Co trzeci piętnastolatek był w szkole dręczony, co dziesiąty padł ofiarą pobicia czy zastraszenia. A to tylko część zagrożeń, na jakie polscy nastolatkowie są narażeni w szkolnych murach. Efekt jest taki, że nie czują się tam bezpiecznie, co pokazuje wydany niedawno raport IBE. Wynika z niego, że polscy nastolatkowie czują się w szkole bardziej zagrożeni niż ich rówieśnicy w większości krajów Unii, a nawet w ogarniętej wojną Ukrainie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Jesteście dla mnie szalenie ważni i uważnie wsłuchuję się w wasz głos. To dla was tworzę szkołę, w której będziecie bezpieczni, dobrze nauczeni, będziecie mieli najlepsze kompetencje – zapewniła Barbara Nowacka w nagraniu opublikowanym 12 sierpnia z okazji Międzynarodowego Dnia Młodzieży. Cóż, jeśli szefowa resortu edukacji naprawdę poważnie traktuje tę deklarację, to czeka ją mnóstwo pracy. Z poczuciem bezpieczeństwa w polskich szkołach nie jest bowiem najlepiej. I mówią o tym wyraźnie sami uczniowie, w których głos ministra Nowacka chce się wsłuchiwać.
Dręczeni, wyszydzani, bici
Dowodem na to, że MEN ma sporo do zrobienia, jest opublikowany niedawno przez Instytut Badań Edukacyjnych raport "Polscy piętnastolatkowie w perspektywie międzynarodowej", który podsumowuje wyniki badania PISA 2022. Lektura rozdziału poświęconego bezpieczeństwu w szkole przyprawia o dreszcze. Aż 30 proc. uczniów szkół średnich przyznało bowiem, że padło w szkole ofiarą dręczenia – zwykle w formie szyderstw, naśmiewania się czy złośliwych plotek. Częstym zjawiskiem jest też wykluczenie. Co piąty uczeń przyznał, że rówieśnicy dali mu do zrozumienia, że nie chcą z nim uczestniczyć we wspólnych zajęciach.
Na porządku dziennym jest też przemoc fizyczna. Co dziesiąty piętnastolatek wyznał, że rówieśnicy zabrali lub zniszczyli należącą do niego rzecz. Podobna jest skala przypadków pobicia czy zastraszania. Mniej, bo tylko 3. proc. uczniów stwierdziło, że pod wpływem gróźb oddało komuś pieniądze. Nic więc dziwnego, że wielu polskich nastolatków boi się chodzić do szkoły. Na pytanie, czy zdarzyło ci się nie iść do szkoły z obawy o własne bezpieczeństwo, twierdząco odpowiedziało aż 15 proc. badanych.
Niebezpiecznie nawet w klasie
Już te statystyki sprawiają, że włos się jeży na głowie. Ale naprawdę słabo można się poczuć, gdy porówna się dane na temat poczucia bezpieczeństwa polskich nastolatków z tym, co deklarowali ich rówieśnicy w innych krajach. Na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród piętnastolatków z całego świata powstał ranking poczucia bezpieczeństwa w szkole. Polska wypadła w nim blado – zajęła 53. miejsce na 74 państwa. Lepiej od nas pod tym względem wypada większość krajów Unii (poza Rumunią) i większość państw OECD.
Najbardziej jednak niepokojący jest fakt, że bardziej bezpiecznie czują się w szkole nastolatkowie ze Stanów Zjednoczonych – kraju, gdzie dość często dochodzi do strzelanin w szkołach, czy w Ukrainie, gdzie trwa przecież wojna. "Wynik ten należy ocenić jako alarmujący, gdyż poczucie bezpieczeństwa polskich piętnastolatków jest zbliżone do ich rówieśników raczej w krajach Ameryki Łacińskiej, a nie bliskich nam sąsiadów z UE czy państw Europy Zachodniej" – napisali autorzy raportu wydanego przez Instytut Badań Edukacyjnych.
Co zdecydowało o tak niskiej pozycji Polski w tym rankingu poczucia bezpieczeństwa? Przede wszystkim to, że znacznie mniej polskich uczniów zadeklarowało, iż w szkole nie spotkało ich nic złego i nie czują się tam zagrożeni. Na pytanie, czy czujesz się bezpiecznie w salach lekcyjnych w szkole, odpowiedzi "zdecydowanie tak" udzieliło 33 proc. polskich uczniów. W innych krajach unijnych ten odsetek wyniósł średnio 47 proc.
Jeszcze mniej przyjazne są inne miejsca w szkole. Na pytanie, czy czujesz się bezpiecznie na korytarzu, na stołówce, w toalecie, "zdecydowanie tak" odpowiedziało 29 proc. polskich uczniów. Średnia dla innych krajów unijnych wyniosła 42 proc.
Alarm dla MEN
Oczywiście, można powiedzieć, że to tylko odczucia młodzieży. I że z tego, iż ktoś nie czuje się bezpiecznie, nie wynika jeszcze, że rzeczywiście coś mu grozi. To prawda. Nie zmienia to jednak faktu, że trzeba się przyjrzeć temu, dlaczego polscy piętnastolatkowie rzadziej niż ich rówieśnicy z innych krajów Unii Europejskiej kojarzą szkołę z bezpieczeństwem.
Tą sprawą powinna jak najpilniej zająć się Barbara Nowacka i jej współpracownicy z resortu edukacji. Oni zapewne dobrze znają ten raport, bo Instytut Badań Edukacyjnych opracował go właśnie dla MEN, a jego autorzy w podsumowaniu napisali: "Ważnym zadaniem dla władz edukacyjnych jest identyfikacja źródeł niskiego poziomu poczucia bezpieczeństwa polskiej młodzieży. Przedmiotem szczególnej uwagi w tym zakresie powinny być licea i technika". I to jest głos, w który powinna się wsłuchać szefowa MEN.