MEN planuje zmiany w nauczaniu matematyki. Uczniów czeka rewolucja

Artur Grabarczyk

05 lipca 2024, 12:46 · 3 minuty czytania
Tylko 52 proc. możliwych do otrzymania punktów uzyskali w tym roku uczniowie podczas egzaminu ósmoklasisty z matematyki. Nie jest to dobry wynik, z czego zdają sobie sprawę władze MEN. Wiceszefowa tego resortu zapowiedziała wprowadzenie "wielokierunkowych działań" w sposobie nauczania tego przedmiotu w podstawówkach. W planach jest m.in. wykorzystanie sztucznej inteligencji.


MEN planuje zmiany w nauczaniu matematyki. Uczniów czeka rewolucja

Artur Grabarczyk
05 lipca 2024, 12:46 • 1 minuta czytania
Tylko 52 proc. możliwych do otrzymania punktów uzyskali w tym roku uczniowie podczas egzaminu ósmoklasisty z matematyki. Nie jest to dobry wynik, z czego zdają sobie sprawę władze MEN. Wiceszefowa tego resortu zapowiedziała wprowadzenie "wielokierunkowych działań" w sposobie nauczania tego przedmiotu w podstawówkach. W planach jest m.in. wykorzystanie sztucznej inteligencji.
MEN zamierza zmienić podstawę programową matematyki tak, by uczniowie lepiej przyswajali wiedzę z tego przedmiotu. fot. Pexels/Karolina Grabowska
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Matematyka tradycyjnie już sprawiła najwięcej problemów absolwentom podstawówek. Podczas gdy z języka angielskiego średni wynik to 66 proc., a z języka polskiego 61 proc., z matematyki  udało się zdobyć tylko nieco ponad połowę możliwych do uzyskania punktów. Najlepiej z zadaniami z tego przedmiotu poradzili sobie ósmoklasiści z wielkich miast – tu średni wynik to 60 proc. Zdecydowanie gorzej wygląda to wśród absolwentów podstawówek ze wsi oraz małych i średnich miast. Ci nie uzyskali nawet połowy możliwych punktów.

Matematyki trzeba uczyć inaczej

To, że tegoroczni ósmoklasiści nie najlepiej poradzili sobie z matematyką, nie jest zaskoczeniem dla wiceminister edukacji Katarzyny Lubnauer. – Zanim znaliśmy wyniki, już wiedzieliśmy, że problem może być – powiedziała w rozmowie z Radiem Zet. Jej zdaniem szczególnie niepokojące jest to, że ósmoklasiści z mniejszych miejscowości wypadli znacznie gorzej niż ich rówieśnicy z wielkich miast. – Doszło do tego, że mamy matematykę dwóch prędkości – stwierdziła wiceszefowa resortu edukacji. 

Jak się okazuje, urzędnicy MEN nie tylko przewidzieli, że ósmoklasiści będą mieli problem z egzaminem z matematyki, ale też zaczęli obmyślać rozwiązania, które sprawią, że w przyszłości wyniki będą lepsze. W rozmowie z Radiem Zet wiceminister Lubnauer ujawniła, że nastąpią poważne zmiany w sposobie nauczania tego przedmiotu.

Dotyczyć to będzie przede wszystkim szkolenia nauczycieli. – Uruchamiamy studia podyplomowe, związane z metodyką matematyki dla nauczycieli, którzy pracują w szkołach. Studia doskonalące, roczne. Dla nauczycieli klas I-III, dotyczące metodyki matematyki i również dla nauczycieli starszych klas – zapowiedziała wiceszefowa MEN. I dodała, że rząd planuje też zwiększenie liczby metodyków, którzy dbają o jakość nauczania matematyki w szkołach. Teraz w całej Polsce jest ich około 70, o wiele mniej niż metodyków nauczania języka polskiego.

Sztuczna inteligencja na lekcjach matematyki

Zmieniona zostanie także podstawa programowa nauczania matematyki. Ma ona być skonstruowana tak, by nauczyciele robili więcej powtórzeń, dzięki czemu uczniowie będą mogli utrwalać sobie wiedzę. MEN rozważa również większe wykorzystanie sztucznej inteligencji podczas lekcji matematyki.

Ten pomysł to efekt pilotażowego programu prowadzonego w szkołach w jednej z warszawskich dzielnic. Wiceminister Lubnauer stwierdziła, że w szkołach, które uczestniczyły w tym programie, wyniki na egzaminach ósmoklasisty wyraźnie się poprawiły. Dlatego MEN chce, by korzystały z tego także szkoły w innych częściach kraju. – Instytut Badań Edukacyjnych z twórcami programów badają, na ile możliwe jest przeniesienie tego szerzej, byśmy mogli wykorzystywać tego typu programy – stwierdziła.

Koniec rodzinnych wakacji w roku szkolnym?

Urzędników MEN martwią nie tylko słabe wyniki ósmoklasistów z matematyki, ale też luźny stosunek rodziców do obowiązku szkolnego. Chodzi o coraz częstsze sytuacje, gdy ucznia przez dłuższy czas nie ma w szkole, bo wyjechał z rodziną na wczasy.

Wiceminister Lubnauer w rozmowie z Radiem Zet ujawniła, że jej resort pracuje nad rozwiązaniami, które mają skłonić rodziców do planowania wyjazdów w trakcie roku szkolnego. Konkretów na razie nie ma. – W wielu krajach mamy taką sytuację, że jeśli rodzic chciałby wyjechać z dzieckiem na wakacje w ciągu roku szkolnego, to mogą go nawet zatrzymać na lotnisku. My na razie się przyglądamy – stwierdziła wiceszefowa MEN.

Źródło: Radio ZET 

Czytaj także: https://dadhero.pl/289288,trudnosci-w-nauce-matematyki-dlaczego-nikt-nie-rozumie-tego-przedmiotu