O zagrożeniu, jakie niesie ze sobą fentanyl, do niedawna mówiło się głównie w kontekście tego, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych. To właśnie w tym kraju ten powszechnie stosowany w szpitalach silny lek przeciwbólowy zaczęto używać do odurzania się. Bardzo szybko okazało się, jak bardzo niebezpieczna jest to substancja. Lekarze mówią, że jest 50 razy silniejszy niż heroina i znacznie szybciej uzależnia. Błyskawicznie też wyniszcza organizm, bo wymusza przyjmowanie coraz większych dawek.
Po zażyciu tego opioidu ludzie tracą świadomość i kontrolę nad swoim ciałem – to właśnie z tego powodu fentanyl nazywany jest "narkotykiem zombie". Choć władze Stanów Zjednoczonych wydają fortunę na walkę z epidemią uzależnień, nie przynosi ona efektów. Rokrocznie z powodu przedawkowania tej substancji umiera tam około 100 tysięcy ludzi, głównie młodych.
Koszmarne sceny z amerykańskich ulic niestety mogą się wkrótce rozgrywać także u nas. "Narkotyk zombie" dotarł już bowiem do Polski. Jak ustalili dziennikarze Radia Zet, to właśnie przedawkowanie fentanylu było powodem śmierci młodej dziewczyny, która w listopadzie została znaleziona martwa w swoim poznańskim mieszkaniu. Potwierdziły to badania, których wynik ujawniła wielkopolska policja.
– Przyczyny zgonu nie udało się ustalić podczas sekcji. Zostały zlecone badania toksykologiczne. Ich wynik wskazał, że przyczyną zgonu było przedawkowanie fentanylu – powiedział w Radio Zet rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, młodszy inspektor Andrzej Borowiak. W tej sprawie nadal trwa śledztwo, bo policjanci wciąż próbują znaleźć osobę, od której nastolatka dostała narkotyk.
O handlu fentanylem w Poznaniu media pisały już kilka dni temu, gdy jeden z lokalnych portali opublikował nagrany w tym mieście filmik pokazujący dwóch młodych mężczyzn, którzy zachowywali się tak, jakby byli pod wpływem tego narkotyku. Jeden klęczał na chodniku i co chwila przykładał twarz do ziemi, drugi stał nieruchomo, nie zwracając uwagi na to, co dzieje się wokół niego. Media od razu orzekły, że obaj są pod wpływem fentanylu, ale policjanci tego nie potwierdzają.
Nie potwierdziła się też podana kilka miesięcy temu o serii śmierci młodych osób w Żurominie. Wszystkie ofiary miał zabić właśnie "narkotyk zombie", którym handlowało dwóch mieszkańców tego miasta. Badająca tę sprawę prokuratura w Mławie zdementowała jednak te doniesienia, twierdząc, że żaden z pięciu zgonów nie był skutkiem przedawkowania fentanylu.
Nie zmienia to jednak faktu, że ten groźny narkotyk pojawił się w Żurominie. W maju tego roku policja aresztowała bowiem dwóch lokalnych dilerów, przy których znaleziono spore ilości plastrów przeciwbólowych zawierających tę substancję. "W sprawie zostało wszczęte śledztwo z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Zatrzymanym przedstawiono zarzuty uczestniczenia w obrocie znaczną ilością środków odurzających w postaci kilkudziesięciu plastrów zawierających fentanyl" – przekazał wówczas PAP prokurator Marcin Bagiński.
Policjanci zajmujący się handlem narkotykami uspokajają, że skala obrotu fentanylem jest na razie niewielka, w całym kraju w ciągu roku przejęto śladowe ilości tej substancji. Problem polega jednak na tym, że płynną postać "narkotyku zombie", bo w takiej właśnie przyjmują go osoby uzależnione, dość łatwo jest pozyskać. Wystarczą do tego dostępne w aptekach środki przeciwbólowe, jak choćby wspomniane plastry, z których przestępcy odzyskują czysty fentanyl.
Żeby je kupić, trzeba mieć oczywiście receptę, ale to nie jest przeszkoda, co udowodnił wczoraj Janusz Cieszyński, były wiceminister zdrowia. Polityk ważną receptę kupił… w sieci. "Najgorsze w tym wszystkim jest to, że taki syf każdy może kupić bez problemu przez internet. Postanowiłem to sprawdzić i wypróbować dwie znalezione na grupie Facebookowej metody: receptomat i zakup już wystawionej recepty. Dane handlarzy śmiercią zamazałem, ale mam oryginalne screeny" – napisał na Facebooku o swojej prowokacji. I dodał, że próba kupna w receptomacie się nie powiodła, ale już wystawioną receptę od sprzedawcy kupił bez problemu.
O tym, że należy ograniczyć możliwość wystawiania recept na środki zawierające fentanyl i inne opioidy, mówią też przedstawiciele środowiska lekarskiego. Prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, prof. Andrzej Fal, już kilka tygodni temu powiedział, że trwają rozmowy z Ministerstwem Zdrowia mające na celu wypracowanie rozwiązań, które pozwolą ukrócić proceder wystawiania recept na opioidy bez wskazań medycznych.
Źródło: Radio Zet, PAP
Czytaj także: https://dadhero.pl/285629,narkotyki-jak-rozmawiac-o-nich-z-dziecmi