Tylko część uczniów ze zdiagnozowanym ADHD może dziś liczyć na wsparcie w trakcie nauki w szkole. Dotyczy to głównie dzieci, które oprócz tego zaburzenia mają jeszcze jakąś inną "specjalną potrzebę edukacyjną". To ma się jednak zmienić. Jak zapowiedziała wiceszefowa MEN Izabela Ziętka, jej resort przygotowuje "kompleksową zmianę systemu wsparcia dzieci i uczniów o różnym poziomie funkcjonowania, w tym dzieci z ADHD".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ujawnienie przez MEN planów zmian w sposobie wspierania dzieci z ADHD to efekt działań Rzecznika Praw Obywatelskich. W lipcu biuro PRO poinformowało, że dostaje sygnały o tym, że obecne przepisy nie zapewniają wystarczającej pomocy uczniom, u których zdiagnozowano to zaburzenie. Problemem jest głównie fakt, że samo orzeczenie o ADHD nie wystarcza do tego, by uzyskać w szkole specjalne wsparcie w nauce. Efekt jest taki, że tylko część uczniów korzysta ze specjalnego kształcenia w swojej szkole, reszta musi funkcjonować tak, jak wszyscy uczniowie.
Diagnoza to za mało
Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił uwagę na ten problem w oficjalnym piśmie do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Podkreślił w nim, że obowiązujące dziś przepisy praktycznie uniemożliwiają wielu dzieciom z ADHD uzyskanie orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego.
"Mogą oni uzyskać orzeczenie o zagrożeniu niedostosowaniem społecznym lub orzeczenie o niedostosowaniu społecznym. Niemniej jednak, możliwość ta obejmuje wyłącznie część uczniów, m.in. w przypadkach, w których ADHD występuje wraz z inną szczególną potrzebą edukacyjną. W pozostałych przypadkach można ubiegać się o opinię dokumentującą diagnozę hiperkinetycznego zaburzenia zachowania. (…) dokument ten nie uprawnia jednak do odpowiedniego wsparcia" – czytamy w piśmie skierowanym do MEN.
To "odpowiednie wsparcie" wymaga, rzecz jasna, pieniędzy. Szkoły mogą się starać o dodatkowe środki na ten cel. Problem w tym – na co zwróciło uwagę biuro RPO – że obecne przepisy pozwalają dyrektorom szkół uzyskać pieniądze na specjalne kształcenie ucznia z ADHD tylko wtedy, gdy ma on dodatkowo orzeczenie o zagrożeniu niedostosowaniem społecznym lub orzeczenie o niedostosowaniu społecznym. Samo orzeczenie o ADHD to za mało, by szkoła dostała pieniądze na dostosowanie procesu edukacji do szczególnych potrzeb takiego dziecka.
Nowe przepisy uwzględnią indywidualne potrzeby
Jak się okazuje, te przepisy się zmienią. Tak przynajmniej wynika z odpowiedzi, którą Rzecznik Praw Obywatelskich dostał od wiceszefowej resortu edukacji Izabeli Ziętki. "W MEN trwają prace nad kompleksową zmianą systemu wsparcia dzieci i uczniów o różnym poziomie funkcjonowania, w tym dzieci z zespołem ADHD, które powinno być udzielane w koordynacji z innymi sektorami (zdrowia, pomocy społecznej, pomocy rodzinie). Celem jest wdrożenie rozwiązań, które różnicują wsparcie na podstawie rzeczywistych, indywidualnych potrzeb dzieci i uczniów" – czytamy w piśmie wiceminister Ziętki, opublikowanym na stronie RPO.
Konkretnych pomysłów MEN na razie nie przedstawił i nie należy się spodziewać, że nastąpi to w najbliższym czasie. Z pisma wiceminister Ziętki wynika jednak, że wspomniane prace są na dość zaawansowanym etapie. "Aktualnie trwa analiza wyników projektów zakończonych w 2023 r. i 2024 r. pod kątem przygotowania propozycji przepisów oraz kolejnych działań wspierających szkoły, które już obecnie realizują zadania w zakresie kształcenia i udzielania wsparcia dzieciom i uczniów przejawiającym różne potrzeby rozwojowe i edukacyjne, w tym uwarunkowane ADHD" – zapowiedziała wiceszefowa MEN.
Przygotowanie przepisów ułatwiających dzieciom z ADHD funkcjonowanie w szkole potrwa także dlatego, że resort chce w nich uwzględnić nie tylko te problemy, które wymienił Rzecznik Praw Obywatelskich. Jak ujawniła wiceminister Ziętka, jej resort dostał w tej sprawie także sporo propozycji od instytucji, organizacji pozarządowych, dyrektorów i nauczycieli placówek edukacyjnych, a także rodziców dzieci cierpiących na ADHD. Projekt nowych przepisów ma uwzględniać ich uwagi i postulaty, a potem zostanie jeszcze poddany konsultacjom społecznym.
Nie ma precyzyjnych danych na temat tego, ile dzieci w Polsce ma zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, potocznie zwany ADHD. Eksperci szacują jednak, że z tym zaburzeniem zmaga się około 8 proc. uczniów szkół podstawowych i około 6 proc. nastolatków.