedział prof. Magnuszewski.
Potrzebny przegląd zabezpieczeń
Naukowcy z Komitetu Gospodarki Wodnej PAN są przekonani, że stworzona przez nich lista rzek powinna zostać wykorzystana przede wszystkim do tego, by sprawdzić stan zabezpieczeń przeciwpowodziowych – wałów, zbiorników i tam. A także podjąć decyzję o postawieniu kolejnych takich budowli.
– Warto zauważyć, że wiele budowli hydrologicznych pochodzi z początku XX w. Na przykład zbiornik w Stroniu Śląskim, który nie wytrzymał naporu wody w tym roku, był projektowany w tamtym czasie. Projektanci nie mieli wtedy dostępu do hydrologicznych danych obserwacyjnych z długiego okresu. (...) Dzisiaj w kontekście zmian klimatu już wiemy, że opady będą większe i większe będą też przepływy. Trzeba się więc uważnie przyglądać tym budowlom i zobaczyć, czy podstawy projektowe odpowiadają temu, z czym będziemy się w przyszłości mierzyli – stwierdził hydrolog z UW.
Ranking rzek o najwyższym potencjale powodziowym w Polsce. W nawiasie podano miejscowości, w których dokonywano pomiarów.