Trwające właśnie piłkarskie mistrzostwa Europy przyniosły wiele momentów, które przejdą do historii sportu. Jednym z nich na pewno będzie płacz Cristiano Ronaldo po tym, jak nie wykorzystał rzutu karnego w meczu ze Słowenią. Jego zachowanie zostało przez wielu wyśmiane, uznane za nieprofesjonalne i niegodne faceta. A to właśnie za te łzy Portugalczykowi należy się podziw i ogromne podziękowanie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od wielu lat jest idolem milionów dzieciaków na całym świecie. Na każdym podwórku, w każdym klubie, gdzie grają młodzi adepci piłki nożnej, można spotkać kogoś, kto powie, że chciałby umieć grać jak Cristiano Ronaldo i zrobić taką karierę jak on. I trudno się dziwić, bo Portugalczyk jest jednym z najlepszych piłkarzy w historii. On sam doskonale zdaje sobie sprawę, że jest wzorem dla dzieci i młodzieży. Także dlatego nie pozwala sobie na zachowania, które mogłyby być odebrane jako zły przykład.
Pozwala sobie za to na rzeczy, o których inni piłkarze nawet nie śmieliby pomyśleć. Gdy dwa lata temu podczas mundialu w Katarze wziął udział w konferencji prasowej, zdjął ze stołu butelki coca-coli i do tłumu dziennikarzy z całego świata powiedział: "Nie pijcie coli, pijcie wodę". I choć producent słynnego napoju był oficjalnym sponsorem tej imprezy, nikt nie ośmielił się Ronaldo ukarać za ten bojkot. A dietetycy wychwalali go pod niebiosa za to, że otwarcie powiedział, iż picie gazowanych słodzonych napojów nie służy zdrowiu.
Świat się śmieje z łez
Innej ważnej lekcji CR7 udzielił wszystkim podczas niedawnego meczu ze Słowenią. Nie wykorzystał rzutu karnego, który mógł dać drużynie Portugalii awans do ćwierćfinału Euro 2024. Kiedy Jan Oblak obronił jego strzał, Ronaldo zalał się łzami. I choć koledzy z drużyny natychmiast zaczęli go pocieszać, on przez dłuższą chwilę nie mógł opanować płaczu. Teoretycznie naturalny odruch – kiedy nie udaje nam ci się coś, na czym nam zależało, reagujemy emocjonalnie.
Tyle że ten naturalny odruch w tym przypadku dla wielu ludzi okazał się czymś skandalicznym. – Zachowanie Ronaldo po niestrzelonym karnym było nieprofesjonalne – stwierdziła w studio meczowym TVP dziennikarka Sylwia Dekiert. Jeszcze dalej posunął się były bokser Marcin Najman, który w mediach społecznościowych napisał: "Ronaldo, mazgaju jeden, przestań się mazać i trenuj". Słów krytyki nie szczędzili Portugalczykowi także zagraniczni eksperci. Dietmar Hamann, były piłkarz reprezentacji Niemiec, publicznie stwierdził, że płacz Ronaldo był "żenujący". Szyderczy komentarz ukazał się też na antenie BBC.
Dał nam przykład Ronaldo
Te i tysiące podobnych opinii pokazują jedno – wciąż dobrze się trzyma absurdalne przekonanie, że płacz jest niemęski. No, może na pogrzebie kogoś bliskiego facet może uronić łzę, ale poza tą wyjątkową sytuacją nie ma do tego prawa, bo narazi się na epitety "beksa", "płaczek", "mazgaj". A w najlepszym razie zostanie posądzony o brak profesjonalizmu.
Na szczęście dzieci na całym świecie nie słuchają Najmana czy Hamanna. Patrzą za to na Ronaldo. I podczas meczu ze Słowacją zobaczyli piłkarskiego geniusza, który płakał, bo mu nie wyszło, bo dopadła go, jak się później okazało, chwilowa niemoc. Zobaczyli wielkiego sportowca, któremu mimo wielu sukcesów na koncie wciąż zależy na zwycięstwie. Zobaczyli gwiazdora, który nie kryje rozgoryczenia, smutku, bezsilności, rozżalenia. I zobaczyli jego kolegów, którzy nie mówili mu, że "chłopaki nie płaczą", tylko go przytulili i dodali otuchy w trudnym momencie.
Ten fragment meczu Portugalia – Słowenia powinien obejrzeć każdy facet. A jeśli wychowuje syna, to powinien mu tę scenę pokazać. Może dzięki temu w końcu dożyjemy chwili, gdy płaczący mężczyzna nie będzie dla innych mazgajem czy beksą, a kimś, kto przeżywa trudny moment i po prostu potrzebuje wsparcia. I jeśli tak się stanie, to będzie to w dużej mierze zasługa Cristiano Ronaldo.