Nie trzeba być szczególnie spostrzegawczym, żeby zauważyć, że z roku na rok przybywa dzieci z widoczną nadwagą, a nawet otyłością. Przyczyny tego stanu rzeczy też dość łatwo wskazać – to zła dieta i brak ruchu. W tej złej diecie największym szkodnikiem jest cukier, a dokładnie – słodzone napoje. Udowodnił to niedawno międzynarodowy zespół naukowców, który postanowił sprawdzić, o ile wzrosło spożycie słodzonych napojów przez dzieci i młodzież od roku 1990 do 2018.
Jak podaje PAP, badanie było bardzo szczegółowe, bo objęło aż 185 krajów. W każdym z nich naukowcy sprawdzili wszelkie dostępne statystyki na temat tego, jak często po słodkie trunki sięgały dzieci w wieku od 3 do 19 lat. Najstarsze dane pochodziły sprzed ponad 30 lat, a najnowsze sprzed 6 lat. Co ważne, za słodkie napoje naukowcy uznali nie tylko te sprzedawane w sklepach, ale też domowej roboty słodzone herbaty, kompoty czy lemoniady. Kryterium było proste – napój musiał zawierać cukier i mieć wartość kaloryczną 50 kcal na 237 g.
Naukowcy spodziewali się, że analizowane dane pokażą wzrost spożycia napojów słodzonych cukrem. Zaskakujące jest jednak to, że jest on tak ogromny. Okazało się bowiem, że dziś dzieci wypijają aż o jedną czwartą więcej słodkich trunków niż w 1990 roku. Mówiąc obrazowo, jeśli ty na początku lat 90. wypijałeś rocznie 100 litrów jakiegoś ptysia czy coli, to dzisiejsze dziecko wypija w ciągu roku 125 litrów tego typu "smakołyków".
Oczywiście, ten niemal 25-procentowy skok to wynik średni dla wszystkich krajów, które badano. Istotne jest jednak to, że wzrost odnotowano w każdym spośród 185 państw. Naukowcy zauważyli też, że pociąg do słodkich napojów wzmaga się z wiekiem, bo nastolatki piją znacznie więcej słodzonych napojów niż kilkuletnie dzieci. Częściej po tego typu trunki sięgają młodzi z dużych miast, których rodzice mają wyższe wykształcenie.
Niewielkim pocieszeniem może być fakt, że do polskie dzieci nie należą do grona największych miłośników płynnej słodyczy. Przodują w tym młodzi mieszkańcy Ameryki Południowej i Środkowej – tam przeciętne dziecko wypija tygodniowo 9 porcji, czyli ponad 2 litry słodkich napojów.
Autorzy badania, którego wyniki opublikowało pismo "BMJ", pokusili się też o sprawdzenie, jak w latach 1990-2018 wzrosła liczba przypadków nadwagi i otyłości wśród młodzieży. Zaskoczenia nie było. Im bardziej w danym kraju rosło spożycie słodkich napojów, tym więcej odnotowywano tam przypadków otyłości. Wniosek jest więc prosty – jeśli ta tendencja się utrzyma, kolejne pokolenia dzieci będą coraz bardziej otyłe, a co za tym idzie, coraz bardziej schorowane.
Dlatego autorzy badania w końcowym raporcie zwracają uwagę na konieczność szybkiego odwrócenia tego trendu. "Potrzebne są polityki i działania zarówno na poziomie krajowym, jak i bardziej ukierunkowane, aby zmniejszyć spożycie napojów słodzonych cukrem wśród młodych ludzi na całym świecie" – napisali.
Na działania polityków, krajowych czy unijnych, nie ma jednak co czekać. Trzeba działać jak Cristiano Ronaldo i w prosty sposób pokazywać dzieciom, co jest niekoniecznie smaczniejszym, ale na pewno lepszym dla zdrowia wyborem.
Źródło: PAP
Czytaj także: https://dadhero.pl/294077,dajesz-dziecku-chipsy-slodycze-slodkie-napoje-to-fundujesz-mu-depresje